4 kociaki 6 tygodniowe - polfianki - szukamy DT/DS

ariel pisze:nikt nie odwiedza ślicznych dziewczynek?
Dzisiaj wszystkie w porządku, chociaż Duszek rano znów zwymiotowała. Potem już było ok.

odwiedza

i właśnie najbardziej Duszkiem się zachwycam :wink:

Odchowanie takich srajdków grozi zawałem :twisted:

Ja swoje dziś odrobaczałam i cały dzień.. :strach:

na razie jest ok.
trzymam :ok:

za twoje dzieciaki .

Polfianki są cudne, podziwiam fantastyczną pomoc, serce i wrażliwość :1luvu:

A zdjęcia w abumach ..ach..takie piękne

i ogrom pracy!

Tu na zdjęciach są dorosłe koty akceptują takie maluszki.
Mój kocur jest zainteresowany dopiero co wprowadzonym stadkiem..miauczy..maluchy mu odpowiadają cienkim miauczeniem..co myślicie, pokazać mu maluchy?
Kocięta są w klatce bytowej.

Ja bym mu pokazała maluchy. Na początek pod kontrolą.
Sama mam kocurka, który do maluchów nie był nastawiony zbyt przyjaźnie, warczał i usiłował bić łapą. Fakt, że sam nie szukał z nimi kontaktu. Teraz kładzie się w bezpiecznej odległości i obserwuje, a w nocy nawet podszedł do jednego i zaczął wylizywać (po czym szybko się zawstydził swojej czułości i uciekł). Podejrzewam, że u niego niebagatelną rolę odgrywa fakt, że małe dostają inne jedzenie, które on też chciałby zjeść.

Pracy rzeczywiście ogrom, jest różnica w odchowywaniu jednego i czterech, ogromna różnica.

Dzięki Ariel.
Odważyłam się. Precel naskradał się zawarczał i poszedł..
Kocięta wołały jak za mamą..nie widziały go..
Potem jak zawarczał to sie schowały i troszkę spłoszone są.

przyzwyczają się i dzieciaki i Precel.

A u nas cd. atrakcji zdrowotnych.
Wczoraj wieczorem niewyraźna była Zorka, do tej pory największy żarłok, tym razem zjadła, ale dużo mniej. W nocy nic nie chciała jeść, nie łazikowała. Rano trochę zjadła. Zmierzyłam temp. 40,5 stopnia.
Pojechałam do naszej pani doktor. Dostała tolfę, kroplówkę. Mam podawać antybiotyk.
Dopiero się coś kluje.

rety...Zorka :ok:

Ariel trzym sie!!!!

ariel pisze:przyzwyczają się i dzieciaki i Precel.

A u nas cd. atrakcji zdrowotnych.
Wczoraj wieczorem niewyraźna była Zorka, do tej pory największy żarłok, tym razem zjadła, ale dużo mniej. W nocy nic nie chciała jeść, nie łazikowała. Rano trochę zjadła. Zmierzyłam temp. 40,5 stopnia.
Pojechałam do naszej pani doktor. Dostała tolfę, kroplówkę. Mam podawać antybiotyk.
Dopiero się coś kluje.

Jakbyś coś potrzebowała, pisz na PW.

Zorka, trzymaj się mała!

Dziewczyny chorują.
Calici w ataku. Wszystkie są na antybiotyku, wszystkie miały wczoraj po 40 stopni.
W pracy siedzę jak na szpilkach.
Dużo kciuków nam się przyda.

kurcze....
kciuki sa, cale mnostwo cieplych mysli :ok:

Nieustannie :ok:

jestem i ja i mocne :ok:

Byłam z najgorszą dwójką, Zuzią i Duszkiem.
Pokazałam nagrany atak - to nie padaczka, tzn. "atak" nie jest padaczkowy. Mam obserwować.
Obie dziewczyny miały po 40 stopni. Utrzymujemy dotychczasowe leki.

Nieustannie kciuki. Daj proszę znać, nawet w nocy, jakby się coś działo. Wizyta na jutro na 20:30 czeka, w razie, gdy załapią leki i poprawi się - odwołamy jakos w ciągu dnia.
Dzielna jesteś, ja bym osiwiała całkowicie...

Podejrzewam, że jestem już całkiem siwa. Dzięki farbie tego nie widać :twisted:

.
A tak serio tyle nerwów mnie kosztował dzisiejszy dzień, że zasypiam na siedząco (mnie stres usypia)

Chciałam tylko powiedzieć, że dziewczyny są trzy razy większe, jak je ostatnio widziałam

Są strasznie słodkie! Ciumkają palce, mają takie mądre spojrzenia!
Biedniutkie są strasznie

Bolą je łapki, osłabione są i chorutkie

4 kociaki 6 tygodniowe - polfianki - szukamy DT/DS

Kto przegląda forum