SPIS KARM DLA KOTA CZ. 2

[czarnekoty123]

Coś o czytaniu etykietek - może się przydać (to odnośnie kilku pytań, które mi dzisiaj zadano).


1) whiskas i inne ładnie pakowane o takiej sobie zawartości - hasło "42% mięsa i produktów..." sugeruje, że ma dużo mięsa, ale tak naprawdę nie wiadomo, ile mięsa, a ile podrobów, skór, łapek itp. - równie dobrze mięsa może być 1% i taki zapis również będzie prawdziwy; tak samo "w tym 10% kurczaka" oznacza, że coś jest pochodzenia z kurczaka, ale nie musi to być nawet w 1% mięso; żerują niestety na tym, że wiele osób nie przywiązuje wagi do szczegółów, a "prawie" robi jednak dużą różnicę; skórki, podroby itp. są kotu potrzebne, ale jako dodatek - podstawą powinno być mięso mięśniowe (serca to podroby pomimo, że są zbudowane z mięśnia poprzecznie prążkowanego jak mięśnie szkieletowe);
2) wapń i fosfor - wg tego źródła dla dorosłych kotów (dla młodych są inne wartości w tabelce) wapń powinien stanowić 0,5-0,9% suchej masy, a fosfor 0,4-0,8% suchej masy oraz stosunek między nimi ok. 1,2:1, choć niektórzy naukowcy twierdzą, że lepszy 1,15:1; oznacza to, że przy chrupkach o pomijalnej wilgotności właśnie tyle powinno być wapnia i fosforu, a przy mokrym o wilgotności 80% pięć razy mniej, czyli odpowiednio 0,1-0,18% wapnia i 0,08-0,16% fosforu (w praktyce mało która karma to spełnia ***); problem jest taki, że nie tylko nadmiar fosforu w stosunku do wapnia jest problemem dla nerek, ale i suma tych pierwiastków - nadmiar fosforu uszkadza nerki, ale jak wapnia i fosforu jest za dużo, to też są mocno przeciążane (uprzedzając pytanie: normy podane w kalkulatorze barfowym z BŚ to odpowiednio 0,7%wapnia i 0,6% fosforu).

Przykład applaws; bezzbożowego - 2% wapnia i 1,6% fosforu; stosunek Ca:P to 1,25:1 (czyli w miarę OK), ale zawartość każdego z nich procentowo o wiele za duża. Jak się w kalkulatorze da mięso, to ilości fosforu są bardo małe w suchej masie (raczej koło tego 0,4-0,5% SM) - rośnie jak się dodaje podroby, mączkę kostną itp. - wnioski są proste (bo pamiętajcie, że "kurczak" na etykiecie wcale nie oznacza mięsa mięśniowego tylko cokolwiek z kurczaka itd.).


*** wśród tych spełniających są głównie mokre (oczywiście po przeliczeniu na suchą masę, czyli trzeba podane wartości razy pięć i dopiero równać do Ca 0,5-0,9 i P 0,4-0,8) - np. terra faelis - wapń: 0,13-0,21%, fosfor: 0,11-0,18% - polecam szczególnie dla kotów o słabych nerkach; CFF niestety się nie łapie - wapń 0,2-0,3 i fosfor 0,15-0,25, Granata Pet Delicatessen na styk - wapń:0.18%, fosfor:0.15%, Grau bez zbóż też jak CFF nie łapie się - wapń: 0.3 %, fosfor: 0.2 %, ZiwiPeak jagnięcina też się nie łapie - wapń: 0,36%, fosfor: 0,29%, bo dziczyzna ma już 0,54% wapnia i 0,39% fosforu; nawet RC renal z tuńczykiem trochę sporo wapnia - wapń: 0.2 %, fosfor: 0.09 %, ale białka nieco ponad połowa co w/w (ciekawe, z czego kot ma sobie krew, futro i takie tam odbudować; oczywiście w to miejsce wypełniacze roślinne - stąd zapewne niski fosfor); "zwykły" RC dla kotek sterylizowanych w sosie - wapń i fosfor ma też na takim poziomie, tylko białka znacznie więcej, a tłuszczu bardzo malutko; karmy suche chyba wszystkie wylatują powyżej (może ktoś znajdzie taką, która się w tym mieści)

[ab.]

Mój weterynarz powiedział ostatnio, że dla dobra i zdrowia kota lub psa każdy właściciel powinien pomyśleć o Barfie.
Też jest zwolennikiem karm bez zbóż i to mokrych, a nie suchych.

[Ikerka]

To był mój pierwszy zakup karm w sieci (w telekarmie). Sklep miał pozytywne opinie. Kupowane też razem puszki animondy są okay.
Teraz mam zgryz, czy jutro odebrać wymienioną paczkę TotW , jak będzie miała datę wybitą na taśmie czy zażądać zwrotu gotówki.

[Maupa]

a jesteś w stanie sfotografować tę paczkę i ją nam pokazać?

[ab.]

Ja krew najbardziej polecam tę z BŚ. Były/są organizowane tam zbiorowe zakupy suszonej krwi wołowej. Wcześniej korzystałam z Fortaina, smakował, ale ta z BŚ to sądząc po kocim entuzjazmie to pyszności.
Nie wiem tylko czy nadal tam organizowane są rozbiórki krwi, bo mam zapas, ale krew forumowa wychodzi sporo taniej, no i taurynę mają tam taniutką, a na pewno bez antyzbrylaczy bo zbija się w kulki i trzeba rozłupywać.

Ja mam tą krew suszoną, ale sęk jest w tym, że ona jest wołowa, a po ostatnim drapaniu weterynarz zasugerował, żeby nowe składniki wprowadzać stopniowo i zacząć od ptaków.

[Ikerka]

Za etykietowanie paczki TotW odpowiedzialny jest bezpośredni importer na Polskę Animal Service http://www.animal.com.pl/ (ma sklep e-karma.pl) i to oni (pewnie w Łomiankach) przyklejają taśmą karteczkę z polskim tłumaczeniem składu karmy oraz nabijają kod i datę ważności. Taśmą oklejone jest pół paczki (nie wiadomo po co) aż do okienka PRODUCTION CODE i w tym miejscu na tasmie nabita jest data ważności i ten 11 cyfrowy kod. Zdarłem te tasmę klejącą i teraz śladu po oryginalnej dacie i kodzie nie ma, czyli na pewno w USA jej nie nabijano.
Nie rozumiem , dlaczego producent nie wytłacza (nabija) daty i kodu bezpośrednio w USA?
Pewnie to będzie mój ostatni zakup tej karmy. A szkoda, bo chciałem karmic kotki karmami ze średniej półki cenowej i jakościowej (+ dodatkowo wołowinka, biały serek itd.) i ta wydawała się w miarę okay. I podobno kotom smakuje.

[czarnekoty123]

Z tego materiału (jedna z odpowiedzi na pytanie, skąd się bierze tyle fosforu w karmach):

[...]mączką mięsno-kostną, czyli spalonymi szczątkami zwierząt...
Mączkę można legalnie stosować - pod ścisłymi warunkami - jako nawóz na pola i jako półprodukt do produkcji karmy dla psów i kotów...
W Polsce od 2003 roku obowiązuje całkowity zakaz karmienia mączką mięsno-kostną zwierząt przeznaczonych do spożycia przez ludzi.

Ja akurat nic nie mam do o karmy z robaków Białko to białko, a robacze mięso to w końcu zwierzęce białko. A tak w ogóle to skąd wiadomo , że pióra są dla kota nieprzyswajalne? W końcu to też zwierzęca substancja? O pióra to tak z ciekawości się pytam, bo naprawdę nie wiem.

Robaki kot zjada, ale jako dodatek do innych ofiar typu myszy, żaby, jaszczurki, ptaszki itp.; to nie jest tak, że wszystko jedno, z czego pochodzi białko czy witaminy itp. - np. żelazo hemowe z wątróbki przyswaja się w zdecydowanie większym stopniu niż to ze szpinaku (pomijam inne czynniki jak obecność witaminy C itd.); co do przyswajalności białek - już kilka razy było, ale jeszcze raz wrzucę obrazek ilustrujący przyswajalność białek przez kota (źródło - zachęcam do lektury całości, bo jest fachowo wytłumaczone o białkach; może być pomocny translator):

Jak widać, najwięcej białek kot przyswoi z jajek, później z mięsa ptaka, następnie z mięsa ryb i ssaków; roślinne białko bardzo tak sobie, a żelatyna zero. Co do piór, kopyt, rogów itp. - ich białka są znikomo przyswajalne i wartość jako białko wychodzi tylko w analizie chemicznej - jest białko? Jest. Ale przecież nikt nie pyta na ile przyswajalne. A po potraktowaniu chemikaliami może i robi się przyswajalne, tylko czy to nadal jest białko zwierzęce, czy też już jakieś bliżej nieokreślone coś o działaniu i aktywności biologicznej dalekiej od tego, czego chciała natura? Kot upolowanego ptaka zjada zostawiając sporo piór - myślisz, że w naturze kot pozwolił by sobie na takie marnotrawstwo, żeby odrzucać białko, które może wykorzystać? Dla ludzi o mocniejszych nerwach - kot jedzący pisklę i kot jedzący dużego ptaka; pod koniec na obydwu filmach widać, że zostały większe pióra ze skrzydeł; zresztą gdyby kot był w stanie przetrawiać takie białka, to trawiłby także własną sierść, a nie zwracał (wraz z większymi piórami itd.) o ile mu się da szansę udostępniając trawę (oczywiście można traktować pastami odkłaczającymi - zwykle pomagają, ale czasami popcha coś większego do jelit i jest bardzo niedobrze; wymioty po trawie może są mało estetyczne, ale naturalne wg projektu natury). Jest coś takiego jak np. mączka z piór, gdzie jest napisane:

Uzyskuje się go poprzez specjalne techniki przetwarzania w celu zwiększenia strawności białka z piór. Podczas procesu produkcji surowiec hydrolyzuje, dzięki czemu maksymalnie zwiększa się wartość odżywcza produktu gotowego. Mączka z hydrolizowanych piór wkorzystywana jest do produkcji pasz przeznaczonych dla ryb i zwierząt hodowlanych. Mączka z piór stosowana jest również, jako nawóz.

Z tego linku o alergiach pokarmowych u zwierząt i ich przyczynach:

Feeding rendered, low quality sources of protein – for example, hooves, feathers, or beaks – has the potential to initiate an allergic reaction in your pet.

co w wolnym tłumaczeniu oznacza Karmienie przetworzonymi niskiej jakości białkami - np. z kopyt, piór lub dziobów - stwarza możliwość zainicjowania reakcji alergicznej u zwierzęcia. - a przecież w obecnych czasach jest plaga alergii u zwierzaków karmionych super karmami.

W związku z w/w ważne jest, aby w składzie było napisane np. "mięso z kurczaka" a nie "kurczak". Jak pisałam nieraz - Magnolia niby nie może kurczaka w większości karm, bo od razu biegunka (ewidentny objaw nietolerancji pokarmowej), ale w Orijenie czy Catz FF mogła - tylko raz, że z upraw ekologicznych, a dwa - w składzie jak byk "mięso z kurczaka", "wątróbka z kurczaka" itp., a nie "kurczak", czyli np. dzioby i pióra.

[elianka]

gpolomska- na Ciebie zawsze można liczyć, dziękuje!

Hmm zaskoczona jestem tym, że białko roślinne jest przyswajalne "średnio" , wbiłam sobie do łba, że "wcale". Ale to w sumie nic nie zmieni w moich karmowych poglądach

W ogóle to moje koty zdecydowały, że nie będę robić mieszanek barfowych
Moje pędzle nie chcą jeść tego samego więcej niż dwa razy pod rząd. Jedyne wyjście to jednorazowe rotowane porcje - śniadanie wołowina, obiad indyk, kolacja łosoś czy coś tak. Szkoda, bo to trochę więcej roboty dla mnie :/

Mam nadzieję, że im się z wiekiem odmieni

[Bellemere]

Ikerka, nie zniechęcaj się od razu ja pierwszy raz zamówiłam ją z planety pupila: http://planetapupila.pl/KOTY/Karma-such ... ntain.html bo mieli na Allegro promocję i kosztowała niewiele ponad 30zł. A data ważności była normalnie wybita na opakowaniu i to dłuuuga, a nie, że jest prawie dychę taniej, bo karmie został tydzień przydatności. Moja paczka nie miała ani małej naklejki, nic. Jak Ci wymienią opakowanie, to zobacz, jak smakuje kotom i wtedy zdecyduj

[czarnekoty123]

Roślinne cokolwiek z surowych roślin nie jest przyswajalne (poza mikroelementami z soku z trawy jak ją kot pomemła), ale po przetworzeniu już częściowo jest; z tego obrazka widać jasno, że mięso ptaków jest bardziej przyswajalne niż np. mięso wołowe (to odpowiedź na pytanie, dlaczego lepiej, żeby większość w diecie stanowił drób, a nie wołowina: układ pokarmowy mniej się narobi i mniej zużyje, a więcej z tego ma). Zboża są niedobre nie tylko z powodu gorszej jakości białek, lecz przede wszystkim z powodu ogromu węglowodanów i dużego potencjału generowania alergii; no i są dla kota bardzo ciężko strawne; tak samo jak dużo błonnika ściąga wodę i podrażnia jelita - po czasie dochodzi do tego, że jelita przestają pracować poprzez skurcz okolicznych mięśni i już bez drażniącego błonnika kot ma zatwardzenia itp.; dlatego przy przestawianiu na BARF po karmach suchych (mają więcej błonnika niż mokre) zwykle z początku kot się morduje w kuwecie, żeby coś zrobić i trzeba nieraz dawać mielone siemię czy psyllium. Magnolia przechodziła z mokrego, więc bez problemu wskoczyła na BARF i bez takich wynalazków się obeszło.

Magnolia też dwa razy pod rząd to jak ma dzień zje to samo, a jak nie, to nie ma opcji; dlatego robię mieszankę z 3 mięs po równo kcal/białka (nie wagowo w g) - każde w osobnej misce i do każdego daję po 1/3 suplementów dobrze rozpuszczonych w wodzie wymieszanych z żółtkami, olejami itp. plus ewentualny tłuszcz; w taki sposób mam 3 smaki dziennie i daję na przemian, np. teraz mamy 6 posiłków kolejno: indyk, kaczka, wołowina, indyk, kaczka, wołowina. To jest dla niej akceptowalne. W rozkładzie dobowym dostanie i tak to, co miałaby w jednolitej mieszance, ale różnica jest taka, że je to ze smakiem. No i dana wersja na max. 10 dni, a lepiej na 7. Później zmiana smaku (inna wołowina, inne proporcje piersi indyka i uda, a zamiast kaczki np. królik). Zresztą w naturze kot też nie je przez tydzień czy dłużej od rana do wieczora identycznej myszy i tylko myszy; nawet mało który człowiek by wytrzymał jeść w kółko to samo - choćby było najlepsze, to mu zbrzydnie.

[Maupa]

Nie rozumiem , dlaczego producent nie wytłacza (nabija) daty i kodu bezpośrednio w USA?

z moich doświadczeń wynika, że wytłacza
zmień sklep po prostu. ja z kolei kupuję zazwyczaj w zooplusie i jestem zadowolona - przede wszystkim mają dobrą firmę kurierską, co zniechęciło mnie do korzystania z tańszego krakvetu. w zooplusie w tej chwili kosztuje 45 zł rocky mountain i 50 river canyon za 2,3 kg.
moim zdaniem to jakieś machlojki sklepu - ja nigdy problemu nie miałam.

[Ikerka]

@gpolomska
pouczająca tabela przyswajalności białka.
ja nie mogę nigdzie znaleźć jak to jest dla groszku (lub fasoli), który stanowi około 1/3 źródła białka w popularnej TotW.
Pewnie to więcej niż 50% jak dla zbóż, ale mniej niż 85-90% jak dla mięsa. Może ktoś gdzieś wyszperał, w jakiejś książce kucharskiej?

@all
dzięki za odpowiedzi o TotW
odebrałem paczke i tym razem zamiast taśmy karteczką z polskim składem jest przyklejona klejem, a kod i data wazności (taka sama jak w wymienianej paczce) jest przybita jakby pieczątką bezpośrednio na paczce (ale na pewno nie wytłoczona).
Zaryzykuję więc , może tak powinno być.
A sklep na pewno zmienię. Co do zooplus to myślałem o zamówieniu u nich teraz, bo mieli korzystne pakiety anim. carny i w sumie wychodził mi pakiet cenowo tak samo jak w telekarma, ale zniechęciły mnie komentarze o sklepie i zwłaszcza nierzetelności firmy kurierskiej obsługującej zooplus na ceneo.pl. Było coś o rozerwanych workach itd.

[Bellemere]

Ja z zooplusem nie mam złych doświadczeń, zawsze paczki przychodziły szybko i były porządne. Czasem mają problem z cienkimi plastikowymi taśmami, które wrzynają się w pudło, ale poza tym wszystko było w porządku.

[czarnekoty123]

Niestety groszek i fasola jako rośliny dla kota zapewne mają bliżej do roślinnego zbożowego z przyswajalnością niż zwierzęcego poza tym TOTW jest już z tych bezzbożowych, ale mięsa (nie mylić z mięso i pochodne czy lakoniczne "kurczak") tam nie ma za wiele jak w wielu innych suchych, co widać po zawartości fosforu aczkolwiek jest ona niższa niż w karmach wysokomięsnych wg składu (groszek ma białko, ale nie jest bombą fosforową - dzięki zastosowaniu białek roślinnych właśnie np. RC potrafi utrzymać niski fosfor... tylko chyba nie tędy droga); książki kucharskie są dla ludzi - a ludzie lepiej przyswajają składniki roślinne (potrafią też z surowych warzyw) niż koty.

Taki przykład:
- skrzydełko z kurczaka bez kości ze skórą: 0,19% fosforu w mokrej masie (woda 67%, po przeliczeniu fosfor: 0,58%),
- skrzydełko z kurczaka z kością: 0,44% fosforu w mokrej masie (woda 68%, po przeliczeniu fosfor w suchej masie: 1,38%),
- udo z kurczaka ze skórą bez kości: 0,19% fosforu (woda 70%, po przeliczeniu fosfor w suchej masie: 0,63%),
- pierś z kurczaka (bez skóry i kości): 0,21% fosforu (woda 70%, po przeliczeniu fosfor w suchej masie: 0,7%),
- wołowina rostbef: 0,157% fosforu (woda 70%, po przeliczeniu fosfor w suchej masie: 0,52%),
- baranina łopatka: 0,13% fosforu (woda 63%, po przeliczeniu fosfor w suchej masie: 0,42%),
- wątroba z kurczaka: 0,32% fosforu (woda: 70%, po przeliczeniu fosfor w suchej masie: 1,01%),
- żołądek kurczaka: 0,135% fosforu (woda: 76%, po przeliczeniu fosfor w suchej masie: 0,56%),
- serce kurczaka: 0,171% fosforu (woda: 74%, po przeliczeniu fosfor w suchej masie: 0,66%).
*** jak widać dla nerkowców piersi z kurczaka są dużo gorszym pomysłem niż wołowina czy nawet żołądki kurze

Jakby nie patrzeć, to żadne mięso - nawet z kością, a już tym bardziej dodanie umiarkowanej ilości podrobów (z których tylko wątroba ma tak naprawdę dużo fosforu) nie tłumaczy zawartości 1,6% fosforu np. w suchej karmie applaws kurczak (w Orijenie kurczak: fosfor 1,1%, PoN natural cat kurczak: fosfor 1,79%, WildCat Karoo - fosfor 1,24%, TOTW Rocky Mountain - fosfor 1%; to kolejna odpowiedź na pytanie, dlaczego Orijen jest taki drogi - pomijają wyszczególnienie każdego składnika w procentach i z dokładnie nazwanym "mięso", "wątróbka" itd.); a pamiętajcie, że sucha karma jakąś tam wilgotność ma, ale jest pomijalnie mała, więc niewiele podbije ten fosfor - można przyjąć, że zawartość w karmie w przybliżeniu jest zawartością w suchej masie. Przy wielu karmach podają tylko stosunek wapń:fosfor i się chwalą, że jest OK odwracając uwagę od ważnego wskaźnika jakim jest poziom tych pierwiastków. Mokre karmy (dobre) jak pisałam wcześniej mają mniejszą zawartość fosforu (więcej mięsa, choć podrobów i tak zwykle sporo - jednak brak mączki kostnej, pierzastej itp. pozwala trzymać przyzwoity poziom pierwiastków).

Nawet jakby przyjąć, ża całe mięso to skrzydełka z kością, to i tak wychodzi ok. 1,3% w chrupkach (i nic powyżej), a jednak dla kota tzw. mięsne kości (czyli mięso z kością) powinno stanowić max. 1/3 wszystkiego a nie 100%.


Co do TOTWa - na pewną partię producent ogłosił wycofanie z rynku (info stąd) - to może tłumaczyć okazyjną cenę i przebity kod.

Odnośnie zoo+ - miewają wpadki z czasem realizacji, ale generalnie firma kurierska (obsługuje też kilka innych sklepów z różnymi rzeczami) raczej jest OK - bardziej to chyba zależy to od konkretnego kuriera, który czasami jest krótko i szybko zakończy karierę, ale co opinii napsuje, to masakra. Nigdy mi jeszcze nic uszkodzonego nie przyszło, a zamówień już sporo tam złożyłam od sosiku do drapaka czy ceramicznej fontanny włącznie.

[Maupa]

A sklep na pewno zmienię. Co do zooplus to myślałem o zamówieniu u nich teraz, bo mieli korzystne pakiety anim. carny i w sumie wychodził mi pakiet cenowo tak samo jak w telekarma, ale zniechęciły mnie komentarze o sklepie i zwłaszcza nierzetelności firmy kurierskiej obsługującej zooplus na ceneo.pl. Było coś o rozerwanych workach itd.

tak jak mówi Bellemere, ja też nie miałam problemów z zooplusem. paczki wysyłają GSLem i są o wiele, o wiele solidniejsi niż Siódemka (preferowana w kilku polskich sklepach internetowych). warto patrzeć na daty komentarzy - niektóre są po prostu sprzed kilku lat