OTW10.PILNIE DT/DS dla Grzesia s.99.Czas ma do poniedziałku!

**Adopcje: 9 >>**

Arcana pisze:Piekne tygryski i piekne fotki, przy niektorych wymiekam.
Ale sie narobilo tych tygryskow Szukam domow trojce u Ani, teraz doszla trojka ze Szczebrzeszyna. Tu cudna szczebrzeszynska Tami w dobrym towarzystwie...

My się dziś szczepić planujemy. eMki i Żwirek. Oprócz Tami. Bo wet nakazała skontaktować się z okulistą. Każdy trzęsie się na nią. Ale z cinką dopiero pod koniec września możemy podjechać. Upadłość prawie ogłoszona. Za dużo nieszczęścia było, za dużo weta... :cry:

A po szczepieniu ruszamy z ogłoszeniami Mikusia i Myszki.

Iwonko, Żwirek też ściemniał. Ale on jest wielki i upasiony. Nadal do nas deczko nieufny. Deczko to delikatne słowo.Ale lubi się przytulać, mruczeć , pogadywać...w mrokach nocy czy poranka. Jak jesteśmy samnasam.

Proszę o kciuki by nic po szczepieniach się nie przyplątało. Weci już ustawieni jakby co. Wszyscy już mamy paranoję :oops:

Zaciskam mocno :1luvu:

Trzymam, Asiu.

Kociaste śliczne :1luvu:

i słodkie

no do zacałowania :1luvu:

żeby wszystko dobrze poszło :ok:

czyta...

Kciuki poszczepienne przesyłam. Maluszki słodziutkie.

Zaglądam z poniedziałku ,wciąż trzymam zaciśnięte :ok:

**Adopcje: 9 >>**

saintpaulia pisze:Kciuki poszczepienne przesyłam. Maluszki słodziutkie.

Malce zniosły szczepienie z godnością. Obserwujemy gówniarzy. Ale ganiają aż łby odskakują i niech tak zostanie. Co prawda odstawiły się od kuraka .Ale to nie wina szczepień tylko poprzewracanego z dobrobytu tyłka. Jednak teraz za bardzo nie wiadomo co Myszuni dać do glamania. Jednak Mysia radzi sobie doskonale. Stawia sie dwa razy dziennie w kuchni i czeka. Jak się nie czekania to daje głos. Jęk żałosny i pełen głodu. Trzeba wziąć ściereczkę, pewnym ruchem zgarnąć kocika z podłogi, postawić na ściereczce rozłożonej na kolanach, podstawić dłoń bo dziecko już w słupku czeka, jak oprze łapki o ramię to ostwiera dziecina dziobek i czeka...Znów. Długo nie czeka bo już strzykawa z Convą naszykowana trafia do pysia. Myszka jak to każda myszka ciumcia powoli delektując się smakiem. Całuje się wtedy łepek bury, mówi same fajne rzeczy i cieszy ,że kocik coś je. Jak już ronią się kropelki z pysia to znak, że zaraz będzie koniec jedzenia. Na kolana wskakuje czasem i Tamunia by zlizywać resztki z pysia Myszki sie sączące. Tylko tak Conva jej smakuje, znaczy sie Tamuni. Nałożona na talerzyk lub podana w strzykawie tylko dla niej, budzi w Tami odruch trzepania łap i obrzydzenia. Potem Mysiunia grzecznie dziękuje, prosi o postawienie na podłogę i ...leeeeeci rozrabiać.
To się nazywa twarda łapa u gówniarza. TŻ co i raz chadzając do kuchni i widząc kota u mej piersi siedącego mocno zniesmaczony poucza, że czas gówniarza odstawić od strzykawy. A potem przychodzi wieczorek. Mysia siedzi w kuchni i umiera z głodu , TZ robi sobie kawunie i nie dopija jej bo słyszę gdzie ta Conva?. Potem bierześ ciereczkę, pewnym ruchem zgarnia kota z podłogi...

Żwirek zaś przeżył ledwie co szczepienie. Strach go sparaliżował dokumentnie. Ze strachu nie zauważył nawet kucia. Potem raczył zwymiotować strawione żarcie w różnych częściach mieszkania. Oznajmił o tym fakcie całemu światu podejmując póby zagrzebania tego w podziemiach podłogi. Służba czekała , służba sprzątła, służba potem za kocikiem chodziła by obadać czy aby zdrów.

Wspaniale, że po szczepieniu wszystko jest dobrze

Trzymajcie się i spokojnego tygodnia Wam wszystkim życzymy :ok:

a maleńtasy to my wszyscy twardom renkom wychowujemy :mrgreen:

**Adopcje: 9 >>**

Hania66 pisze:Wspaniale, że po szczepieniu wszystko jest dobrze
Trzymajcie się i spokojnego tygodnia Wam wszystkim życzymy

a maleńtasy to my wszyscy twardom renkom wychowujemy

Nie dziękuję za życzenia. Jeszcze doby nie ma. My jako panikarze, już mamy obcykane wetowskie dyżury :mrgreen:

Twarda ręka musi być. Inaczej gówniarstwa się nie wychowa. :twisted:

...czyta na ogół codziennie w godz. 8-16, z wyjątkiem sobót i niedziel :lol:

za Was i Wasz koci świat! :ok:

**Adopcje: 9 >>**

Idąc sobie dziś do pracy wydreptałam wcześniej z domu by nerki (a co!) zamówić i odebrać talerz rudemu. Nie jadł za szybko panisko jedne i jak wracałam on jeszcze delektował sie daniem. Talerz stał w krzalunach i obawa o zapitolenie go nie wchodziła w grę. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Nerki zostały zamówione, TZ powiadomiony telefonicznie o odbiorze (cięgiem się krzywi,że dziki takie dopasane są a ponoć inni jeszcze karmią :roll:

) . talerz znaleziony też został. Wyjasniła sie powolnośc rudzika w jedzeniu. Pracowicie wydłubywał nerki z chrupek co je oklejały. Widać czas wielkiego głodu minął skoro bawi się w puzzle nerkowo-chrupkowe. Resztki na kamień wywaliłam by miał na podwieczorek.
Idę sobie ci ja do pracy mając już wizje ciuchlandu po drodze . Bo czas dobry miałam.Przegrzebke zrobię i może jaki polarek czy kocyk wydziergam ze stosu. Mijam okienko piwniczne i widzę ruch . Zamrałam

Podreptałam niespokojnie w miejscu , oczki wirtualnie przecierając. Na resztakch jedzenia, znaczy się chrupek wczorajszych, siedział sobie odziany w rudości, wypasiony szczur.

Machając beztrosko ogonem gapił sie zrelaksowany przez okno na ruch okoliczny, na ptaszeczki, na...mnie. Nawet oczu wielkich nie zrobił, nie zkląkł się, nie przeklął. Spokojnie chrupa dokończył i zniknął w głębinie czerni. Ruszyłam dalej.
No tak,już wiem kto go upasł. Tak sobie pomyślałam ,że rudzik jako odważny kot i wielce roztropny zrezygnował z powodu szczurów z tej wypasionej piwniczki. Dlaczego roztropny? A dlatego,że chudy kot nie zadziera z wypasionym szczurem wielkości jeża.
Koniec zostawiania jedzenia.

Tiaaaa...

no i co teraz biedny rudy szczur będzie jadł :?:

Rudemu zawsze pod górkę :mrgreen:

OTW10.PILNIE DT/DS dla Grzesia s.99.Czas ma do poniedziałku!

Kto przegląda forum