Dla porządku i dla pamięci, zaznaczę, że koniec roku to był przegląd koci, Walerek stracił troszkę zębów, ale zyskał nowe ulubione kapsuły Urovet i znaczaco lepsze samopoczucie.
Konia wyniki krwi były niepokojące, bo miał obniżoną odporność, w dwóch kolejnych badaniach, na szczęście usg u dr Marcińskiego dało taki wynik, że weci wydają okrzyki z zachwytu, w Koniu wszystko jak należy, podnosimy odporność i może w końcu zaszczepimy.
Dzida się pewnie ostanie, głupio mi, bo taka zdrowa i ładna, testy negatywne, wyniki krwi bardzo pozytywne, podleczymy dziąsła i idzie pod nóż

Pierwszy raz wet mi powiedział, że kot jest za chudy... bardzo to przeżyłam.
Tuczymy.
a ja złapałam zapalenie górnych dróg oddechowych i dzięki temu jestem w domu i mam czas to wszystko odnotować.
Kordonia, a może wizyta w stolicy?
Mam w końcu miejsce na przenocowanie gości, a wegańsko Cię jakoś wykarmię? Jakoś tak z Koniem w rozmowie nam wyszło, że może to już czas odwiedzin?

Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.