Matko jedyna ja się chyba zabiję!!!!!
Jeszcze Witus całkiem nie doleczony, a mam w łazience następną biedę
Byłam w Kretowinach u Siostry i dzisiaj przybłąkał sie ok półroczny kociak-oswojony, chudy , głodny-z brzuszkiem jak balon i kręgosłupem na wierzchu!
Śliczny jest-buranio z puchatym , lekko przedłużonym futerkiem, o grubych łapinkach, z zaczątkami bokobrodów jak u SIB-a.
Wzięty na ręce rozmruczał się, wniosłam go do domku-od razu wskoczył na kanapę i ułozył sie wygodnie, cały czas mrucząc.Wiozłyśmy go autem na rękach-zero stresu-ot raz , czy dwa razy zamiauczał zachrypniętym głosem i tyle. Teraz siedi w łazience, siku już wylądowało w kuwecie-własciwie na wejściu.No tylko brać i kochać-patrzcie, choć zdjęcia urody młodziaka absolutnie nie oddają!
Oto Miszka:


