gpolomska pisze:Moja Magnolka ma mniejszą i słabiej drożną prawą dziurkę w nosku (źle zrośnięte złamanie) - też w tej samej klinice (tylko inny wet) odkryte: przez to ma większą skłonność do katarków i czasami mocno chrapie, ale tak poza tym to jest OK; wet powiedziała, że dopóki jej to nie utrudnia oddychania, to lepiej nie ruszać, bo każda operacja to ryzyko i obciążenie narkozą.
!
Dokładnie to samo nam wczoraj powiedział Dr.Szweda. I sam był bardzo zdziwiony wcześniejszą diagnozą i zdjęciami. A co najlepsze w tym wszsytkim te wcześniejsze zdjęcia zostały wykonane cyfrowo, wiec powinny być lepsze czyż nie? No i na tym pierwszym zdjeciu jest że niby lewa strona(zdjecie źle odwróciłam) jest cała zainfekowana, że jakiś ucisk itp
Dr. Marcin nawet kilka razy wykonał zdjęcie główki aby upewnić się na 100% czy aby jest wszytko ok. I zrobił zdjęcie z otwartym pyszczkiem i było widać wszystko dokładnie.
U nas Lula ma to schorzenie po przebytym kocim katarze jak była mała. Ledwo ją wtedy odratowaliśmy. No i zostało jej to charczenie i podatność na katar także.
No ale moje zdziwienie było ogromne jak tłumaczył dlaczego taka diagnoza była postawiona,a złość jeszcze większa.
Lula jak była mała przez pierwszy rok brała strasznie dużo leków, codzienne wizyty u weta. Jak sie okazało dostawała takze leki których nie powinna brac w okresie kiedy jeszcze rosła bo skutki uboczne szły na kości. I niestety teraz jest bardzo malutka i waży nie więcej jak 2,5kg.
Źle znosi także usypianie do Usg czy prześwietleń, wczoraj odebraliśmy ją po 17.00 i mimo zastrzyku szybkiego wybudzenia, doszła do siebie dopiero po 1.00 w nocy. Mam nadzieję że przez dłuuuuuugi okres nie będziemy musieli je poddawać znów usypianiu.
Połowa wetów to chyba tylko dla kasy "zajmuje" się zwierzakami. Z tych wszystkich z jakimi mieliśmy do tej pory do czynienia to tylko dwóm klinikom ufam na Giszowcu i w Tychach.