Witam wszystkich serdecznie. Mam ślicznego kotka i imieniu Sethi. Ma 11 lat i 5 miesięcy. Przez swoje dotychczasowe życie nie chorował, miał nadwagę ( ważył 7 kilogramów) a przez ostatnią zimę przytył do 8 kg. W marcu rozstała się z moim partnerem po 19 latach. Oczywiście mieszkaliśmy razem. Potem w końcu maja zaczęło się ocieplanie mojego bloku od strony gdzie mam okna. Sethi był przerażony, chociaż zasłaniałam okna i zostawiałam mu włączone radio kiedy szłam do pracy. Dostawał też wtedy zapobiegawczo Kalm Aid. Ocieplanie bloku skończyło się po trzech tygodniach, a później ja zrobiłam remont, położyłam panele, zmieniłam meble, i po tym okazało się że kotek schudł. w połowie lipca zrobiłam mu badania krwi - cukier 369. Zaczęłam badać mu cukier w domu glukometrem Diagomat. Wyniki były bardzo dziwne np. na czczo 300, po jedzeniu 70. Przedwczoraj kot przestał jeść i był "wiotki", cukier miał niski. Wczoraj ładnie jadł, dzisiaj rano pojechałam z nim na badanie krwi, u lekarza miał cukier ponad 400, wynik z morfologii ponad 300, cały dzień nie jadł, wieczorem był "wiotki" i prawie bez kontaktu, pojechałam z nim do weta, przed wyjściem z domu miał cukier 75, za 10 minut w gabinecie ponad 400, wniosek lekarzy jest tak że mam zły glukometr, tym bardziej że w moczu cukier jest 250.
Zostawiłam go na noc w lecznicy aby sprawdzili mu cukier , lekarz stwierdził również porażenie nerwów na policzkach ( nie czuł bólu) więc dostał też nootropil i również sól fizjologiczną ponieważ miał podwyższony mocznik do 120, pozostałe badania morfologiczne i biochemia w normie. Kot już waży 5.8 kg. Bardzo się boję jak przeżyję tę noc w lecznicy, ale w sumie jest pod opieką znajomego lekarza. Mam jeszcze bardzo kochaną suczkę znajdkę i kotkę. Mam nadzieję że znajdę tutaj wsparcie w walce z chorobą mojego skarba.
Serdecznie Pozdrawiam
Ania