Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołuje

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Czw wrz 26, 2013 10:54 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

No, jak sobie czlowiek pomysli jakiego mial farta, jakie to wielkie szczescie, naprawde...


(Prywate uprawie - Molly dzis tak ganiala po kuchni, podskakiwala, bawila sie - rozczulajace :) A jak lubi wygladac przez okno :) Rok w klatce... jakie to musiala byc straszne dla niej.)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88424
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw wrz 26, 2013 14:03 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Ale miałam dziś sen 8O

Śniło mi się , że widzę, jak u Megany stado kotów rączym truchtem udaje się gęsiego w stronę niedomkniętej furtki.
Wszystkie dały susa w las a ja byłam w ekipie poszukującej :oops: .

Jeden taki czarny siedział na drzewie ale szybko znalazł się w moich ramionach.
Szczęśliwa, że go znalazłam i że Megana będzie szczęsliwa wsiadam w pociąg kierunek Otwock,
wysiadam w Wawrze 8) , stoję z kotem na peronie i uświadamiam sobie, że przecież nie znam adresu Megany. :roll:

Postanawiam wrócić z kotem do domu . Jest taki miły, grzeczny i w ogóle..
Po przybyciu do domu okazuje się , że w domu oprócz swojej kotki mam jakiegoś wielkiego rudzielca,
który zaraz zaczyna boksowac się z czarnym kotkiem 8O

Wtedy obudziłam się i..
z radością zobaczyłam koło siebie JEDNĄ zaspaną kotkę 8)

kciuk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1588
Od: Sob kwi 12, 2008 20:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw wrz 26, 2013 20:16 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Ziemniaczki są the best
zarówno pieczone, jak i podsmażane
a nawet jako ciasteczka
i placki ziemniaczane są pyszne

a Ziemniak bez jaj - palce lizać :ok: :D

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 26, 2013 20:50 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

fajny misiek :) ma chłop szczęście

Kropkaa

 
Posty: 236
Od: Pon sie 20, 2012 22:23

Post » Czw wrz 26, 2013 21:52 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Ziemniak ziemniakiem , a jaka była jego domniemana przeszłość. Koty to wiem z kąd są , ale on....

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Czw wrz 26, 2013 22:11 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Ba, gdyby ziemniaki umiały mówić...!
Wychować, wytresować psa, to sztuka, ale rozpuścić - naprawdę żadna.

Najmocniej ciotki przepraszam, ale wróciłam z basenu z
Obrazek

i do tej pory przerabiałam. Na razie wrzuciłam te do suszenia, a te na potrawkę jutro załatwię jutro.
I jak tu nie uwielbiać naszych panów szatniarzy basenowych...?
Ziemniak w kloszu, ale kwitnie, tyle, że muszę go po schodach wnosić, bo kołnierz mu pozwala tylko schodzić.

A oto czarne sówki. Są już bardziej mobilne, Pazurek jakiś śmielszy, Sara spod kocyka wychodzi tylko zwabiona na pasztecik, ewentualnie wyciągnięta ręcznie, czego na razie nie chcę nadużywać.
Obrazek

W ogóle rozmyślałam, czy by ich w sobotę na dwie, powiedzmy, godziny nie przenieść do naszej sypialni, żeby powoli poznawały dom, ale uświadomiłam sobie, że spod łóżka jakoś je może wyciągniemy, ale spod szafy - do młodych kartofli nie.
Pazurek/Czaruś pozdrawia!
Obrazek


Dziś zaczęły w ogóle wydawać jakieś odgłosy i sobie pomiaukują. Pierwszy raz tak same z siebie.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 26, 2013 22:20 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

kciuk pisze:Ale miałam dziś sen 8O

Śniło mi się , że widzę, jak u Megany stado kotów rączym truchtem udaje się gęsiego w stronę niedomkniętej furtki.
Wszystkie dały susa w las a ja byłam w ekipie poszukującej :oops: .

Jeden taki czarny siedział na drzewie ale szybko znalazł się w moich ramionach.
Szczęśliwa, że go znalazłam i że Megana będzie szczęsliwa wsiadam w pociąg kierunek Otwock,
wysiadam w Wawrze 8) , stoję z kotem na peronie i uświadamiam sobie, że przecież nie znam adresu Megany. :roll:

Postanawiam wrócić z kotem do domu . Jest taki miły, grzeczny i w ogóle..
Po przybyciu do domu okazuje się , że w domu oprócz swojej kotki mam jakiegoś wielkiego rudzielca,
który zaraz zaczyna boksowac się z czarnym kotkiem 8O

Wtedy obudziłam się i..
z radością zobaczyłam koło siebie JEDNĄ zaspaną kotkę 8)


O rany. 8O
Rzeczywiście jakiś senny koszmar. Tylko wiesz, im nie potrzeba uchylonej furtki, wszystkie, nawet tłusty racuch generalski, świetnie się mieszczą między szczebelkami bramy, a z drugiej strony działki, na las południowy to w ogóle mają niedużą dziurkę w siatce. A jak nie mają nastroju na dziurę, to przełażą po sośnie górą. Że nie wspomnę o ogrodzeniu do sąsiadów zachodnich, przez które cyrkulują bez żadnych ograniczeń.
A że ja z kolei mam schizy na temat pożaru domu/lasu, to absolutnie nie zamierzam tego uszczelniać.
I jakbyś wysiadła na stacji Wawer, to do mnie będziesz miała jeszcze kawał drogi... :mrgreen:
JEDNA kotka...? Cienias...! :>

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 26, 2013 23:02 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Tak, tym razem też pewnie nic to nie da, ale jak nie będziemy próbować, to kto będzie?
Podpiszcie.
http://www.change.org/en-GB/petitions/e ... omania-out

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 27, 2013 7:59 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Megana pisze:Najmocniej ciotki przepraszam, ale wróciłam z basenu z
Obrazek



jak to z basenu? i jak to rośnie? pod wodą?
a ja dumna byłam, że wczoraj 9 podgrzybków i jednego prawdziwka znalazłam :roll: :oops:

sówki nie do poznania, naprawdę... Że Sara nie ucieka i nie atakuje to jakieś dziwo jest
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 27, 2013 14:56 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Ja grzybów zbierać nie umiem, ale na moim basenie jest dwóch bardzo miłych panów szatniarzy i jeden z nich zbiera i mi dostarcza... 8)

U nas rosną grzypki raczej :mrgreen:
Obrazek

Obrazek

Uh, bardzo by się przydało kilka takich darmowych obiadków...!

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 27, 2013 16:10 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

a 100 kg pomidorów kiedy?
(zazdrość mię straszna ogarła, gdyż grzyby kocham bezgranicznie, ale mnie portier ofiarowywał orzechy włoskie)

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 27, 2013 16:27 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

A pomidory miały być dzisiaj, ale rok nie jest pomidorowy i zabrakło. Coś jutro nabędę na bazarze zwyczajną drogą.

Tak zupełnie bez związku z czymkolwiek, ale jest zajebiste.
http://www.youtube.com/watch?v=5DNzX-f8 ... ture=share

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 27, 2013 20:00 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Megana pisze:A pomidory miały być dzisiaj, ale rok nie jest pomidorowy i zabrakło. Coś jutro nabędę na bazarze zwyczajną drogą.

Tak zupełnie bez związku z czymkolwiek, ale jest zajebiste.
http://www.youtube.com/watch?v=5DNzX-f8 ... ture=share



kurcze to jest zarąbiste , dawno nie słyszałam tak wciągającego utworu :mrgreen:

Kropkaa

 
Posty: 236
Od: Pon sie 20, 2012 22:23

Post » Sob wrz 28, 2013 8:46 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Dzięki za linka :D , to jest zajebiste!
Oryginał zresztą tez uwielbiam, a nie słuchałam juz wieki :oops: .

ultra75

 
Posty: 856
Od: Śro wrz 14, 2011 10:14
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob wrz 28, 2013 19:09 Re: Filozof i my. Generalnie krzepimy, ale czasem życie dołu

Wczoraj jeszcze znalazłam z pięć różnych interpretacji i nawet zdążyłam się w necie pokłócić o wykonanie Kingi Preiss. Bardzo wysoko cenię sobie panią Preiss, ale akurat tu uważam, że przeholowała. W tej piosence kompletnie nie o to chodziło, imho.
A dziś małżonkiem przywiozłam z bazaru 50 kg pomidorów, z czego 10 oddałam sąsiadce, a resztę przerobiłam.
I szczerze jestem zdumiona, że nie umarłam jeszcze... :?
To już nie na moje siły, wiek i zdrowie.
Niech sobie moja szefowa sama szaleje.

Martwią mnie czarne sówki. Najwyraźniej już wyszły z szoku podróżnego i teraz czują się samotne i tęsknią. Pazurek bardziej. Miauczy tak żałośnie i regularnie obsikuje posłano na oknie.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości