Dziś do domu pojechała Hilda

i to mimo, iż schowała się za boksy i później nie chciała wejść do transporterka (pożyczyłam pani nasz z KCh - pani mi go jutro podrzuci do pracy). Pani wydaje się bardzo w porządku - jeszcze nie zdążyłam wrócić z dyżuru, a już dzwoniła, co u kotki. Hilda będzie jedynym kotem, a ze zwierząt Państwo mają jeszcze jakiegoś ptaka (Eryka) w klatce. Na razie nie chciała leżeć na łóżku

ale zwiedza
Poza tym w przedsionku zdrowej stoi otwarty wór karmy - chyba nie jest zbyt dobra - trzeba sprawdzić czy koty to jedzą i jeśli nie, to dać do schroniska albo jakimś karmicielom dla bezdomniaków. Karma jest od starej baby (p. Władzi), u której dziś byłam i mi potwierdziła, że to jej kotka zginęła 2 dni temu (prawdopodobnie, to ta, co u nas tyle siedziała w boksie

).
Żwirek ze zdrowej wsypałam do pudła.
Na kwarantannie zapierdziela luzem małe czarne coś. Mam nadzieję, że nie zrobi nic z kablem od grzejnika, bo wszędzie się to pcha i wszystkim chce bawić. Od razu dogali się ze Strausem i śmigają chłopaki w dwójkę.
Jak przyszłam to mały Dzikun leżał w najlepsze na kanapce, ale niestety przy próbie złapania zwiał. Ostatecznie jednak dorwałam go i wrócił do boksu (choć ja uważam, że one się szybciej oswoją jak będą mieć kontakt z innymi kociakami - odważniejszymi).
Niki była jakaś apatyczna dziś - cały czas leżała, nie ruszała się zbytnio, nie zjadła mokrego, które jej dałam, po nałożeniu do drugiej miski recovery też tylko trochę polizała, schowana pod kocyk nie wychodziła w ogóle.... Trzeba ją obserwować...
Bianka też była dziś jakaś nie bardzo....
Poza tym kotek Węgiełek miał narzygane żarciem w dwóch miejscach i kupę robi strasznie rzadką w małych porcjach mocno się przy tym brudząc. Oczy też ma jakby lekko ropiejące... CZY ON NIE MUSI BRAĆ ŻADNYCH LEKÓW?
Kociak jest przesłodki i chętnie pił conva, zjadł też trochę mokrego i recovery ale to straszne maleństwo jest, więc bardzo trzeba o niego dbać, przydałoby się chyba nawet brzuszek masować.. Dałam mu koszyczek bo chciał spać w kuwecie a wcześniej dzielnie bawił się piłką
Czarno-biały od Anety dostał recoverry i conva, sam jadł też trochę mokrego, które im wstawiłam. Nie jest jakiś dziki - może przez to osłabienie. Nie wiem czy nie lepiej jakby był osobno - wówczas byśmy widzieli kupy, ilość zjadanej karmy oraz mógłby się oswajać z ludźmi nie biorąc przykładu z towarzyszy - większych dzikunków. Ewentualnie oddzielić jego z jakimś drugim małym - ale to tylko takie moje dywagacje
