Mój Przyjaciel, Ptachu, odszedł dzis...
Ptachu, czekaj na mnie!
Twój Mruviewtopic.php?p=10154998#p1015499804.10.2013r
Dla nas świat się zatrzymał...
Nie ma go, tak po prostu nie ma, a świat nadal trwa, jeszcze wczoraj był a dziś już pozostało tylko wspomnienie.
O burym futerku, cichym mruczeniu, kręceniu kółek wokół nóg, o tym charakterystycznym Tachowym miauku, o tym, że nikt nie potrafił tak jak on nasikać na drzwi wyjściowe, aby wszystko było za drzwiami, o tym, że kładąc się spać trzeba było sprawdzić czy na pewno kołdra jest sucha, o biegu do swojej miseczki na porcje ukochanych chrupeczek.
O kocie, który był wyjątkowy, kochał wszystkich i wszystko, kochał świat, to był prawdziwy pacyfista, nigdy nie podniósł na nikogo łapki, nie wdawał się w bójki domowe, wszystkie tymczasy przyjmował z otwartymi łapkami, bardzo lubił gości, zawsze przybiegał witać się z nimi, nawet z tymi, którzy kotów nie lubili.
Za kilka dni mieliśmy świętować jego umowne urodziny, 26 października czekała nas kolejna wspólna rocznica, siódma. Prezent czeka schowany, już go nie odpakujemy.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM