Gibutkowa pisze:Informuj na bieżąco jak się kota ma.
Jak na razie trudno powiedzieć, jak się ma. Rano zjadła solidną porcję, w dzień głównie spała. Raz w nocy i raz w dzień zrobiła kupkę, raczej niefajną, ale bez dramatu póki co. Zrobiła też dużego siusia. Wszystko niestety poza kuwetą, no ale póki co trzeba jej dać trochę czasu, jest podenerwowana, zresztą może po prostu żwirek jej nie pasuje. A poza tym chwilowo kuweta służy do spania.
Przyjazna nie jest, ale agresja jest czysto obronna, póki się jej nie zaczepia, nic się nie dzieje. Jak się zaczepia, warczy, syczy i pierze pazurami. Trochę się chowała za kosz z praniem na mój widok, ale tak jakoś bez przekonania, od razu zresztą po moim wyjściu z łazienka wychodziła i się rozwalała do spania. W tej chwili już się za bardzo nie chowa przede mną. Nie jest apatyczna, ale humor ma raczej kiepski. Myje się, więc nie jest najgorzej. Podobno w schronisku bardzo walczyła przy wyciąganiu z klatki, ale u mnie od razu po wyjściu z transportera rzuciła się na jedzenie, więc psychicznie jest chyba dosyć odporna.
Stan ogólny na oko nie najgorszy, jak na kota w tym wieku. Widzi. Słyszy, ale chyba średnio. Jakieś zęby ma. Sierść całkiem ok. Jeśli nic strasznego się nie będzie działo, do weterynarza pójdziemy za parę dni, jak trochę dojdzie do siebie po ostatnich emocjach. Wolałabym od razu, ale chyba miała za dużo stresu przez te parę dni, żeby jeszcze ją dodatkowo straszyć weterynarzem.
