Newsy poweekendowe:
Bryndza i kaszana!!!
"Aułałała" i "ojojoj" okazały się być rują- wielką jak stąd do Puerto Rico
Bałwanka, zamiast eksponować swoje niewątpliwe atuty i wkradać się w łaski domowników, postanowiła pokazać swoją mroczną część osobowości

...
To, że obszczała wszystkie ściany, mama jeszcze jakoś zniosła
To, że przez ostatnie kilka dni zrobiła sobie może dwugodzinną

przerwę w wyciu( dotyczy to także nocy...

), mama też by jakoś zniosła...
To, że Kazik popadł w depresję swojego życia, też może dałoby się jakoś rozwiązać...
Ale na weekend pojawiła się w domu moja siostra. Przyjechała z zamiarem spokojnego wkuwania na egzaminy z hindi i czegośtam... Mało tego, że Bałwanka swoim wokalem udaremniła jej cały plan....
Daga(siostra)ustawiła sobie w pokoju swoje ołtarzyki, bóstwa, krówki i duperele- jak myślicie, co kocisko zrobiło..? Właśnie to
Takiej awanturrrry w tym domu nie pamiętam
Siostra jest oczkiem w głowie mamy, więc mama Bałwance rzekła- won
Poprosiłam o jeden dzień więcej, żeby chociaż przygotować kotu jakąś porządną "poczekalnię", wtedy do dyskusji włączył się wąsaty pokurcz, sam siebie nazywający "chłopakiem"(hehehe

) mojej mamy... Stwierdzili zgodnym chórem, że ich cierpliwość się skończyła, że mieli dobre chęci, ale Bałwanka zatruwa im życie i że nie dziwią się, że ktoś ją wywalił z domu, bo sami chętnie by ją wynieśli
Tak się kończy kolejny rozdział w życiu kociny
Teraz siedzi u TŻta w piwnicy i jest całkiem zdruzgotana swoją sytuacją

Nawet nic nie je, tylko popłakuje cichutko
Ja już nie wiem...
Przecież nawet jak znajdę jej dom, to sytuacja może się powtórzyć. A nawet na pewno się powtórzy...
Nie mam za bardzo możliwości jej wysterylizować- TŻ nie dał jej za dużo czasu. Poza tym 160 zł nie łazi piechotą- a tyle u nas kosztuje sterylka
Chyba pójdę na ulicę sprzedać swoje wdzięki, bo już mi nic do łba nie przychodzi
Jeszcze trzy fotki "wciąż lekko pożółkłej" Bałwanki
http://upload.miau.pl/45416.jpg
http://upload.miau.pl/45418.jpg
http://upload.miau.pl/45420.jpg
Może kogoś zauroczy..?