Chciałem wziąć jej braciszka - ale żona nie przerobiła. Kiedy się już zdecydowała - po dwóch miesiącach już go nie było na świecie... Jak to na wsi - lis, samochód inne przyczyny... Cóż...
Różyczka jest z nami - wysterylizowana i piękna. A także dość nieporadna. Jak to powiedziała kociara która widziała moje próby nauczenia wchodzenia jej na parapet balkonu (parter): "piękna ale jak to z kobietami bywa - jak piękne to głupie..."
Zaznaczam - to nie ja powiedziałem to mówiła do mnie bezkrytycznym głosem kobieta...
nie komentuję.
Fakt jednak że nasza inna kicia która teraz ma się doskonale na wsi u moich rodziców gdzie jest oczkiem w głowie - sama potrafiła wskakiwać i wyskakiwać - kiedy chciała to zrobić sygnalizowała skrobaniem pazurów po szybie okna od drzwi balkonowych. Na dworze poznawała nas ale nie podchodziła na wszelki wypadek - mądra kicia...
A ruda? No cóż ciężki temat - ale ładna jest i gadatliwa.

Sami oceńcie jaka ładna (daję linki bo zdjęć cała chmara):
http://bezprzesady.pl/fotografia/ruda-k ... inne-figle
http://bezprzesady.pl/aktualnosci/kotka ... ograficzna
http://bezprzesady.pl/aktualnosci/kotek ... oda-z-woda
http://bezprzesady.pl/aktualnosci/maly- ... ilka-fotek