tell me about it

ja tak dużo aż nie czytam, żeby jedna na tydzień, bo niestety przyznam szczerze nie zawsze mam czas i ochotę. ale są takie dni, jak np. urlop, gdzie połykam już trzecią książkę

u mnie to przychodzi falami, np. trzy tygodnie nie czytam, a na czwarty przeczytam 2-3 książki. najlepszy okres to wizyta u teściów - bo 1) zwykle jedziemy tam na kilka dni (450km od nas), 2) nie muszę robić obiadu i sprzątać, 3) daję czas mężowi aby nacieszył się rodzinką, kiedy ja pochłaniam kolejne książki. i każdy jest happy

a muszę Wam powiedzieć, że nie ma nic gorszego, niż na doła puścić sobie film, jaki przed chwilą leciał na HBO "Pięć filmów o szaleństwie". No normalnie siedzę i ryczę
