Logika facetow jest bardzo prosta, wbrew pozorom. Do tego zwykle sikamy tam, gdzie trzeba, co najwyzej nie pamietajac o opuszczeniu deski.

A sika obok kuwety niekoniecznie tylko rano, acz rano najchetniej. Fakt, ze nie lubi jak wychodze - im dluzej sie zegnamy, tym bardziej jest wsciekly i w koncu zaczyna atakowac nogi... wiec sie w ogole nie zegnamy. Ale jak jestem w domu za dlugo (bo mam wolne) i np. zaczynam sie ubierac, w kocim lebku powstaje straszne podejrzenie "aaaa... do lekarza bedziemy szlI!!!" i chodu pod lozko.
A co do wiercenia, to w ogole ciezko cos zrobic, gdy plomby w zebach wibruja. Kot wlazl pod koldre i spi, a ja siedze w sluchawkach i slucham muzyki. Prawie zaglusza warkot. ALe oni zwykle koncza okolo 14-15...