Alienor pisze:Ten kot nie przeżyje w schronisku - wcześniej czy później stres go zabije

Z moją Magnolią było identycznie - spasiona kocica w wieku ok. 5 lat znalazła się w schronisku; rozpieszczona i bojąca się innych kotów; 2.5 miesiąca siedziała na fotelu pod narzutą i chudła, bo prawie nie jadła; pod koniec wolontariuszka, która się nią opiekowała, wpadała kiedy mogła z mokrą karmą; na 10 dni miała DT zaoferowany przez Fifi (żeby ratować kicię), gdzie mieszkała w osobnym pokoju bez wstępu innych kotów (żeby dotrwać do DS u mnie), bo już było dość mocno źle; w DT na dzień dobry wypiła pełną miskę wody (teraz samej wody nawet nie tknie) i jadła nawet nie gryząc (oczywiście chwilę później zwróciła); nawet wet w schronisku powiedział, że dużo nie brakowało, żeby było za późno. Magnolia jest cudownym kotem - jedynaczka, nie akceptująca innych kotów, ale kochająca człowieka niesamowicie. Wielu się jednak nie udaje (BlackNose - przyszedł zdrowy, a po kilku tygodniach odszedł - FIP: stres go zabił).
Mam nadzieję, że uda się znaleźć dom temu biedaczkowi zanim będzie za późno... kciuki przeogromne

...