Tosia&Bazyl - cz. III a jednak :/

[vanesia1]

Też bym upiekła, rzuć przepisa

[Spilett]

A ja sobie poszłam do fryzjera. A potem na zakupy. I lepiej mi bo wyszłam z domu i przestałam myśleć o raku, wrzosach, rokowaniach itp.
A teraz idę piec chlebek bananowy

gdzie jest fota ja się pytam??? Fryzury rzecz jasna, nie chlebka...

Dobrze gada
A zaraz będzie IV część Tosi i Bazylka

[Milena_MK]

no właśnie Madzia - szykujesz jakieś specjalne przemówienie z tej okazji?

[mssunflower]

sorry że ja jeszcze o tych wrzosach, ale wg przesądów to SUCHE wrzosy przynoszą nieszczęście zresztą to nieprawda z tymi czarnymi kotami. znaczy się że miałabym ciągle pecha a tak nie jest tylko pod drabiną nie przechodzę, jakoś tak

Oesu, to już, IV część będzie tempo jest zabójcze po prostu. 1 wątek na 2 miesiące

[NatjaSNB]

Najpierw pokażę Wam etapy pieczenia

Etap pierwszy - Tosia.




Etap drugi - pojawia się Bazyl


Etap trzeci - Tosia się znudziła i poszła, a Bazyl grzeje tyłek nad piekarnikiem z chlebkami. Czekamy

[Milena_MK]

[Spilett]

Przepięknych masz pomocników i fajny piekarnik

[Ewa L.]

Koty pracujące jak nic

[Spilett]

Wykańczamy wątunia?

[Ewa L.]

Madzia tego sobie pewnie nie życzy jak ostatnio

[Spilett]

No ale to już naprawdę końcóweczka, więc pewnie pójdzie szybko

[Ewa L.]

No ale to już naprawdę końcóweczka, więc pewnie pójdzie szybko

Jasne że tak ale Madzia lubi jak sam się kończy.....

[Ewa L.]

...brakło mi tego słowa - naturalnie

[Spilett]

Konwersacja jest, więc można uznać to za naturalne kończenie jego żywota

[NatjaSNB]

Wykańczamy wątunia?