Domek kocio-zakręcony (łącznie z dziećmi

), w spokojnej okolicy, z jedną Rudą kotą wychodzącą (po sterylce oczywiście). W zasadzie to szukaliśmy miziaka, ale ten kot łapie za serce. Zwłaszcza mnie, bo "miałam" podobnego w dzieciństwie. Początkowo kot miałby do dyspozycji własny zamykany pokój

, później będzie zima, więc i tak nie będzie nigdzie wychodzić, a później może wcale nie chcieć wychodzić. A, nasz rudzielec raczej towarzyski jest, obce koty na podwórku wcale jej nie przeszkadzają, nie protestuje nawet jak próbują wchodzić do domu

Kto wie, czy sama ich nie zaprasza
