wczoraj trzeba było odkurzyc i to przełamało kotę , bo wyleciała z oburzeniem ze swojej nory i ulokowała sie na parapecie okiennym i spedziła tam kilka godzin, mimo iż sie mylismy, chodzilismy i koty chodziły.... moze bała sie zejść jak koty były na podłodzie ? dziś rano też sie wypłoszyła i ulokowała na parapecie.... mysle ze jak nie bedzie siedziała w dziurze tylko na tym parapecie to szybciej to oswajanie bedzie szło... ale dzika jest straszliwie...
nie ma szans na pogłaskanie, póki co

ale czekamy
moje kociaste chodza, obwąchują ślady, czasem prychną ale bez nadmiernych emocji - mysle ze z kotami bedzie ok
Rolex nosi obrożę feromonową ale nie wiem czy skutkuje - sika jak sikął, z czarną też sie czasem złapie, może tylko na nową kotkę nie zareagował źle....
i tyle....