jakoś mi dziś bylejak
jak by mi ktos skrzydła podciął...powietrze spuścił ,oponę przedziurawił..no sama nie wiem ..ale tak byle jak.
Wszystko śpi ,tylko Lumpek z Guciem się bawi.
Sterty myszek ,piłeczek ,żabek itp ,a oni turlają sobie połamaną spinką do włosków Majki
Patrzę na moje futra,Tytek znów gila ostro ,czeka nas antybiotyk ,kolejny
Grzyb się nadal sieje

na mnie się goi ,ale czy na pewno?
Muszę z Guciem iśc do weta ,ma obejrzeć i zasugerować szczepionkę.
Zrobiłam im ogłoszenia ,o ile na Pitulinka mam chętnych różnych od takich
kiedy mogę odebrać
po takich co się mają siatkować ,a na pytanie o wizytę przed milkną
Guciem i Lumpkiem nikt się nie interesuje i to mnie martwi ,nie dam rady mieć tyle kotów
Spoko ,wierzę że ktoś ich pokocha.
Bambo kupka twarda jak kamyk ,jak nie urok to

malutko je ,ale bawi się ,dziś upolował pierwsze trofeum czyli .piórko ,łapki się gibają a on z tym trofeum pędzi przed siebie.
Będzie z niego wielki pieszczoch
Rysio ,on ciut starszy ,całkiem fajnie bryka

tak fajnie że zginął mi w domu

po odsuwałam co się dało a kociaka nie ma
Rozpacz ,już starciłam pomysł gdzie szukać i otorzyłam wersalke ,a ta mała gnida ,wsza wstrętna spał smacznie na kołderce
Grozi mi wariatkowo
Toro vel Daktyl ma się świetnie
