Zaraz wyślę

Jaś miał wczoraj wielki dzień. Udał się osobiście do weta w celu zrobienia testów. Rozśmieszył wetkę, bo jako facecik z pieprzem w tyłku, nie umiał ustać bez ruchu w czasie pobierania krwi. Nie żeby pobieranie mu jakoś przeszkadzało, ale bez ruchu? Jak to tak? Skoro więc unieruchomiłam mu już wszelkie końcówki, żeby wetka mogła wbić igłę w coś stabilnego, poruszał paluszkami. Jakby grał na pianinie. Testy wyszły ujemne, w związku z czym maluchy wczoraj uroczyście „wyszły na pokoje” i bardzo im się to podobało

Cała chata jest Jasia. Niczym się nie przejmuje, pies to przyjaciel i do tego pożyteczny, bo jest się do czego przytulać.
Miś jest trochę bardziej ostrożna, ale bez przesady. Spała w łóżku

Nie ucieka przede mną, a trochę się tego bałam. Na kolankach jest fajnie, można słać powłóczyste spojrzenia spod rzęs prosto w oczy. Wytuliła się ze wszystkimi kotami. Psa się nie boi.
A balkon jest suuuuuper
Antosia syczy na dzieciaki
No i Kardamon oczywiście
Kocida już wytłumaczyła ręcznie, że nie należy się zbliżać
Florek i Piotrek mają nowych kumpli do szaleństw. Właściwie kumpla, bo Misia stateczną panienką jest
Dziadeczek Kastorek już wymył towarzystwo. Protestów nie było
Wpasowały się

Kilka fotek, również ze złotą polską...
Której przez brudne okna prawie nie widać
Słoneczne, jesienne, złociste...

Kocidka, kruszynka

Rodzinnie

Franek

Floruś

Antosia

Misiowo, Jasiowo
