Anna Rylska pisze:Jestem jeszcze na chwilkę.
Chce doprecyzować, dowiedzieć się, czyli już teraz szukamy domu stałego dla kocurka, tak? (nie zostanie u Ciebie nawet jak się dogadają ze sobą koty, tak jak to ustalałyśmy- w przypadku gdy będzie ok, kot zostaje na stałe)
viewtopic.php?f=1&t=156673&p=10106535#p10106535
Dziewczyny z forum doradziły mi aby od razu dać ogłoszenie. Szukanie domu to długi proces, a potem sprawdzanie czy można temu komuś oddać kota, podpisywanie umowy adopcyjnej, to nie jest tak hop. Mam wrażenie ,że i tak będzie niewielu jeżeli nie w ogóle zainteresowanych, a jeżeli międzyczasie się w nim zakocham, albo moje koty się w nim zakochają, albo wszyscy się zakochamy to będziemy rozważać co dla niego lepsze, ale najważniejsze chyba to żeby on się zakochał.
Ja go widzę jako salonowego jedynaka, ale może się mylę. Chcę dla niego jak najlepiej, przecież nie ukrywałam, że jest jeszcze Albert jakby co i to dla niego w głównej mierze trzymam miejsce, a także ,że wcześniej zaoferowałam się kotce z jednym okiem, ale jak wspomniałam ona jest daleko i raczej nie dojdzie do adopcji, mogłam ją tylko wesprzeć finansowo.
Bardzo mi przykro ,że pisałaś, że kot jest zestresowany, bo pewnie leży w kącie i nikt się nim nie zajmuje. Otóż nie ja mam uczucie dla każdego kota, ale Kajtuś był zestresowany i raczej dobrze odczytuję, że przestraszony, skulony. Dopiero po paru godzinach z chęcią dał się pogłaskać i wtedy faktycznie odsłonił brzuszek, ale po dłuższej chwili zaczął warczeć, pewnie moje koty już czatowały pod łazienką. Nie chciałam go głaskać na siłę, tylko dałam mu spokój. Kotek siedzi w kącie łazienki, ale ma wszędzie rozłożone ręczniki, ma kuwetę, karmę i dostał wczoraj saszetkę mokrego ( moje koty jedzą jedną na pół) on spałaszował całą. Karmy nie ruszył, załatwił się do kuwety.
Moje koty naprawdę bardzo ładnie go przywitały i jestem z nich dumna, nie wiem co przeżył ten kotek, może nie ma dobrych wspomnień co do relacji z innymi kotami ( jak ja z ludźmi, no teraz może to się zmienia), dlatego go rozumiem.
Nawet jak Kajtuś prycha na Diabełka ten nie reaguje, a widziałam jak potrafi prychać na koty znajomych.
Zobaczymy jak będzie, możliwe, że mimo tak wczesnego ogłoszenia nigdy nie znajdziemy DS i jakoś będziemy musieli się pogodzić tak czy inaczej, ale nie mniej do mnie pretensji, że wiedząc iż taki proces trwa zazwyczaj miesiące lub lata dałam ogłoszenie.