Szajka mały dzielny kotek cz. 2

Promy są fajne bo się tak nie kołyszą jak mniejsze statki

Aguś zazdraszczam, a statków nie masz co się bać

ja na promie leżałam z głową na stole, Aviomarin łykając co chwilę, żeby zmienić kolor twarzy z zielonego na przyzwoitszy. :smiech3:

ale promy są bardzo bezpieczne. :wink:

Ja promy jakoś bezboleśnie przechodzę, ale w samolocie to myślałam, że wyjdę z siebie...
kobieta za mną zaczęła otwierać batonika, a ja myślałam, że ten szelest to pękające ściany samolotu :strach:

to na wszelki wypadek weź sobie aviomarin i papierową torebkę

♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12

NatjaSNB pisze:Ja promy jakoś bezboleśnie przechodzę, ale w samolocie to myślałam, że wyjdę z siebie...
kobieta za mną zaczęła otwierać batonika, a ja myślałam, że ten szelest to pękające ściany samolotu

Ja też mam problemz samolotem. Mój mózg i błędnik wariują, czuję się w samolocie jak na mega imprezie z wielką ilością alkoholu..

to ja dość dobrze znoszę samolot, ale wszelkiego rodzaju statki, jachty - o mój boże! mój błędnik wariuje, ja zielenieję i wszystkim na około robię wstyd. nie zapomnę, jak kiedyś byłam na rejsie statkiem po M. Śródziemnym i z rejsu pamiętam tylko tyle, że cały dzień chodziłam pół przytomna...