Magnolia i znajomi...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 27, 2013 13:12 Re: Magnolia i znajomi...

:ryk:

A myślałam, że Magnolcia jest wyjątkowa jak zawsze wisi nade mną sprawdzając czy dobrze sprzątam kuwetę :mrgreen:

Widać kotusie wychodzą z założenia, że jak dwunożne ma coś zrobić dobrze, to musi mieć ogoniasty nadzór :lol:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt wrz 27, 2013 14:08 Re: Magnolia i znajomi...

Kiedys rozwalil mnie taki rysunek, na ktorym widac pania sprzatajaca kupke z kuwety i kota, ktory wielkimi oczkami sie w nia wpatruje i mowi:
- Przepraszam, ze o to pytam, ale strasznie mnie to meczy. Wlasciwie po co kolekcjonujesz moje kupy?

:P
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4813
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 27, 2013 14:27 Re: Magnolia i znajomi...

A to widziałam taki rysunek na FB - dwa przyczajone koty przy kuwecie i podpis "mówiłem ci, że oni kradną nasz kupy". Tia...

Zresztą sporo jest o kotach i ich nadzorze, jak np. Kot zawsze blisko Ciebie :mrgreen:

--- EDIT ---

Siedzi ta moja pantera za oknem - zimno jak zaraza, okna nie pozwala zamknąć (jakby się bała, że nie wpuszczę z powrotem), a wejść do środka też nie chce, bo tam ciekawiej i piękna pogoda (tak, poniżej 15 stopni i odrobina przedzierającego się słońca - przepiękna :evil: ). Ale czego się nie robi dla kotusia, żeby mu niewolę osłodzić :roll: ale jest i coś pozytywnego: "zepsuta" mieszanka z bezpośrednio domieszaną spiruliną i tranem staje się jadalna ;) a kiedyś (2 miesiące temu) zwiewała na zapach kropli oleju z łososia, który teraz szama, że aż miło.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob wrz 28, 2013 18:21 Re: Magnolia i znajomi...

U nas wśród znajomych nie znam osoby, która wzięłaby kota ze schroniska, a ten byłaby zdrowy. Wręcz przeciwnie wszystkie "zdrowe" koty bardzo ciężko chorowały i większość nie przeżyła więcej niż miesiąc mimo dużego zaangażowania wetów i opiekunów. Mam wrażenie, że lepiej zgarnąć kota z ulicy niż ze schronu, bo mamy wtedy większe szanse, że będzie zdrowy i przeżyje.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob wrz 28, 2013 19:32 Re: Magnolia i znajomi...

Tak i nie. Jak zgarniemy kota z ulicy, to możemy zgarnąć dziczka albo czyjegoś kota wychodzącego, a tak się nie powinno; żeby tak nie wyszło, to trzeba by zgarnąć dość chorego, a takie idą właśnie do schronisk plus osierocone; w schronie kot jest bardziej narażony na różne choroby, ale znowu jest sterylizowany i szczepiony, dzięki czemu nie przeżywa się nerwów około sterylki. Poza tym są koty z fundacji i z dt - zwykle najbardziej wychuchane nierasowe. Rasowe (=rodowodowe, nie od pseudohodowców) zwykle też zdrowe, aczkolwiek Agop miała w umowie, że zdrowy, a kot na FeLV umarł. Gwarancji nie ma nigdy. Problem jest w tym, że nieraz wydający do adopcji kłamią w żywe oczy (są też uczciwi, którzy nie koloryzują i nie przemilczają ważnych rzeczy). Powinni mówić, że kot nie ma objawów chorobowych (o ile nie ma), ale badań nie miał robionych i może mieć nawet FeLV , którym może zarazić inne koty, więc należy iść jak najszybciej do weta; w przypadku kotów niejedzących, z biegunką, nie odrastającym futrem, katarem itd. powinni informować o zaobserwowanych rzeczach - ludzie by to zrozumieli, że schronisk nie stać na diagnostykę. Na robienie z ludzi idiotów nie ma usprawiedliwienia. A hasła, że wiadomo, że trzeba od razu do weta nawet jak mówią, że kot zdrowy, bo należy założyć, że kłamią... ręce opadają. Tak jak "wprawdzie ma anemię, ale to z niedożywienia" - tylko szkoda, że wyniki pomimo karmienia pokazywały pogarszanie się stanu jak się w nie spojrzało. Słowo dzisiaj już często nic nie znaczy - pozostaje wszystko na piśmie i wszystkie rozmowy z dyktafonem, żeby bezpiecznie dla siebie adoptować kota.

Jakbym tak miała z kontrahentami działać... zdarzali się oczywiście tacy, co próbowali - bolało i nie było przebacz. Tu staram się zrozumieć drugą stronę, ale na wybaczenie jakich rzeczy można liczyć w imię dobrych uczynków wobec zwierząt?

FB też czuł się bezkarnie korzystając z niedomówień i nieświadomości ludzi, aż był pozew zbiorowy i 9 mln odszkodowania za udostępnianie i zbieranie pewnych danych.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob wrz 28, 2013 19:48 Re: Magnolia i znajomi...

Z moich dawnych doswiadczen

1. PRL.Kot ze schroniska, 2 miesiace - swierzb, infekcja jamy ustnej. Zaleczone, zyl 11 lat.
2. Wczesny kapitalizm - tak okolice 1992 - Kotka, 3-4 miesiace, na oko zdrowa, po 2-3 dniach okazalo sie, ze ma jakas wirusowa infekcje jelit, nie je, nie pije, a jak juz to zwraca wszystko. Wyleczona (sam nie wiem jakim cudem), wiem ze zyla (bo bylismy tylko "tymczasem") co najmniej 14 lat, potem sie nam kontakt urwal. Ciesze sie, ze ja wtedy wzialem (spontaniczie, bo bardzo przypominala mi kotke, ktora mialem w dziecinstwie - szylkretowa), bo trafila do dobrego domu.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4813
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 28, 2013 21:23 Re: Magnolia i znajomi...

U mnie Magnolia póki co wydaje się OK. To nie chodzi nawet o to, że kotek ze schroniska chory, bo wiele osób bierze takie koty z litości i chęci pomocy. Problemem jest tylko to, że niektórzy prosto w oczy bezczelnie kłamią działając tym na szkodę kota tak naprawdę, bo leczenie jest zaczynane z opóźnieniem, którego mogło nie być, a niesmak adoptującego, jego rodziny i znajomych plus opinia o ratujących zwierzaki zostają na długo. I niestety dotyczy to nie tylko niektórych schronisk, ale i fundacji czy dt. Czy oczekiwanie uczciwości i stawiania sprawy jasno, gdy się daje kotu dom i kupę kasy na tego utrzymanie go aż tak wiele?

I to zero poczucia winy u kłamiących nieraz z dodatkiem "nikt ci kota na siłę nie wcisnął" - cudne... nie wiadomo czy się rozpłakać, czy komuś gębę obić. Pozostaje uświadamiać, że adopcje tak, ale nie wierz nikomu, bo nie warto i zakładaj, że kłamią - porażka i tyle.

Co do "skąd brać kota" - najgorsza opcja to branie od rozmnażacza; najbezpieczniejsza - od wieloletniego posiadacza lub jego spadkobierców, bo wtedy kot zwykle zadbany, a często chcą się szybko pozbyć i nie tworzą sztucznych problemów, a do tego takie koty najgorzej znoszą schroniska, bo sobie zwykle tam nie radzą.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Nie wrz 29, 2013 8:00 Re: Magnolia i znajomi...

Kilka fotek z porannej sesji; wyciąganie przy drapaku rozmazane (niestety fotograf ze mnie żaden, a robione aparatem z tabletu); ona się tak rozciąga co koło niego przechodzi - mnóstwo razy dziennie, przez co pazurki ma dość skutecznie drapiące; na końcówce już było "daj mi spokój", co widać po oczach. Na jednej fotce widać fontannę po zepsuciu pomiędzy melisą a papiruskiem (tzn. przeróbce niecelowej - stoi na układach półprzewodnikowych - taka pozostałość po studiach :P); no i oczywiście przejęty najbardziej puchaty szlafrok (starszy mniej ciepły mi zostawiła łaskawie). Magnolka wróciła do swoich 3,6kg określonych przez wet jako "tyle jest dość" - lepiej skacze i więcej biega niż jak miała 4kg, więc trudno się z wet nie zgodzić, że ta waga jest dla niej lepsza.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Sama tak ładnie pielęgnuje futerko (trochę rudawe miejscami, ale to wylizała jak przyjechała i trochę zejdzie, zanim się wymieni na piękne czarne), bo czesać rzadko się pozwala.


Teraz już siedzi za oknem - przecież piękna pogoda: trochę słońca i całe 8 stopni na plusie: na spacer dla futrzaka w sam raz... a dwunożne niech się po prostu cieplej ubiorą, a nie narzekają, że muszą siedzieć przy otwartym oknie i ze wieje jak kotuś się wyleguje na słońcu :twisted:


--- EDIT ---
PANI zmieniła lokalizację - nadal żąda otwartego okna na oścież, ale leży już w środku (zdjęcie z tel, a ten mocno zmienia kolory - nie jest ruda :evil: )
Obrazek
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 30, 2013 6:39 Re: Magnolia i znajomi...

Wszystkie czarne sa tak naprawde rude :) - sloneczko wydobywa z nich prawdziwa barwe. Serio. Moj tez jak sie odpowiednio na sloncu uwali, to pod wlos rudo swieci.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4813
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 30, 2013 8:06 Re: Magnolia i znajomi...

A, no to już wiem wszystko :D
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon wrz 30, 2013 8:43 Re: Magnolia i znajomi...

Czy możemy się z Wami kumplować?
od lewej: Kropka, Kumpel i Agatka
Obrazek


i Marian, który musi sięzawsze puszyć i ważniaka zgrywać a tak naprawdę jest z tej samej bidy co my:
Obrazek

Marian znaleziony taki
Obrazek
Ostatnio edytowano Pon wrz 30, 2013 11:17 przez Mamrot, łącznie edytowano 2 razy

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon wrz 30, 2013 8:48 Re: Magnolia i znajomi...

Kiedyś będę miała czarnego kota ...

Marcel był biało - czarny.
Tygrys był biało - rudy z czarnymi pojedynczymi włoskami.
Biba jest biało - rudo - czarna.
Kumiko jest biało - czarna.

Kurczę, wychodzi, że wszystkie moje koty są białe. :D

Oooo! Nowa ciocia! I nowi znajomi. Ale fajnie.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 30, 2013 8:56 Re: Magnolia i znajomi...

Słupek pisze:Kiedyś będę miała czarnego kota ...

Marcel był biało - czarny.
Tygrys był biało - rudy z czarnymi pojedynczymi włoskami.
Biba jest biało - rudo - czarna.
Kumiko jest biało - czarna.

Kurczę, wychodzi, że wszystkie moje koty są białe. :D

Oooo! Nowa ciocia! I nowi znajomi. Ale fajnie.

Kochanie ja twoja krajanka z 3 city,nowa nie jestem :)
tylko działam w podziemiu:) hahahaaaa

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon wrz 30, 2013 9:10 Re: Magnolia i znajomi...

Oj, ciocia... Tu na wąteczku ciocia nowa. :D
Wiem, żeśmy krajanki - z kaską dla Rondy się próbowałyśmy umówić przecież. Ale nam nie wyszło i przelew puściłam.
Ale nic straconego, bo blisko mamy.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 30, 2013 9:18 Re: Magnolia i znajomi...

Słupek pisze:Oj, ciocia... Tu na wąteczku ciocia nowa. :D
Wiem, żeśmy krajanki - z kaską dla Rondy się próbowałyśmy umówić przecież. Ale nam nie wyszło i przelew puściłam.
Ale nic straconego, bo blisko mamy.

no własnie!!! a forsa od Ciebie wydana szczytnie !
zobacz jak Rondel se żyje :http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=154584&start=60

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Google [Bot] i 4 gości