Wiecie, że jesteście KOCHANI ?
Cynamon jedzie do mojego taty. Co prawda jest tam psiak, ale taki wychowany z kotami, więc na pewno ze strony psa nic Cynamonowi grozić nie będzie. Bardziej martwiłabym się o psa, bo sądząc ze słów weta i taty, to Cynamon będzie chciał ustalić hierarchię w nowym stadzie.

Ostatecznie po godzinnej (!!!), darmowej (!!!) rozmowie z wetem nie zdecydowałam się uspokajacz. Dostałam receptę na relanium, ale zgodnie stwierdziliśmy, że jeśli kocur ma pojechać do DT, co będzie dla niego sporym stresem to lepiej to relanium podać mu w pierwszy wieczór w DT. Cynamon jeszcze nie wie, co go czeka. Wczoraj było mi strasznie źle, bo Wanilia płakała w łazience, a Cynamon tak miziasto tulił się do nas na kołdrze...

Chyba nie przeczuwał, ze to była jego ostatnia noc w tym układzie, w tym mieszkaniu i w tym towarzystwie

A Wanilia... Wczoraj przyszły krople Bacha. Dziś Wanilia koniecznie chciała wyjść z łazienki. Nie bała się podejść do kratki pomimo tego, że nieopodal był Cynamon. Mało tego, wyciągała nosek w jego kierunku

Albo Feliway zrobił swoje, albo krople, albo po prostu to cudowne połączenie obydwu

Musiałam rano Cynamona zamknąć w kontenerku i puścić Wanilię na mieszkanie, bo trzeba było kuwety wyczyścić i miski z żarełkiem przygotować. Zupełnie obojętnie Wanilia przeparadowała (dokładnie- przeparadowała z podniesionym ogonem) obok transporterka z Cynamonem - bez fuczeń, syczeń, ataków... Ze strony Cynamona też bez rewelacji...
Czy już można się cieszyć??? Chyba nie, bo dużo pracy jeszcze przed nami
Plan jest taki, że po tymczasowym wyeksmitowaniu kocura kupię ten środek eliminujący zapachy (gdzieś tu na forum mignęła mi jego nazwa) i metodycznie centymetr po centymetrze sprzątam całe mieszkanie, włącznie z praniem zasłon, firan, pościeli i obić mebli.
A za 3 tygodnie dokacam się ponownie... Cynamonem
