Duduś zdrowieje, to jest fakt

Zaczyna już trochę rozrabiać, bawi się pięknie.Dzisiaj koniec antybiotyku, organizm sam już musi się bronić.Dostaje tylko ten koszmarnie drogi żel do oczek.
Aha, Duduś śpi w nogach mojego łóżka, przesypia całą noc, tak mi się przynajmniej wydaje.Rano jednak nie może się doczekać śniadania, a siostra przez telefon tylko mi przypomina "daj mu jeść!".Daję, ale staram się trochę jednak mniej.On je więcej niż moje koty razem wzięte.Nie jest to typ miziaka, który będzie leżał na kolanach i mruczał.Jest taki bardzo niezależny, chce być najedzony, mieć wygodne posłanie, umyć się i pospać.Głaskanie lubi, ale bez przesady.To taki kot dla kogoś, kto nie ma za wiele czasu, on zostanie sam w domu i będzie zadowolony.Nie zniszczy niczego, porusza się po ustalonych przez siebie trasach, jest poukładany.Jedzonko, zaraz potem kuwetka, chwila zabawy, mycie się i spanie.Zawsze w tym samym miejscu.Mądry jest bardzo, to chyba go wyróżnia, rozumie proste komendy.
A tak wczoraj wyglądał
