Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto paź 15, 2013 11:44 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

to właśnie jest najgorsze, że nie ma jak i kiedy wyleżeć choroby :cry: polecam okłady z kota :D

dużo zdrowia, Iwonko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 15, 2013 15:54 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

izka53 pisze:Jak się czujesz , Iwonko ?
Ja sobie wymyśliłam, ze skoro mam jeszcze 10 dni urlopu to wezmę sobie w tym tyg trzy - odwiedzę Mamę , tak na luzie, wkopię cebulki tulipanów i ogólnie podziabię w ogródku, okienka pomyję / co Alusia już uczyniła :D /, okulary załatwię.....
No - trzech cni nie dostałam, wytargowałam dwa , w piątek okazało się, że mogę miec jeden :cry:
Po czym wczoraj wieczorem dopadło mnie dzikie przeziębienie, dziś smarkam na potęgę, mam gorączkę. a do pracy iść muszę, bo inaczej będzie podejrzenie , ze kombinuję :evil: :cry:


Dziękuję Wam za życzenia zdrowia :1luvu:
Martwię się o Izę, bo Ona ma chyba jeszcze gorzej, bo musi pracować i to intensywnie.
Ja w domu mogę co jakiś czas usiąść na parę minut, a Iza już nie :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 15, 2013 22:08 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

puszatek pisze:to właśnie jest najgorsze, że nie ma jak i kiedy wyleżeć choroby :cry: polecam okłady z kota :D

dużo zdrowia, Iwonko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :1luvu:


Najlepsza metoda na poprawę zdrowia fizycznego i psychicznego :wink:

Iwonko, zdrowia i spokoju, bo to najważniejsze, a z tym u Ciebie kiepsko.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 19, 2013 12:42 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Jesienne Wspomnienie......... :(

Obrazek
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob paź 19, 2013 13:32 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Tosia?
Iwonko jak się czujesz?
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Sob paź 19, 2013 14:11 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

też chciałam spytać o zdrowie, Iwonko :1luvu:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 19, 2013 18:14 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Obrazek

Jesień nie musi być smutna...
Pozdrawiam, dużo zdrówka i dużo słońca życzę
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35365
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob paź 19, 2013 20:13 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Zainspirowało mnie dzisiaj zdjęcie na Facebooku, też takie kocio - jesienne i zebrało mi się na wspomnienia.
Tak, Alu - to jest Tosia chroniąca się przed zimnem w worku z liśćmi w altanie śmietnikowej. Miała wtedy ok. 3 miesiące.

A czuję się tak, jakby mnie ktoś przeż wyżymaczkę przepuścił. Stan podgorączkowy wieczorami, koklusz, brak sił etc. Każda czynność to wysiłek.
Ale skoro nie mam szans poleżeć w cieple, tylko muszę normalnie funkcjonować, to takie samopoczucie nie jest niczym dziwnym. Minął już tydzień (we czwartek) tego przeziębienia i dalej trzyma, tyle że bez gorączki. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa.
Dziękuję za zainteresowanie :1luvu:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 23, 2013 3:57 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Podzielę się i tutaj moją opowieścią napisaną do pewnej forumowiczki.
Może bym jej tu i nie przytoczyła, gdyby nie bezsenna noc, bynajmniej nie z powodu problemów natury fizjologicznej.

Na podwórku pod moim oknem ludzie parkują samochody. (Mieszkam na parterze.) Okropnie mnie to denerwuje, bo co wyjrzę na świat, to widzę tylko samochody. Nie wspominając o smrodach spalin. Kiedyś rosła przed moim oknem wierzba iwa i ona mi trochę te samochody zasłaniała, poza tym już na początku marca miała bazie, szybko miała liście i w ten sposób w oknie widziałam trochę zieleni. Ale wierzbę wycięli. Mieszkam w budynku przedwojennym, takim tzw. "eleganckim". Zamieszkałe w nim teraz osobniki to element napływowy do Warszawy "za pracą". Ludzie z małych miasteczek i wsi.
Starzy lokatorzy poumierali, a ich dzieci posprzedawały mieszkania po rodzicach i dalej...... No, wiadomo.
Wiadomo powszechnie, że wieś kocha beton. Betonuje wszystko co się tylko da, no i na moim podwórku także. Zieleń postanowiono zastąpić betonem, dlatego wierzba iwa padła ofiarą tej swoistej "filozofii".

Jaka była moja radość, gdy na początku tegorocznej wiosny wyrosła pod oknem jakaś samosiejka i wydawało mi się, że znowu będę miała widoczny w oknie kawałek zieleni. Płonne były jednak moje nadzieje, pewnego dnia, jakiś miesiąc temu usłyszałam ryk pił spalinowych i gdy podbiegłam do okna, zobaczyłam że nie ma już mojego maleńkiego drzewa, tudzież kilku krzaczków, nieśmiało wyglądających z ziemi sumaków i wszelkiej innej zieleni, która zawitała na podwórku od ostatniego rżnięcia. Nie wytrzymałam, wybiegłam na podwórko, ale już niczego nie dało się uratować.
Firma rżnąca powiedziała, że takie dostała polecenie od wspólnoty, żeby wyrżnąć wszystko, więc wyrżnęła. Następnego dnia udałam się do wspólnoty i uzgodniłam, że ja sobie wobec tego posadzę przed oknem drzewo, takie moje własne i na mój koszt. Ściągnęłam tę samą firmę rżnącą, która jest jednocześnie firmą ogrodniczą i za moje własne pieniądze posadzili mi przed oknem 3,5 metrową wierzbę. Muszę co parę dni tę wierzbę podlewać, bo nie pada, no i mam nadzieję że mi jej firma nie wyrżnie, skoro sama za pieniądze moje prywatne ją posadziła.

Od wczoraj upodobała sobie wierzbę młoda sroka. Jednak z powodu wiotkości gałązek, trudno sroce posiedzieć na tych gałązkach, więc stara się usiąść na kracie w moim oknie. (Krata w oknie została założona po tym, gdy kilka razy dzieci wytłukły mi szybę.)
Muszę dodać, że moje okno jest ulubionym oknem Rysia i Tosi.
Dzisiaj rano, nie mogąc uwierzyć w spokój i ciszę w porze porannej, zauważyłam oboje wyżej wspomnianych zastygłych w bezruchu na parapecie. Na gałązce drzewa siedziała owa sroka.
Jednak co chwilę musiała siadać na kracie, bo wiotka wierzbowa gałązka nie wytrzymywała jej ciężaru.
Nie muszę opisywać jak wyglądały skoki dwójki małych myśliwych do rzeczonego ptaka. Oczywiście dzięki szybie w oknie sroka czuła się bezpieczna i tak bawiła się w ciuciubabkę ze swoimi niedoszłymi mordercami.
W końcu gdzieś odleciała.
Jednak teraz, w nocy słyszę co jakiś czas jej charakterystyczny skrzek. Na drzewie jej nie widzę, na kracie też nie siedzi, musi nocować gdzieś bardzo blisko. Każdy jej odgłos powoduje galop z drugiego końca mieszkania do okna w moim pokoju, skok na okno i potem na szybę i tak w kółko.
No a ja mam "spokojną", bezsenną noc. :evil:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 23, 2013 10:17 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

No, to kotki mają kocią telewizję! :twisted:

U moich rodziców na balkonie od kilku lat wiszą w zimie kulki dla ptaków. Pożywiają się nimi głównie sikorki, czasami zalatuje też inne ptasie towarzystwo. Zabawnie to wygląda, jak zleci się kilka sikorek, nie wszystkie zmieszczą się na jednej czy dwóch kulkach, więc siedzą na sznurku i czekają na swoją kolej :ryk:
Ofelia ma zawsze radochę. Siedzi godzinami pod drzwiami balkonowymi i "paczy", "szczeka", ogonem macha tak że o mało go nie urwie.
U mnie niestety nie ma jak zawiesić kuleczek, nie dość że nie mam sznurka na bieliznę, to jeszcze balkon osiatkowany. Raz powiesiłam kulkę i słoninkę na balustradzie balkonowej, ale ptaszki nie raczyły przylecieć. A szkoda, bo pannice miałyby "telewizję".
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35365
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro paź 23, 2013 14:28 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Moje kociarstwo też ma darmową telewizję, bo przed oknem kącika jadalnianego rośnie wielka czereśnia. Nie wycinam jej z dwóch powodów. Po pierwsze na wiosnę cudownie kwitnie, a po drugie szpaki, sójki i inne ptactwo ma darmową stołówkę. Tylko strasznie przy tym śmiecą i pestki zostawiają mi do sprzątania, ale już im to darowałam, bo za to koty mają cudowna rozrywkę, gdy ptactwo zlatuje się do owoców. Szczególnie trzyłapek Karolek i trikolorka Tina lubią droczyć się z ptakami :).
A teraz siedzą na balkonie i cieszą się ostatnimi promykami słoneczka.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 23, 2013 15:20 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ewuniu, jak miło Cię widzieć :1luvu:

Iwonko - życzę, aby Twoje drzewko rosło bujnie :ok: :ok: :ok: Nie umiem chyba żyć bez zieleni , ale też miałam to szczęście , ze zawsze mi towarzyszyła. Nawet na każdym blokowisku - zawsze za oknem było zielono. A tam , gdzie nadal mieszka moja Mama i córka - to juz prawdziwa dżungla z jednej i drugiej strony bloku. I tam właśnie , na tym osiedlu, jest duży teren zielony, kiepsko zagospodarowany, mało ucywilizowany. Chcieli postawić tam bloki komunalne. Mieszkańcy nie pozwolili i wielki zielony teren , w samym środku osiedla zostanie :ok: :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16691
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 23, 2013 15:27 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ja bardzo boleję nad tym, że nie widuję już u siebie małych ptaków. Nie ma wróbli, sikorek, jaskółek.
To z pewnością przez tę betonową pustynię. Drzew jest coraz mniej, wzdłuż okolicznych ulic posadzono małe drzewka z kulistymi koronami, które większe raczej nie urosną.
Kiedyś moja ulica to był tunel utworzony z gałęzi drzew. Teraz nie ma po nim śladu.
Bardzo mi smutno z tego powodu. Człowiek to największy szkodnik, niestety.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 23, 2013 15:37 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonami pisze:Człowiek to największy szkodnik


No , niestety :evil:
Centra duzych miast to właściwie tylko gołębie i sroki. Wróbli to nawet u mnie na wsi :mrgreen: , mało jest. Ale zapewne nie raz widziałaś u mnie na FB fantastyczne zdjęcia orłów - one mieszkają niecałe 10 km ode mnie

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16691
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 24, 2013 13:07 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

A my całą zimę karmimy ptaki. Zamawiamy cały wór słonecznika i sypiemy. Na czas karmienia nie wypuszczamy Tiary żeby ptaki miały spokój i one tak poroznoszą ten słonecznik po ogrodzie, że rośnie go mnóstwo i to lepiej niż ten wysiewany specjalnie. Jak tylko zaczyna być zdatny do jedzenia to jest wyjadany na pniu. Te ptaszki całkiem blisko nas podchodzą i kłócą się z nami, że mamy sobie iść :P
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: marekdradom i 16 gości