W niedzielę dostałam informację o maleńkim , strasznie chorym kociaku na działkach w Skierniewicach . Mała niuńka była praktycznie umierająca. Miała biegunkę , leciało z niej wszystko, wychudzona , odwodniona, nie widziała na oczka . Udało się nam przywieźć niuńkę do Lodzi , do lecznicy do Tesco.
Jest caly czas w Tesco , nie wiadomo ile czasu potrwa leczenie. Byłam dzisiaj , jest już trochę lepiej , pani doktor powiedziała, że powinna wyjść z tego. Gdyby nie szybka reakcja , pewnie już by nie żyła..., zdążyliśmy w ostatniej chwili.
Zbieramy pieniądze na jej leczenie , dzwoniliśmy do fundacji , to żadna nie chce pomóc, nie mają pieniędzy. Nie wiem jeszcze ile wyniosą koszty leczenia , miała robione badanie krwi , kroplówki, antybiotyki i jakies testy. Wrzuciłam trochę ubrań na dwóch bazarkach , może coś się komuś spodoba i wspomoże.
Jak ktoś mógłby pomóc to z góry wielkie dzięki....
Trzymam kciuki za niuńke , jestem dobrej myśli , że będzie silna i wyjdzie z tego...
Potem jeszcze trzeba będzie znaleźć jej kochający domek, ale na razie musi wyzdrowieć...
Zrobilam parę zdjęć koteczki...


http://img31.imageshack.us/img31/7559/lx5y.jpg
dziękuję...