OTW10.PILNIE DT/DS dla Grzesia s.99.Czas ma do poniedziałku!

**Adopcje: 12 >>**

To chyba były Koronki... Podobna akcja. Tam sie szwendał siostrzeniec czy coś...

Sonia bardzo źle się czuje. Obolała mocno. Będąc histeryczką płacze głośniej od innych. Temperatury nie miała rano. Ale to,że dała sobie ją zmierzyć już przestrasza ludzia. Nie pije, troszkę podjadła rankiem. Dałam jej rano kroplówkę ,Janusz utulił dziecko łagodząc ból i urażoną dumę, potem zaległa na wyrze okryta kocykiem. Jakaś zimna jest jak dla mnie. Biedne dziecko. Mruczy jak się ją głaszcze ale i jojczy przy dotyku. Janusz z nią i chłopcami do weta o 11 jedzie.
Chłopcy chyba ok. Chip je i bawi się. Dale również. Buntują się przed zamykaniem w klatce. I przed monotonnością żarełka.

A ja znów poległam nocą ciemną. Zjadałm wczoraj, kusząc się łakomie, kawałek ciasta urodzinowego i nocą bezbrzeżna otchłań sedesu była ponownie moim towarzyszem. Odlot. Zjechany mam żołądek po tej jelitówce . Tylko suchy chleb i drinki nie powodują sensacji. :mrgreen:

Wyżeram suche koniowi :wink:

Dzięki Agnesce za tacki dla dzieciaków a Iwonie za mięsko. :1luvu:

Powoli będziemy się wprowadzać z inszym jadłospisem chyba.

Za Sonieczkę :ok:

, za Ciebie :ok:

i za resztę tałatajstwa :ok:

Trzymajcie się :ok:

To nasz kierowca dotarł do Ciebie :?:

,nic nie wiedziałam o jego planach :roll:

ale fajnie ,że dieta malców troszkę się wzbogaci :ok:

Kierowca uznał, że nie tylko szoferskie koty lubieją mięsko. :lol:

Fiodorek [*]19.11.2014

**Adopcje: 12 >>**

A to dziękuję za odstąpienie zapasów naszemu kierowcy :1luvu:

Martwię się o mała bardzo. Jeden dzione, czy jedna ncka na zimnym łonie natury kota załatwiła.

Wczorajsze godziny nocne były. Ciemno za oknem i w duszy też ciemnica. Dzwoni telefon. Patrzę sobie mrużąc oczęta na zegareczek (by ostrość złapać potrzeba powiekami potrzepać) która to zacz na nim. 22.30

TZ obecny, dopieszcza Saszę (ma futerko, jest młodsza, chętnie wyro grzeje...no wiecie jak to jest) Ale dziecię wybyło. Odbieram. No, o koty... :roll:

Czy nie za późno? Za późno! Bo ja w sprawie ogłoszenia. Którego?Tego co pani dała! Ale którego, mam wiele ogłoszeń. To pani powie jakie ma pani ogłoszenia to ja powiem o co mi chodzi... Bez komentarza. Przejechałam się słodko, grzecznie było na prawdę, tłumacząc,że jak do kogoś się dzwoni tak późno , a wszak co niektórzy wstają o 4 rano, to powinien już być przygotowany co i jak. Podziękował za miłą rozmowę. Było miło, tylko ja radością i współpracą nie pałałam. Tyle czasu odbieram telefony ale nie zniosę wydzwaniania tak późno i braku podstawowej wiedzy o co mu chodzi. Proszę by rano się skontaktował. Ale to nie wchodzi w grę.

Ja ostatnio miałem telefon

Chyba o Bila bo nie sprecyzowano, a zresztą tylko jego ogłaszam :mrgreen:

Dziecięcy głos zapytał:
To ile ten kot?

Przepraszam nie rozumiem ....
No po ile ten kot?

Eeee, to znaczy co po ile, kot za ile, znaczy ile kosztuje :?:

No tak, ile kosztuje ten kot :?:

Eeee, ten tego, to znaczy .... bezcenny jest :!:

To znaczy nie można go kupić ?
Za żadną cenę :!:

To dziękuję, do widzenia

Jak jeszcze jeden taki telefon odbiorę to chyba przestanę go ogłaszać :roll:

Może za mało odporny jestem :roll:

Piotr, poogłaszaj sobie np. jakieś kocięta malutkie :roll:

Dopiero się okaże, na ile jesteś odporny :twisted:

Po jakimś czasie stwierdziłem że w sumie mógłbym krzyknąć za Bila powiedzmy 100 000 polskich złotych :twisted:

Jakby ktoś tyle dał to by chyba potem dbał o takiego kotecka :roll:

Musiałbyś podatek odprowadzić :mrgreen:

piotr568 pisze:Ja ostatnio miałem telefon Chyba o Bila bo nie sprecyzowano, a zresztą tylko jego ogłaszam Dziecięcy głos zapytał:
To ile ten kot?
Przepraszam nie rozumiem ....
No po ile ten kot?
Eeee, to znaczy co po ile, kot za ile, znaczy ile kosztuje
No tak, ile kosztuje ten kot
Eeee, ten tego, to znaczy .... bezcenny jest
To znaczy nie można go kupić ?
Za żadną cenę
To dziękuję, do widzenia

Jak jeszcze jeden taki telefon odbiorę to chyba przestanę go ogłaszać Może za mało odporny jestem

**Adopcje: 12 >>**

A i tak nic nie przebije facia (pisałam o tym ale z przyjemnością przytoczę) co zadzwonił o 3-4 rano. Danka i Janusz poza domem więc odebrałam. Męski głos chce kota. :roll:

Jakiego...ble, ble... Normalka. Oczywiście padło sakramentalne pani powie jakie ma,a ja się zdecyduję. Oczywiście prosiłam by się wypchał. Ale głos nie poddał się. To on przyjedzie i zobaczy jakie są koteczki na stanie i wtedy podejmie decyzję. Czy za 20 min mi pasuje jego wizyta

. Sarkastycznie pytam czy wyrobi się (podtekst z odzianiem, bo godzina późna ,wyszykowaniem). Głos twierdzi twardo,że wyrobi się bo o tej porze korków nie ma. :twisted:

Już wyraźnie powiedziałam by się wypchał.I odezwał rano.

Co do OKI wypowiedzi. Nie ma to jak mieć "adopcyjne" koty. I nie ma to jak słuchanie jakie to my som magiery i jakie to fajniste domki odrzucamy. Raz ze sklepu mnie wyprosili jak spodnie Janusz z Danką kupowali bo nic w sklepie nie było słychać tylko Słucham. O jakiego kota chodzi?proszę usciślić?...Zostałam dopiero zaproszona wraz z kartą do kasy.

Byliśmy u weta. Sonia marnie. Obolała, opuchnięta w gardziołku, temp niby nie duża bo tylko 38,9 ale po tolfinie jest. Kot umęczony i widać,że chory.Nie je, nie pije. Soniusia, iskierka ganiająca zrobiła się klapniętym ogarkiem. Zastrzyki, kroplówka...
Chip mnie zmartwił bo miał 37,8 ale żywczyk jest więc może tak chwilowo go zniżka dopadła. Zastrzyki dostał.
Dale ok. Puk, puk...
Wszystko osłuchane, obmacane...Na jutro mamy leki bo dopiero wieczorem możemy podjechać.
Starszny wysyp zdechalków nam się trafił w tak krótkim czasie.
40 zł pękło. Rachunku nadal nie ma. Aż się boję tego chrzanionego podliczenia .

Dom Bajerka?majo poinformował,że badania chłopczyk ma ok. To tylko Binguś tak trafił. Straszne to imię jest w świetle tego co się stało. Wygrać miał dom a nie śmierć. :cry:

**Adopcje: 12 >>**

Sonia kiepsko. Kciuki potrzebne i to mocne. Gorączka nie odpuszcza.

Sonieczko walcz :ok:

Fiodorek [*]19.11.2014

Sonieczka

OTW10.PILNIE DT/DS dla Grzesia s.99.Czas ma do poniedziałku!

Kto przegląda forum