Huciane koty.Częśc II.Do zamknięcia.

Dzięki

, ja komputerowym idiotą jestem :oops:

.Piękna jest, prawda?

Łojoooooj, jakie cudne maleństwo :1luvu:

Najedzone to i się oczka zamykają, słodkie to to :1luvu:

Ma zrobiony kącik w przedpokoju, za szafką z butami.Jest jej miękko i ciepło, ma zabawki, kuwetkę, miseczki...itd.Jest domową kotką ( chyba to kotka), mruczącą i trochę zaniedbaną, ale to pikuś.

i skąd ona biedna się wzięła na dworzu.. śliczna.

łoł ... futrzak jak mój Figaro .... tylko ciałka znacznie więcej

Malutka w żadnym wypadku nie chce siedzieć w przedpokoju, nie jest więc już zamknięta.Martwi nas to, że nie była jeszcze w kuwetce, wieści z wieczora, nie dzwoniłam jeszcze do p.Izy dzisiaj.Biorę małą do weta, napiszę, co i jak, powklejam zdjęcia.
Nie bardzo wyrabiam się czasowo, wczoraj byłam pod hutą, nie wszystkie koty zjawiły się na karmienie.Bardzo chciałam, aby przyszła pingwinka Gaja, ale jej nie było.Burasia owszem i najwyraźniej spragniona mizianek, głaskałam ją, a ona mruczała.Nie przeszła jednak na drugą stronę siatki.Była też ruda sunia, chyba znów w ciąży :cry:

Mam zdjęcia, powklejam, ale jak wrócę od weta i będę miała trochę spokoju.

Czekamy na wieści po wizycie u weta

Ewo, a gmina psami też się nie zajmuje? U mnie przynajmniej psy otrzymują jako taką pomoc, kotów nikt nie uznaje - jakby nie istniały :roll:

Fajna malutka

Skąd się takie cudaki biorą wśród wolnożyjących/bezdomnych?

Nela, u nas psy mają o wiele gorzej.Kotom łatwiej pomóc, psy mają szansę, jak ktoś się wzruszy i przygarnie.Kotami zajmuje się więcej osób, ale też różowo nie jest.
Kasiu, ona jest jakimś mixem.Gdzieś w pobliżu działa pseudohodowla syberyjczyków i być może to jest odpowiedź.P.Iza podejrzewa, że kotka była zabawką dla dziecka i została wyrzucona w pobliżu przedszkola.
Jesteśmy po wizycie u weta.Nie zapłaciłam dużo, 14 zł za odrobaczenie, tabletkę dla Tino, bo jego też trzeba odrobaczyć, co z resztą zrobiłam, dałam też parafinę.Malutka ma ok6-7 tygodni, zdrowiutka, oczka i uszka czyste.Chyba jednak pchełki miała, popsikałam Fiprexem i ją i Tino, a także posłanka, miejmy nadzieję, że to pomoże.Myślimy nad imieniem dla niej, całą drogę do weta się darła, więc coś operowego może?
Malutka jest przecudna, kuwetkowa, pięknie się bawi i myszką i laserkiem i wędką, no jak kocie dziecko.Pcha się do Tino, ale on nie czuje instynktu opiekuńczego, ale poczekamy.Felusię bardzo kochał.
Założę jej wątek, ogłoszę, ale najpierw troszkę trzeba o nią zadbać, no i porobić fajne zdjęcia.Ona wygląda jak zabawka z kiosku, naprawdę.

Jak coś operowego to może Toska (Tosca), Halka albo Aida? Chyba dobrze kojarzę, że to jakieś operowe imiona :oops:

Dobrze kojarzysz.Moja siostra nazwała bokserkę swojej koleżanki właśnie Tosca, bo była dość hałaśliwa :mrgreen:

Imię powinno być dwusylabowe.Pomyślimy.
Dodam, że bardzo się cieszę, że jest u p.Izy, będzie tam miała dobrze, naprawdę.P.Iza potrafi zajmować się kotami, poświęca im dużo czasu.Malutkiej kupiłam trochę juniorkowej karmy, ale ona lubi surowe mięsko, wczoraj dostała kurczaka i wołowinkę, bardzo jej smakowało.

Malutka jest rozkoszna.Pięknie się bawi, najchętniej miękką, gumową piłeczką.Wskakuje już na parapet, po drodze jednak ma krzesło.Lubi wyglądać przez okno, ale otwarte jej nie interesuje.Śpi na fotelu, pakuje się do Tino, ale jemu to się nie podoba.Typowe dla niego.P.Izy dzisiaj nie będzie w domu przed południem, kiedy wróci umówimy się na sesję zdjęciową.Zobaczycie, jakie to cudo.Aha, malutka sama nie przyjdzie, nie wskoczy na kolana, łasi się tylko do nóg, ale kiedy się ją weźmie na ręce i przytuli wtedy mruczy jak traktor.Jest przesłodka :1luvu:

Z pewnością szybko znajdzie najwspanialszy domek :ok:

Ona jest gotowa do adopcji, za dwa tygodnie odrobaczenie po raz drugi, potem szczepienie.Na sterylkę za mała.Domek będzie musiał się tym zająć.Trochę boję się ogłaszać długowłosego kota, wiadomo, ale trzeba będzie.Tylko zdjęcia trzeba będzie zrobić.

Takie mam na razie

A teraz burasia, ona jest miziakiem

Pierwszy raz zobaczyłam, że potrafi łazić po drzewach

Sunia chyba znowu szczenna, nawet nie chcę myśleć, jaki los czeka kolejne szczenięta :cry:

Huciane koty.Częśc II.Do zamknięcia.

Kto przegląda forum