Norweski, leśny
Nie... w sumie nic się nie stało. Pani Doktor przywiozła jeżycę Marusię, bardzo pogryzioną i z larwami much (była już co prawda, oczyszczona, ale i tak powyłaziły nie wiadomo skąd). Musiałam się szybko przeorganizować, bo nie mam tyle klatek. Szpulka poszła do zagrody zewnętrznej i dzięki temu jedna się zwolniła. Groch dostał ataku tak koszmarnych drgawek, że myślałam, że to już jego koniec. I poczułam się strasznie zmęczona tym wszystkim... Na szczęście, Grochu zaczął działać i jeść

Okazało się, że nie ma nic lepszego niż rozmoczone chrupy. I zrozum tu jeża
Jestem bardzo dumna z Balcia - mały, aż kipi energią i chce się ze wszystkimi bawić. Osama, od razu go ustawiła. Baltek miał w tym swój udział, bo wyraźnie popychał Flipisia do Osamy i patrzył co się będzie działo

Dziś mały zaczepiał Ozia i był bardzo natarczywy. Ozio, jak trzeba - też umie pacnąć łąpą... ale raczej tego nie robi. Kiedy maluch, zaczął przesadzać w zachętach - Balto tylko "paczał" na niego bardzo groźnie i zaczął iść w jego stronę. Nie wydał z siebie ani jednego dźwięku ... jak to ma w zwyczaju, a Flipiś od razu zarzucił swoją działalność
