


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
zwierzpomorskie pisze:
(...)
Odpowiadając na wczorajsze pytanie poprzednich opiekunów czy kot będzie mógł do nich wrócić- podpisane zostało zrzeczenie się opieki nad kotem. Na razie jest on u nas i zostanie tak długo jak będzie trzeba. Na tą chwilę kot nie szuka domu, potrzebna jest diagnoza i leczenie. Oddali Państwo kota bez większych prób poprawienia jego sytuacji, jaką mam gwarancję, że oddam wam kota, a potem nie dostanę z powrotem jak coś się będzie działo?
Proszę pomyśleć, kot to nie lodówka, że zepsutego się daje do naprawy i czeka na odbiór...
zwierzpomorskie pisze:Romualdo pisze:Jednak dziś Iwona która prowadzi "Zwierzętom Pomocne- Pomorskie" zabrała Marlonka do swojego domu, to 14km od naszego domu. Marlon przejdzie badania pod kątem różnych chorób (bo może mu coś dolegać). Marlon miał kłopot zejścia nawet z sofy i nie raz dziwnie się poruszał, wyglądało to jak by to było na podłożu psychicznym. Iwona poobserwuje Marlona, może być mu potrzebna terapia behawioralna. Będziemy z nią w kontakcie. Wyjścia są takie że Marlonek zostanie u Iwony, która ma doświadczenie w takiej terapii i jak by się okazało że coś mu dolega to też ma większe doświadczenie i możliwości od nas. W razie czego Marlon może w każdej chwili wrócić. Już nie wchodzi w rachubę dom zastępczy czy schronisko. Liczy się teraz jak najszybsza profesjonalna pomoc. Ciężko było go dziś oddać, ale nie możemy patrzeć na siebie.
Przepraszam, że "zaśmiecam" wątek, ale przejrzałam całość, od momentu kiedy napisano o Marlonie i uważam, że należy się delikatne sprostowanie.
Z postu, który cytuję wynika, że ja kota zabrałam po ustaleniu tego z właścicielami. Jest jednak ale- to nie była moja decyzja. Ja tylko po kota przyjechałam i wzięłam do siebie, bo decyzja była już podjęta. Miałam odmówić? I co wtedy? Państwo do mnie napisali na facebook'u, ale nie było mowy o chorobach u kota. Nie wiem, czy wolno mi tu cytować te wiadomości, ale szanując prywatność nie będę tego robić. Z wiadomości, którą otrzymałam wynikało, że kot sika w pokoju na podłogę i jest wycofany. Nie zabrzmiało mi to jak prośba o zabranie, lecz o pomoc. Państwo wyczytali, że będziemy w Sztumie i myślałam, że chodzi o pomoc merytoryczną z naszej strony przy okazji naszej wizyty w mieście. Odpisałam więc, że to może być stres, ale warto przebadać kota pod kątem nerek, skoro sika. W odpowiedzi przeczytałam, że tak myśleli, że to mogą być nerki, ale ja mu mogę lepiej pomóc. Nie zdążyłam odpisać, a kolejna wiadomość to już było tylko: " Czy może Pani jutro po niego przyjechać i o której?". Chodziło więc o to, żebyśmy przy okazji zabrali kota, a nie doradzili.
Ja nie zabrałam tego kota bo chciałam, jestem daleka od zabierania kotów od właścicieli, bo to dla kota zawsze wielki stres. No ale kot potrzebuje leczenia i postawienia diagnozy, bo z mojej obserwacji
wynika, że jego zachowanie w większości może być podyktowane zdrowiem (zapalenie dziąseł- brak jedzenia, niedotykalskość- bolesność w boku itd.). Jest kotem delikatnym psychicznie, ale przesadą byłoby stwierdzenie, że kot jest psychicznie niereformowalny. U mnie jak na razie psychicznie wszystko jest ok. Boi się troszkę, ale to normalne w nowym miejscu. Jest płochliwy- pewnie taka już jego natura i tyle, koty są różne, jeden jest pieszczoch, a drugi nie. Nie chcę robić żadnego dymu, proszę Was bardzo, aby nie najeżdżać na właścicieli, że kota oddali, bo to Marlonowi w niczym nie pomoże. Warto jednak wyjaśnić, że nie było prośby o pomoc czy wizyty u weta ze strony właścicieli.
Odpowiadając na wczorajsze pytanie poprzednich opiekunów czy kot będzie mógł do nich wrócić- podpisane zostało zrzeczenie się opieki nad kotem. Na razie jest on u nas i zostanie tak długo jak będzie trzeba. Na tą chwilę kot nie szuka domu, potrzebna jest diagnoza i leczenie. Oddali Państwo kota bez większych prób poprawienia jego sytuacji, jaką mam gwarancję, że oddam wam kota, a potem nie dostanę z powrotem jak coś się będzie działo?
Proszę pomyśleć, kot to nie lodówka, że zepsutego się daje do naprawy i czeka na odbiór...
ASIA EGIERD pisze:GWARANTUJĘ MARLONOWI WSPANIAŁY I KOCHAJĄCY DOM.
Iwonana pisze:a co z bolącym bokiem?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot], puszatek i 56 gości