Wątek dla nerkowców - VIII

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro paź 16, 2013 8:08 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

pixie65 pisze:
Animus pisze:Wyszukiwarka wskazuje, że nie było o tym mowy tu na forum,
podobno jest to smakowe i koty chętnie jedzą,
cena mnie też ciekawi

Pięć dych za opakowanie :roll:

Jestem pod wrażeniem sposobu w jaki producenci a w zasadzie - konfekcjonerzy rozmaitych suplementów dla zwierzaków, reagują na zapotrzebowanie rynku: jest już metionina w kapsułkach za niedorzeczne pieniądze, hmb który w sklepie dla pakerów kosztuje grosze, teraz węglan wapnia z chitosanem a za chwilę pojawi się pewnie wodorotlenek glinu czyli alusal w wersji dla psów i kotów...


Biznes jest biznes ;)

Ale z drugiej strony nie każdy ma czas, chęć, ochotę, możliwości porównywania preparatów ludzkich ze zwierzęcymi, następnie porównywania dawek jednych i drugich, dzielenia ludzkich tabletek na, załóżmy, 10 dawek kocich, przesypywania do pustych kapsułek ;) Są ludzie, którzy wolą wydać więcej, mieć święty spokój, podać kotu 1 tabletkę i tyle. W końcu różni ludzie mają koty, nie jesteśmy tacy sami, nie musimy mieć wszyscy identycznych poglądów.
Ja tam uważam, że dobrze, że jest róznorodność.
No i nie każdy ma dostęp do forów, czy internetu, a nawet jeśli ma, to niekoniecznie musi mieć czas / ochotę / możliwości itp.

Może gdyby była jakaś fajna strona albo chociaż jeden porządny wątek z wypisanymi wszystkimi ludzkimi i kocimi zamiennikami byłoby łatwiej. A tak trzeba się przegrzebywać przez sto tysięcy postów i znów - nie każdy ma czas / ochotę / możliwości.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 16, 2013 8:16 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Ależ ja nie mam nic przeciwko temu, żeby takie gotowe preparaty dla zwierzaków były dostępne.
Chodzi mi tylko o to, że cena gotowego produktu w stosunku do kosztów jego uzyskania jest wzięta z kosmosu.
I jeszcze: nie każdy ma czas i ochotę żeby bawić się w wyszukiwanie tańszych zamienników, dzielenie na porcje itp. Ale nie wszyscy mają też możliwości finansowe, pozwalające na bezstresowe poddawanie się manipulacjom marketingowców różnych firm. I mnie osobiście trafia szlag kiedy czytam, że życie jakiegoś kota zależy wyłącznie od tego czy jego opiekuna stać na zakup oryginalnego azodylu (na przykład).
Ostatnio edytowano Śro paź 16, 2013 8:20 przez pixie65, łącznie edytowano 1 raz
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro paź 16, 2013 8:18 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Skoro ludzie to kupują .... ;)

Ale wydaje mi się, że na "ludzkim" rynku jest to samo - w sensie, że też są produkty, które mają cenę z kosmosu, a ludzie i tak to kupią.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 16, 2013 8:39 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Yagutka pisze:Skoro ludzie to kupują .... ;)

Bo może właśnie nie wiedzą, że można inaczej?
Bo może są zdesperowani jeśli w grę wchodzi zdrowie/życie ich podopiecznych?

Yagutka pisze:Ale wydaje mi się, że na "ludzkim" rynku jest to samo - w sensie, że też są produkty, które mają cenę z kosmosu, a ludzie i tak to kupią.

OK, ale bycie albo nie-bycie konsumentem produktów luksusowych to jest wolny wybór, czasem snobizm.
A tutaj mamy do czynienia (moim zdaniem) z paskudną manipulacją: pojawia się kolejny "cudowny" preparat "na niewydolność nerek".
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro paź 16, 2013 8:43 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

pixie65 pisze:Bo może właśnie nie wiedzą, że można inaczej?
Bo może są zdesperowani jeśli w grę wchodzi zdrowie/życie ich podopiecznych?


Tu na pewno masz rację.
Ale to, co pisałam wyżej, nie każdy ma dostęp / chęć / możliwości itp. aby grzebać i szukać, pytać, sprawdzać.
Co innego gdyby była jakaś jednak konkretna strona, żeby kogoś można było odesłać na zasadzie - tu wszystko jest napisane, sobie zobacz. Bo odsyłanie zdesperowanego człowieka do wyszukiwarki z tysiącem postów nie jest takim super rozwiązaniem. :roll:

pixie65 pisze:OK, ale bycie albo nie-bycie konsumentem produktów luksusowych to jest wolny wybór, czasem snobizm.
A tutaj mamy do czynienia (moim zdaniem) z paskudną manipulacją: pojawia się kolejny "cudowny" preparat "na niewydolność nerek".


Mnie chodziło też o leki - w sensie, że też są jakieś ludzkie leki, typu ziołowe cuda, które ponoć mają pomagać, kosztują krocie, a ludzie i tak kupią w nadziei.

Ale też masz rację, że manipulacja.
Takie życie.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 16, 2013 13:49 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

pixie65 pisze:
Avian pisze:(...)

Ma ktoś pomysł na obsługę nerkowego kota wolnożyjącego, który boi się własnego cienia? :roll:

Avian pisze:Itaka dzięki, Ipakitiny nie daję.
Teraz to już nawet nie wiem z czym bym mieszała ... nie chce jeść Pasiu, poddał sie :( Chyba powoli sie żegnamy :(

No bez jaj...
Może warto w takiej sytuacji spróbować z relanium?
Kot się wyluzuje i może apetyt mu wróci.
Poza tym skoro on ma w paszczy bałagan to to niewykluczone, że z powodu bólu jeść nie chce...


Dzisiaj Pasik miał rano pyszczek pełen krwi i ropy, bolało go przy karmieniu - zdecydowałam, ze tak nie może żyć dalej ... Pojechałam do wetki z myślą o ostatecznej decyzji, a wetka zdecydowała dać mu jeszcze szansę, choć na bardzo wariackich papierach. W tej chwili jest po zabiegu, ma zęby wyrwane (oprócz kłów - nie było już czasu), dostał minimalną kroplówkę i masę leków przeciwbólowych. Jeśli po tym będzie choć cień chęci jedzenia z jego strony, jutro zamówię krew, zeby dac mu więcej czasu. Wszystko w jego kruchych łapkach. Z mojej strony to wszystko co mogę zrobić ...
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro paź 16, 2013 13:56 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Trzymam ogromne kciuki!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro paź 16, 2013 17:07 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Avian pisze:
pixie65 pisze:
Avian pisze:(...)

Ma ktoś pomysł na obsługę nerkowego kota wolnożyjącego, który boi się własnego cienia? :roll:

Avian pisze:Itaka dzięki, Ipakitiny nie daję.
Teraz to już nawet nie wiem z czym bym mieszała ... nie chce jeść Pasiu, poddał sie :( Chyba powoli sie żegnamy :(

No bez jaj...
Może warto w takiej sytuacji spróbować z relanium?
Kot się wyluzuje i może apetyt mu wróci.
Poza tym skoro on ma w paszczy bałagan to to niewykluczone, że z powodu bólu jeść nie chce...


Dzisiaj Pasik miał rano pyszczek pełen krwi i ropy, bolało go przy karmieniu - zdecydowałam, ze tak nie może żyć dalej ... Pojechałam do wetki z myślą o ostatecznej decyzji, a wetka zdecydowała dać mu jeszcze szansę, choć na bardzo wariackich papierach. W tej chwili jest po zabiegu, ma zęby wyrwane (oprócz kłów - nie było już czasu), dostał minimalną kroplówkę i masę leków przeciwbólowych. Jeśli po tym będzie choć cień chęci jedzenia z jego strony, jutro zamówię krew, zeby dac mu więcej czasu. Wszystko w jego kruchych łapkach. Z mojej strony to wszystko co mogę zrobić ...


przepraszam, że się wtrącam, mimo że moja "wiedza" na temat nerkowców jest żadna - ostatnio badałam mojego kota pod kątem nerkowym i zainteresowałam się Peritolem. chciałam zapytać, czy nie brałaś pod uwagę aby mu podawać Peritol na apetyt? myślałam, że to dobry lek na apetyt i uspokojenie dla nerkowego kota. przy okazji pewnie dowiem się czegoś o tym leku...

.Mia.

 
Posty: 934
Od: Wto sty 15, 2013 19:03
Lokalizacja: maz wsch

Post » Śro paź 16, 2013 18:39 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

.Mia. - dawałam Peritol, niestety u Pasika bez efektu. Przy okazji dowiedziałam sie w aptekach, że nie ma juz w syropie :roll:
Wiem jeszcze, ze Relanium działa pobudzająco na apetyt - raz sprawdziłam kiedyś, teraz sie boję, bo kot mi zaczął wtedy po suficie z dzikim krzykiem latać :strach:

Powoli biedaczek się budzi - chciałam dać o 19 jeść, ale jeszcze jest kompletnie niekumaty, poczekam do 20.
Śpi rozciągnięty jak długi na ciepłej podłodze (juz sie zaczęłam bać, czy się nie przegrzeje i wyłączyłam całe to ogrzewanie :oops: ). Sam wyszedł z transporterka i przeszedł przez moje nogi, czyli na razie w ogóle nie kontaktuje, bo normalnie nie zbliżyłby sie do moich nóg ;)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro paź 16, 2013 19:16 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Mam Peritol w syropie jakbyś potrzebowała.
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Śro paź 16, 2013 19:19 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

czyli działanie zależy od kota (jak przeważnie zresztą).
to niech kocurek zacznie sam jeść, biedak...

.Mia.

 
Posty: 934
Od: Wto sty 15, 2013 19:03
Lokalizacja: maz wsch

Post » Śro paź 16, 2013 19:33 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

.Mia. pisze:czyli działanie zależy od kota (jak przeważnie zresztą).
to niech kocurek zacznie sam jeść, biedak...


U mojej Buni Peritol raz działał bardzo dobrze a raz nie było w ogóle efektów.
Obrazek

itaka

 
Posty: 3482
Od: Sob maja 29, 2010 14:43
Lokalizacja: Poznań/Lublin

Post » Śro paź 16, 2013 20:11 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

U Maćka Peritol działa tak sobie - je więcej, ale nie będzie jeść tego, czego i tak nie lubi albo i tak by nie zjadł. No i pod względem zachowania jest taki otępiały trochę - w sensie śpi, je, śpi, je ;) Dlatego ostatnio już w ogóle nie dostaje, bo stwierdziłam, że skoro nie chudnie, to może jednak je wystarczająco.

Yagutka

 
Posty: 1849
Od: Nie paź 01, 2006 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 17, 2013 18:58 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Witam,
Niewydolne nerki towarzyszą nam od prawie dwóch miesięcy, moja kicia ma mnie dość, a ja tej fury leków, które muszę jej podać. Megisia omija mnie szerokim łukiem, jak zobaczy, że mam coś w ręku. Przestała chodzić za mną jak kiedyś. Kroplówkę jak mam jej dać to wydobywa się, z mojego cichego kota miau, pazurki wbite. Mam nadzieję, że jeśli następne wyniki poprawią się, to lekarz odpuści nam te codzienne kroplówki, żeby chociaż co drugi dzień. I nie mam na myśli finansów, po prostu szkoda mi mojej księżniczki. To już prawie 6 tygodni dzień w dzień. Czy wasze koty tez się zniechęcają do was? Idzie zima, a Megi nie odrosła po lecie kryza, czy ta słabsza sierść to wina choroby? Czytałam, że tak ale, że aż tak? Czasami w tej chorobie to ja mam słabsze dni. Mówię sobie od ciebie zależy jej życie i jakoś dopinguje się, bo strasznie kocham ją. :kotek: Tak sobie piszę, bo często was podglądam, odkąd stałam się jedna z was. Pozdrawiam.
Ps. Wyniki powolutku spadają, to daje nadzieję, że jeszcze sporo życia razem przed nami. Teraz leży koło mnie,mruczy a tu zaraz kroplówka... Dam jej jeszcze chwile czasu.

ani_

 
Posty: 547
Od: Pt sie 30, 2013 21:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 17, 2013 20:54 Re: Wątek dla nerkowców - VIII

Kroplówki są dobre. Spróbuj wiązać je z czymś przyjemnym dla kota: jakaś zakazana łakoć, pieszczoty... Podgrzewasz kroplówkę do temperatury ciała? Kroplówki podskórne chyba nie są bardzo bolesne, koty czasem lękiem reagują na ganianie i łapanie, na przymus. Może przeanalizuj, czy da się te kroplówki robić mniej stresująco? Może igły masz za grube lub przeciwnie - za cienkie?
U mnie kroplówka okazała się mniej stresującym zabiegiem niż karmienie tabletkami...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 338 gości