wiesiaczek1 pisze:chwała Ci za to, że dałaś mu wspaniały dom,
a Czaruś.... po prostu cud, i taki szczęśliwy

Dziś miałam bezsporny dowód na to, że Czaruś lubi swój domek
Gdy wróciłam z pracy, wypuściłam do ogródka Tysię i Kropcię.
Pogoda była pawie letnia - słonecznie i ciepło.
Pomyślałam więc, że może i Czaruś zwiedzi sobie naszą posiadłość
Czaruś wyszedł ostrożnie i przemieszczał się wzdłuż ogrodzenia, obwąchując wszystko. Gdy w oddali na ulicy pojawiał się jakiś człowiek, Czaruś zaczynał się czołgać - ze strachu i żeby nie być dostrzeżonym - w kieunku wejścia do mieszkania. Przy trzecim takim przypadku, Czaruś nie wytrzymał już nerwowo i błyskawicznie poczołgał się do mieszkania, gdzie najpierw przytulił się do kanapy, a następnie poszedł na parapet, na którym upajał się brakiem wolności
W każdym razie widać, że Czaruś zaznał od ludzi duuuuużo "dobrego".