Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 21, 2013 22:10 Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Jako, że Ania poprosiła o zamknięcie poprzedniego wątku w którym kontynuowałam wątek i informowałam o dalszych losach Kajtka
viewtopic.php?f=1&t=156414

a ja mam jak najbardziej wolę kontynuować jego wątek, przenoszę go do własnego wątku, który niniejszym zakładam.


Kajtuś ma się dobrze, tylko jego kupki bardzo śmierdzą, nie wiem czy to powód do zmartwienia. Za kilka dni jestem umówiona na kontrolę u weta jeżeli chodzi o jego zakażenie więc zapytam.
Dziś kiedy Kajtuś, który na stałe przeprowadził się do pokoju syknął na Diabełka, ten podniósł na niego łapki, w sumie to bardziej jakby do zabawy niż bitwy, ale sądzę, że był nieco zirytowany , na szczęście nie doszło do jakieś bitwy czy gonitwy.

Zamówiłam kropelki bacha , gdzieś tu na forum w wątkach o dokacaniu znalazłam adres i oczywiście zostałam tam poproszona o opisanie problemu. napisałam ,że nie ma jakieś tragedii, Diabełek i Puszek zrelaksowani, bawią się ze sobą, mają apetyt, a Kajtek póki co na nie syczy, ale nie porywa się do jakiś gonitw. W miarę swobodnie też podchodzi do miseczek i kuwety, czasem sobie przejdzie dookoła domu, ale głównie śpi, tym się jednak nie martwię, bo kotuś przecież na antybiotyku. Na szczęście wszystkie objawy z górnych dróg oddechowych ustąpiły. Na fb można zobaczyć nowe zdjęcia, nie umiem tu wstawić.

Kajtek oczywiście u mnie zostaje. Teraz widzę, że nie byłoby miejsca na 4 kotka, dlatego z ogromnym bólem serca, ale nie biorę do siebie Alberta, zaadoptowałam go wirtualnie. Wiem, że to dobra decyzja tzn. że nie wezmę 4 kotka, ale trochę się obawiam, żeby Kajtek tego nie odczuł tzn. moich emocji związanych z całą tą sytuacją. jest też jeszcze jedna kwestia, co jeżeli Kajtek nie zaakceptuje Diabełka i Puszka, gdyby były dwa pokoje można by to jakoś pogodzić, ale w jednym pokoju raczej na dłuższą metę się nie da. Choć pewnie to za wcześnie by rokować jak się między nimi ułoży.

Może w ogóle lepiej było się ograniczyć do dwóch kotów, ale teraz już tego nie zmienię, zresztą Kajtkowi groziła ulica, a ja zaangażowałam się w forum i nie mogłam przejść obojętnie wobec takiego apelu. Nie żałuję tej decyzji, żałuję trochę tego co stało się potem, ale i tu mogę mieć pretensje tylko do siebie.

Podzielę się jeszcze czymś co sprawia, że trudno mi, nie jest tak że nie radzę sobie z emocjami, ale mi trudno.
Krótko przed historią z Kajtkiem i moją bytnością na forum latem 2013, bo w 2006 odnośnie Misi miałam jakieś wejścia, bardzo bliska mi osoba obserwując mnie, moje warunki, generalnie przyglądając się z boku mojemu życiu zbierała się na rozmowę ze mną o tym, że mogłabym stać się DT, tak generalnie, służyć jako DT.
Po historii z Kajtkiem wiem, że już nie będę DT, nie umiem, w głównej mierze dlatego, że po prostu tak mam, a trochę dlatego, że gdy przyjmowałam Kajtka, po prostu go brałam nie deklarując się z DT czy DS. Właściwie to miało być tak, że przyjmuję go na DT, ale miał pobyć, miał się zaadoptować i oswoić i dopiero wtedy ewentualnie miałam podjąć decyzję co dalej, miał przyjść czas na ewentualne zdjęcia, ogłoszenia itp. Wydałam ogłoszenie na forum, tak generalnie, nie widziałam potrzeby dawania więcej ogłoszeń póki co, zresztą za to ogłoszenie też mi się dostało, że za szybko, że to znaczy ,że już podjęłam taką decyzję . Miało być spokojnie i powoli. Po niecałej dobie przyszły z zewnątrz argumenty, że mam się zadeklarować już, teraz to jestem DT czy DS, że odbieram mu szansę na nowy dom, czekając, a z drugiej strony, że kiedy go oddam do innego domu to znów go skrzywdzę, a on już tyle przeszedł i był tak skrzywdzony, że on się przywiąże, a potem znów będzie cierpiał.
Ja od początku widziałam Kajtka jako salonowego jedynaka, ale te argumenty nie powiem, bardzo do mnie przemówiły, zrobiło mi się przykro i poczułam się jakbym miała robić coś złego szukając mu domu. Po drugie zaczęłam czuć ból wzlgędem samego Kajtka, że być może naprawdę go skrzywdzę oddając go, bo przecież miejsce zarezerwowane było dla Alberta, dlatego zadecydowałam dobrze to będę Ds. Nie powiem nadal mam łzy w oczach kiedy o tym myślę, to znaczy tak mi trudno i względem Kajtka i względem Alberta i nie wiem czy dobrze robię. Na pewno go kocham i chcę aby miał dobrze w życiu i dbam równie dobrze co o Diabełka i Puszka.

A teraz zacytuję sama siebie :
" kiedy go oddam do innego domu to znów go skrzywdzę, a on już tyle przeszedł i był tak skrzywdzony, że on się przywiąże, a potem znów będzie cierpiał"
ale czy nie taka jest zasada DT, że zabieracie zwierzaki, leczycie, oswajacie, a potem zadałyśmy sobie pytanie z osobą, która widziała mnie jako działający DT, oddajecie je do innego dobrego domu, mimo, że i zwierzaczek i wy się przywiązaliście, ale wiecie, że tak będzie lepiej.
Tak jest, dlatego was podziwiam dziewczyny , naprawdę ogromnie podziwiam i dobrze, że jesteście i Wy potraficie.:kotek: :1luvu: Jak tu ktoś napisał w jakimś wątku ja też byłabym za tym, aby takie domy DT były dofinansowywane państwowo. Ze swojej strony mogę czasem wesprzeć osobiście, ale DT już nigdy nie będę.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 22:13 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Zaznaczam. :kotek:

lenka*

Avatar użytkownika
 
Posty: 1038
Od: Wto lip 31, 2012 17:58

Post » Sob wrz 21, 2013 22:16 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

:)

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 22:35 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Jesteśmy! :kotek:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob wrz 21, 2013 22:40 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Nowy watek DS,to moze i jakies nowe zdjecia:)

Czarna puma

 
Posty: 1363
Od: Pt cze 28, 2013 21:46
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob wrz 21, 2013 23:00 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

też przycupnę w kąciku :D
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 21, 2013 23:02 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Ja też się przywitam :)
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie wrz 22, 2013 0:30 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Jestem i ja :kotek:

Zastanawiałam się czy się w ogóle odezwać. Nie lubię takich sytuacji, daleka jestem od nich ale muszę wyjaśnić, sprostować, bo czytałam co napisałaś karolink w innym wątku i czuję się bardzo źle.

1. Kot u mnie zachowywał się normalnie, fakt był 2-3 godziny, jadł, bawił się mruczał, nie zauważyłam żadnych oznak choroby, Ty zauważyłaś jak piszesz od razu tego samego dnia.
Pytałaś mnie o gadanie, kłapanie pysiem, tak mówiłam, że tak może ma jak gada do kotów ( to było w pn czy wtorek) - nie znam Kajtka zbyt długo, nie wiem jak się zachowuję, na odległość to jest gdybanie i nie przypuszczałam, ze to coś poważniejszego, prosiłam by obserwować, tyle. Przepraszam, może powinnam powiedzieć, idź do lekarza.I czuję, że mi to wyrzucasz, może masz rację, nie wiem ...

2. Jeśli chodzi o zaklimatyzowanie się kota w nowym miejscu - tak mówiłam ja i mówiła koleżanka, żeby chłopakowi dać mu spokój, nie iść na razie do weterynarza, nie stresować, niech sobie spokojnie odżyje - ale jak sama wiesz było to w kontekście szczepienia a nie leczenia, kiedy Kajtek się rozłożył, pochorował i Ty widziałaś jego faktyczny stan.

Nie jestem typem osoby, które wpycha koty i mówi, tak kot jest zdrowy, wszystko jest dobrze, tym bardziej że sam do mnie napisałaś i zaproponowałaś schronienie.
Zrobiłam co mogłam, leczyłam i trzymałam w lecznicy, przebadałam, odrobaczyłam. Dla mnie i lekarza wszystko na akurat ten dzień było w porządku. Przykro mi bardzo, że się pochorował, to co piszesz mija się jednak z prawdą . Ja w poniedziałek porozmawiam z weterynarzem, zapytam, powiem co zaobserwowałaś.


karolink jestem bardzo wdzięczna za dom, uratowałaś Go, nie będzie marzł, nie zginie pod samochodem.

spokojnej nocy, pozdrawiam

chodzi mi o Twój wpis w tym wątku viewtopic.php?f=1&t=156884&p=10124554#p10124554
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Nie wrz 22, 2013 0:37 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Ja piszę to ze swojej perspektywy nikogo nie obwiniając i nie podając nazwisk ani nicków. Ty piszesz ze swojej. Zawsze będą dwie perspektywy. Tak opisałam sytuację Kajtka w innym wątku o Marlonie, dlatego że wydawało mi się to uzasadnione i był to przykład jak można odebrać pewne rady. Nie będę tutaj przytaczać naszych rozmów z fb, ale generalnie czułam duży nacisk na to, aby jednak się wstrzymać z pójściem do weta i objawy może nieumiejętnie opisywane przeze mnie nie są objawami chorobowymi. Nie wyrzucam Ci tego, to raczej stanowi generalny przykład dla ludzi z tego wątku, że naprawdę może się tak zdarzyć, że opierając się ślepo na czyjeś sugestii możemy źle skończyć.

W kontekście leczenia ? Nie było mowy o leczeniu, kot był oddany jako domniemanie zdrowy, więc rozważałam jak najszybsze pójście do weta między innymi na szczepienie, generalnie do weta, a nie na leczenie, bo niby z czego go miałam leczyć ?. Pamiętam ,że pytałam czy trzeba go na coś leczyć jeszcze z tą łapką i w ogóle, dostałam odpowiedź negatywną.


Objawy tak zaobserwowałam ja, lekarz natomiast stwierdził, że musiało być coś widać już od dłuższego czasu, ale przyznał, że zmiana sytuacji, stres itp. mogło wzmóc chorobę.


Apel o tym ,że Kajtek trafi na ulicę odebrałam jako krzyk rozpaczy, głównie tego kotka, dlatego dałam mu schronienie. Czekałam do dosłownie ostatniej chwili, ponieważ miałam nadzieję, że to ktoś inny go weźmie, ale skoro tak się nie stało, a apel się powtarzał, dziś kotuś trafia na ulicę = śmierć, nie mogłam przejść obojętnie.

To nie są jakieś wyrzuty, prawdę mówiąc nawet się dziwię sporym zainteresowaniem po oddaniu Kajtka z Twojej strony. To nie jest negatywna uwaga, jestem bardziej skonsternowana tą sytuacją . On naprawdę trafiłby na ulicę? Nie chciało mi się wierzyć, ale nie mogłam go skazać na taki los.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 0:56 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

to było tylko aby coś pokazać
Ostatnio edytowano Śro paź 02, 2013 11:51 przez karolink, łącznie edytowano 1 raz

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 1:09 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Tak, trafiłby na ulicę.

Wszystkiego dobrego dla Was.
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Nie wrz 22, 2013 1:11 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

jw
Ostatnio edytowano Śro paź 02, 2013 11:52 przez karolink, łącznie edytowano 1 raz

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 22, 2013 1:30 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

karolink zrozumiałam ....
Zareagowałaś, kot jest leczony, jest lepiej, dziękuję za to ogromnie.
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Nie wrz 22, 2013 13:04 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Czarna puma pisze:Nowy watek DS,to moze i jakies nowe zdjecia:)


Nowe zdjęcia na fb, niestety nie umiem wstawiać, ale jeżeli Wy umiecie to możecie umieścić jakieś fajniejsze.

Co do Kajtka, no dziś to wstrzymałam oddech, Diabełek gonił Kajtka, najpierw z syczeniem, a potem miauczał. Miał podniesiony ogon, wiem, że koty też tak robią chcąc okazać swoją dominację, ale szybko odpuścił, znów obeszło się bez rękoczynów. Zresztą na 1 szy rzut oka to wygląda bardzo poważnie, ale jak im się przyjrzeć to tak jakby Diabełek chciał się bawić, a Kajtek zbyt się boi zaprzyjaźnić. Co mnie ucieszyło to podczas tej niejakiej gonitwy Kajtek odkrył drapak i siedział na nim na chwilę.

Miałam problem z podaniem antybiotyku, bo co się okazuje, moje koty wolą głupiego whiskasa na śniadanie, dotychczas kupowałam im tylko kilka smaków łososia i indyka i to od około dwóch miesięcy od kiedy przybył do nas Pusiek, wcześniej Diabełek dostawał tylko surowe mięso. Teraz rano jest saszetka, a późnym popołudniem mięsko, no i cały czas karma oczywiście i kocie smakołyki (pomieszane takie na kulki włosowe, sierść, pęcherz moczowy) jak pudełko różnych cukierków, ale i za tym nie przepadają.
No, ale kilka dni temu kupiłam im coś lepszego z animalii, jakieś ekstra saszetki tommy itp ( gourmenta i sheby Diabełek nie znosi, więc nawet nie próbuję) a one co ? nie jedzą :evil: , a Kajtek mimo, że przez pierwsze dni wcinał to teraz poszedł w ślad za kotami i nie ruszył :evil:
Za to surowego mięsa nie chciał jeść, a teraz się nauczył. No, a to czego moje nie ruszą, trafia do bezdomnych, te wylizują wszystko do dna.
Za to się scwaniłam i mimo, że nie podaję kotom mleka , no może raz na pół roku, podałam antybiotyk na łyżce z mlekiem i Kajtek zlizał i jeszcze się oblizał :twisted:

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 23, 2013 13:52 Re: Kajtek w nowym DS - dalsze losy dla zainteresowanych

Moja najmłodsza pociecha Pusio, po każdej wizycie Kajtka w kuwecie przegląda obie kuwety i w tej której Kajtek narobił zasypuje. Kajtek też jakby sam próbował, ale może faktycznie boi się o łapkę, bo bardzo ostrożnie grzebie w piasku. Nie mogę wyjść z podziwu, że taki mały kotek, ledwie 3 miesięczny,a chodzi i zasypuje po dużym "braciuszku". Jeszcze się nie dogadały, ale jutro przychodzą kropelki Bacha, może uspokoją na tyle Kajtka, że nie będzie bał się kotków. On już ma porywy, aby się bawić, chodzić w różne miejsca, a nawet jak wyszło słoneczko pozwoliłam mu wyjść na balkon, u nas w Warszawie dało się przez chwilę odczuć powrót lata.
Kajtek wylizuje reszcie miseczki po mokrym, więc mam mniej zmywania.

karolink

 
Posty: 1116
Od: Pon paź 09, 2006 20:40
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 85 gości