Szalony Kot pisze:Asiu, daj numer konta, podeślę coś. Rozwaliła mnie ta sprawa kompletnie, nie tak powinno być.
Dzięki wielkie.

Jak się ogarnę to powysyłam. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wsparcie i za otuchę. Nie kryję,że znó deczko przerażeni jesteśmy. Niby normalka, kolejny kot w domu. Ale to malce.A malce to strach wielki i ja ich nie lubię zdecydowanie. Jeśli znajdzie się inny DT, nie zakocony i mający jako takie pojęcie lub nie

o dzieciach, chętnie przekażemy chłopaków dalej.
Chłopcy są śliczni i mają śliczne pchły. Boję się ich na maksa odpchlać bo chudziny są. A brzuszki jak w perkusji. Paciorki kręgosłupa czuć pod palcami. Miednicę też. Sierść brzydka strasznie i brudna. Białe na pingwinku jest mało białe. I nos ma albo ofluczony albo brudny mocno. Uszy chyba mają ok. Mają chyba lekko wynicowane odbyty ale nie są zaognione. Odbyty nie koty. Zobaczymy na dzisiejszym przeglądzie. Dałam im Immunodol.
Korzystają z kuwety i nie korzystają. Siedziały ponoć cały czas w jakimś koszyku więc robiły pod siebie. Apetyty są. Inwencja też jest. Dzionek cały zajęło nam otykanie dziur w klatce. Niby wsio zasłonięte ale czarnuszek co i raz znalazł miejsce by głowę wepchnąć. One na prawdę są bardzo drobne. Tylko stercząca sierść daje inny, optymistyczny obraz. Mają apetyty. I spać nie mogę. Klatkę mamy za głową łóżka. Już o 1 w nocy doleciał mnie zdrojowy zapach i darcie żwirku. O 2 popiskiwania mnie obudziły. Słodko

kazałam bachorom spać. O 3 wstałam bo mi się po nocy pomysł narodził i poszłam kartony wydzierać . Potrzebne mi były to zatkania klatki. No i zaczęło się. Wymień kocyk bo zasikany, wyciągnij ręcznik bo zasikany i obkupkany, zbierz chrupki i...
głodne, jesteśmy głodne, głodne... oczki mówiły dzieciuchów. Poszłam grzać kuraka. Pasjami lubię grzać kuraka o 3 rano.

Pokroiłam drobniusio, zaniosłam, wstawiłam...Dorwały się warcząc Uff, idę spać .Robiąc obrót ku wyrku zobaczyłam las oczu kotów obudzonych już i otrząśniętych ze zdziwka, że dzionek tak wcześnie się zaczął. Promocyjna niedziela.

,promocyjne śniadanko

...
głodne, jesteśmy głodne, głodne...dałaś przybłyndom a my? oczęta kotów mówiły. Co było robić.

Polazłam otworzyć puszkę. A nawet dwie. Wszak promocyjnie głodne
som. Pasjami lubię otwierać puszki po 3 rano.

Pokroiłam kuraka niejadkom. Pasjami lubię... Sparzyłam nerki Pikusiowi co nic innego nie je. Znaczy się je jeszcze Bozitę ale ta raczyła wyjść. Popatrzyłam na zegarek i postanowiłam, że chyba wcześniej do dzików polezę. Ubijając puszkę, klapiąc w gar ryżem i krojąc nerki (pasjami lubię kroić... ble,ble, ble

) usłyszałam jazgot za oknem. Mało co sobie cennych paluszków nie uchetałam myśląc, że to kot gęga. Użynam sobie regularnie paznokcie, to fakt. Ale dziś byłam blisko ucięcia dalszych części dłoni. Zamarłam z nożem i słuchałam. Gęsi odlatują .

Koniec lata definitywny. Gęsi lecąc po ciemoku oznajmiają całemu światu, że już czas, już pora pożegnać się z latem. Kaczki lecą cicho i tylko przypadek pozwala je dojrzeć, jeśli jest w miarę widno. Żurawie mają specyficzny łoskot skrzydeł co w ciszy poranka brzmi jak poszum powietrza gdzieś tam w górze. Łabędzie to odrzutowce wśród ptaków.Nie sposób ich nie rozpoznać nawet jak ciemno jest. A gęsi lecąc w ciemnicy, nie widoczne, zawsze oznajmiają swoje przybycie. Nie umieją dzioba zamknąć tylko pytlują na całe niebo.
Czas, już czas, koniec lata i czas już na nas...