Tez bym sie smial, ale zobaczylem kosztorys, bo trzeba bedzie tez (zeby pasowalo) obic kanape i 2 pufy. I troszke mi przestalo byc do smiechu.
Ale pan twierdzi, ze ma takie specjalne "mechate" poszycie. ktore nie poddaje sie kocim pazurom (tzn. nie mozna go pozaciagac i porozpruwac), wiec bedzie spokoj. Nie pamietam jak sie toto nazywalo, ale zapytam.
Coz - nasz DROGI kotek...
BTW: przyszla tabletkowa spirulina, a kotek regularnie siura 2x dziennie, moze niezbyt imponujace sa efekty, ale to ciagle 2x a nie raz (i w sumie 2x tyle, co kiedys), do tego - odpukac - do kuwety.
No i chetnie(j) je tego smieciowego Felixa... zamiast Myamora.
Cieszmy sie malymi sukcesami.