(12-4) łap i 4 kopyta II: Dzień Molestantki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 03, 2013 19:49 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

Też tak mam.
Przed każdym wyjściem liczę koty, wchodzę jak agent blokując kolanem drzwi, przed snem liczę koty...
Ech.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 03, 2013 20:02 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

no!Lepiej mi.Tylko jednego zazdroszczę.Ja nie moglabym nigdzie latać,obchodzić I zagladać.mogłabym tylko ryczeć...Porażka,co?Ale...jest nadzieja,a to juz coś.Jesteście kochane :)
Nie było,nie ma i nie będzie-takiej jak TY...*

kochamcię

 
Posty: 157
Od: Wto maja 12, 2009 0:43
Lokalizacja: mazowieckie

Post » Czw paź 03, 2013 20:46 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

ja mam jedno futro, wiatrołap przy drzwiach, bardzo ciężkie drzwi na taras (przesuwne); kota, który ogarnia, o co kaman na dworze i tęskni po 3 minutach, spokojną okolicę i własny ogródek.
raz go wypuściłam. RAZ. na pięć minut. kot leżał koło mnie w trawie i się cieszył słońcem, cały czas na wyciągnięcie ręki.
a potem porwałam go na ręce, wniosłam do domu i wpakowałam w szelki. i się skończyło :roll:

na spacery wychodzimy co jakiś czas do ogródka, bo boję się, że któregoś dnia babcia (demencja starcza) nie dopilnuje i coś jednak zostawi uchylone. a ona miała wiejskie wychowanie - kot jest przy domu i doskonale sobie radzi, jak ma miskę i schronienie (co skądinąd często przecież jest prawdą); do tego przekonanie, że kot z balkonu spadnie na cztery łapy (o to się pokłóciłyśmy kilka razy). też już ma schizę na punkcie Łajzy, chociaż dużo mniejszą, niż ja.
ale kiedyś po prostu zapomni. i dlatego brzydal powinien znać okolicę i wiedzieć, gdzie jest dom, którędy się wchodzi.
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Czw paź 03, 2013 21:22 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

i dlatego brzydal powinien znać okolicę i wiedzieć, gdzie jest dom, którędy się wchodzi.

My wychodziliśmy czasem na spacer na szelkach, aż kot się czegoś wystraszył i teraz się boi; ale drogę do domu tak poznał, że gdyby nie szelki to pognałby na złamanie karku ;) Normalnie ustawia sobie radar tak, że przez parking schodzi po schodkach :mrgreen: , choć mógłby na przełaj ;) Jeden szelest i do domu leci :P
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Czw paź 03, 2013 21:38 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

Co Wy tam wiecie.
Będzie o NEWIE wtedy jeszcze Etiopce. Wspomniany kot zamieszkiwał pokoj mojej córki. Miał wymiary ( kot nie nie pokoj ) zagłodzonego szczura. Najbardziej przypominała wycior.

Wchodzę do pokoju, kota NIE MA. No nie ma kurna, bo sie zawsze meldował nachalnie. Nic to wchodzę kićkam. NIE MA. Jeszcze spokojnie zaczynam przeszukiwac pokoj.........Odsuwam łożko, a za lożkiem........a za łożkiem super osiatkowanego pokoju cholera jasna żesz ich...DZIURA w ścianie. Moje koty by tam w życiu nie wlazły....bo i po co. A nawet jakby miały chęć to by im dupska nie wlazły. Ten przecinek - spokojnie.
Dziura to nie mniej ni więcej tylko.........

WENTYLACJA. Ma taką hmm okrągłą kratkę:-). Metalową. No i nie ma tej zawleczki, zatyczki - jest cholera dziura. Wentylacja jest hmm rurą metalową.......giętą...........Zakończoną metalowym kółkiem, kółko odpadło - dziecko nie zameldowało.......

Myślę - ZABIJE! i pojdę siedzieć za dzieciobójstwo.......ale najpierw muszę znaleźć KOTA. Z wizgiem zleciałam na doł, dopadłam kominka.....otwieram NIE ma.....Miałam chyba nikły cien nadziei, ze tam rurą zjechała.......
Wsadzam głowę w kominek, nasłuchuję kićkam.
Mój TZ zaczyna mi się przyglądać z niejakim zaciekawieniem.

Na przemian rzucam miechem ......i zawodze jakieś litanie proszalno/blagalne..........jednocześnie gnam po schodach z powrotem do pokoju. Coraz bardziej zaintrygowany TZ za mną......

W pokoju rzucam się na kolana koło dziury........i zawodzę głośniej.......
Nagle zrywam się na równe nogi i zwracam się do TZeta

ROZBIERAJ ŚCIANĘ
- że co? pyta TZ
- ścianę k......rozbieraj. DOM rozbieraj. Kot jest w wentylacji
- zwariowałaś ? - pyta ugodowo Tz
- Nie zwariowałam. Kot jest w wentylacji. ROZBIERAJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale już!
( Tz nieco przestarszony moim przypływem energii - posłusznie poszedł na dół....)

Ja w odruchu "nadzieja umiera ostatnia" zagladam jeszcze raz do szafy.....A tam z tuciuteńkiego pojemniczka na majtki wyłazi owłosiony szczur.........

Ja ze łzami szczęścia w oczach rzucam się w kierunku kota......
- Zwariowałaś? - pytające kocie spojrzenie......


( zrozumcie czlowieka - mam traumę............pies nam kiedyś do szamba wpadł.......wyciągnęlismy oczywiście.....ale uraz mam do końca życia )
Ostatnio edytowano Czw paź 03, 2013 21:43 przez Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw paź 03, 2013 21:43 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

A bo to jeden był program o tym, jak ściany burzyli, bo kot się zaklinował? Da się zrozumieć panikę :) W dodatku te wredoty nie odpowiadają na wołanie ;) Ja nieraz latałam po domu i kota NIGDZIE nie było. A potem się okazywało, że np. siedzi w wannie - ciemno jest, on biały, nie widać, albo w kuchni na parapecie za zasłoną - gdzie siada raz na ruski rok...
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Czw paź 03, 2013 21:47 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

przecież mnie tak Bystra wlazła do komina grzewczego, dzięki niej się dowiedziałam, gdzie za kominkiem mam schowany dopływ powietrza... bo siedzę sobie na kanapie, a tu miauk. i to taki z pobrzękiem. i tak jakoś... na wysokości głowy?
a kota niet.
i futra nigdzie nie widzę, nawet, jak się skompresuję, to pod nawis kominka nie wjadę. a kot się zmieścił.
MIAUK. wyciągnij mnie?
ona miała bardzo wyraźnie zróżnicowane sygnały dźwiękowe - inny na kochaj, inny na nakarm, inny na ratunku, znowu mnie zamknęłyście w piwnicy. to był taki trochę ratunku, a trochę "co to takiego".
na szczęście wystarczyło wystawienie na dole ręki z kabanosem, których to kabanosów Bystra była wielkim amatorem i wtedy porzucała całą swą nieśmiałość i inne braki zdolności towarzysko-kocio-wspinaczkowych. i się okazało, że jak kabanos, to ona jednak da radę wrócić.

bardziej byłam zdziwiona niż przestraszona. dopiero potem do mnie dotarło, gdzie ona wlazła :roll:
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Czw paź 03, 2013 21:49 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

Kocham opowieści Neigh...
Niektóre posyłam dalej, bo warto, żeby świat je usłyszał... :mrgreen:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw paź 03, 2013 22:35 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

Axa76 pisze:A bo to jeden był program o tym, jak ściany burzyli, bo kot się zaklinował? Da się zrozumieć panikę :) W dodatku te wredoty nie odpowiadają na wołanie ;) Ja nieraz latałam po domu i kota NIGDZIE nie było. A potem się okazywało, że np. siedzi w wannie - ciemno jest, on biały, nie widać, albo w kuchni na parapecie za zasłoną - gdzie siada raz na ruski rok...


eee...odpowiadają.Tyle,że po jakims czasie :)Jaga to ma taki zwyczaj,ze sie wywlecze z kryjowki,ale tylko troszkę! I łypie.I mówi:'o rany,jakas Ty gapa...czego sie tak drzesz i rzucasz,przecież TU jestem'. Tyle,ze to "tu" bywa bardzo różnorodne.Raz wysoko,a raz nisko,a czasem w czeluściach....
Ech...tylko B.[*] nigdy nie musialam szukać,bo to Ona pilnowała mnie....
Nie było,nie ma i nie będzie-takiej jak TY...*

kochamcię

 
Posty: 157
Od: Wto maja 12, 2009 0:43
Lokalizacja: mazowieckie

Post » Czw paź 03, 2013 23:37 Re: 12 łap i 4 kopyta II: Wałęsa, Ikea i Kot(ka) z Cheshire

ufff. U mnie na szczęście brak takich dziur z szeroką - no dobra, wąską, wedle tego, co mówicie - możliwością wzięcia i zniknięcia się - ALE! bywają chwile, gdy (dowolny) Kot po prostu znika z chaty.
Nie ma i ch....olera go ogonem nakryła.
No nie i już.
Nie ma w garderobie (wcześniej miałam szafy - nie było w szafach), nie ma za wanną, nie ma nigdzie.
Normalnie anonim :evil: - gdzie ta kota?!? Ano nima......
Sposób na takie znikanie podpowiedział mi nieżyjący już inż. Mamoń. Przemiły ten pasiak miał w zwyczaju odzywać się pogodnym "njamia??", gdy ktoś wchodził do pokoju, w którym pan Kot przebywał. I zanim się zobaczyło, to się burasa usłyszało.
A że intencje się dogrywają, to wchodząc pytało się od tamtej pory "a gdzie jest kotek?" - takim żwawym, radosnym tonem - i natychmiast odzywało się równie ucieszone "njamia!" ;>
Tę metodę wykorzystuję do namierzania pozostałych Kotów. Nie wiedzieć czemu, żaden się nie oprze i zawsze odezwie :mrgreen:
KotkaWodna
 

Post » Pt paź 04, 2013 10:07 Re: 12 łap i 4 kopyta II: końskie grzybobranie

Teraz to Newcia się byle gdzie nie wciśnie (chociaż na początku prawie jej się udało wejść do szafy od tyłu — szafa nie ma tylnej ścianki, a między ścianą a nią jest wąska szpara, w którą starszyźnie to się najwyżej łapa mieści). O, tu zestawienie (z dzisiaj) Newy z ogłowiem rozmiar full:

Obrazek

Wczoraj po południu pojechałam ze znajomą na prawie półtorej godziny w las. A w tym czasie mój mąż poszedł na pastwisko (to zbocze za polem i drzewami):

Obrazek

A tam spod kopyt tej ferajny…

Obrazek

…nakosił tego:

Obrazek

Zasadniczo grzybobrania nie planował, ale idąc po Chimerę, zobaczył grzyby. Śmiał się później, że powinien był krzesełko sobie zabrać, to wygodniej by mu się zbierało.

Pożegnalne spojrzenie kopytnej bandy na mnie (ta bez gwiazdki podobno zdeptała jedynego rosnącego na pastwisku borowika):

Obrazek

A tu zbiory po oczyszczeniu i umyciu:

Obrazek

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 04, 2013 10:11 Re: 12 łap i 4 kopyta II: końskie grzybobranie

jejku uczta dla oczu :D Newcia przymierza, ile jeszcze musi urosnąć :D na grzybki i ja planuję jeszcze wyskoczyć, zobaczę, czy się uda :D Widoki...eh..... :1luvu:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pt paź 04, 2013 10:15 Re: 12 łap i 4 kopyta II: końskie grzybobranie

shira3 pisze:jejku uczta dla oczu :D Newcia przymierza, ile jeszcze musi urosnąć :D na grzybki i ja planuję jeszcze wyskoczyć, zobaczę, czy się uda :D Widoki...eh..... :1luvu:

Newa musiałaby urosnąć „zaledwie” ok. 200-krotnie, żeby masą dorównać Chimerze :mrgreen:

Z grzybami na pastwisku ten plus, że mało kto miałby odwagę zbierać w towarzystwie kilku ton zwierzyńca, więc konkurencja niewielka ;)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt paź 04, 2013 10:16 Re: 12 łap i 4 kopyta II: końskie grzybobranie

A, a skąd masz moją miskę?
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pt paź 04, 2013 10:18 Re: 12 łap i 4 kopyta II: końskie grzybobranie

shira3 pisze:A, a skąd masz moją miskę?

Pewnie w posagu mi dałaś ;)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Silverblue i 74 gości