
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ventrue1 pisze:Myślę że robisz to co jest teraz możliwie najlepsze dla Jennego, Gunia.
To dla ciebie ciężki wybór, ale dla kota chyba najlepszy. Śmierci się nie da oszukać, nie ważne czy się żyje 8 czy 80 lat. Czasem nawet nie tak ważne jest ile, ale jak się żyło.
Dlatego powinniśmy zrobić wszystko dla naszych bliskich którzy wiadomo że są już przy końcu swej drogi- tak aby mogli swe ostatnie chwile przeżywać w sposób jakby każdy ich kolejny dzień miał być tym ostatnim.
Zabierz Jennego do domu, niczego lepszego niż siebie nie możesz mu już dać.
Jeden głask więcej, te kilka chrupek który lubi, zapach znajomego fotela...
Aż do czasu kiedy nadejdzie pora aby powiedzieć "Do zobaczenia". Być może w innym futerku...
P. S. Wiem jak się czujesz- moja Sarka też odchodzi i też już nie można jej pomóc. Jeden dzień, jedna miska więcej... I tak od wiosny bo wbrew logice nadal żyje, BO CHCE. Sądzę, że Jenny też jeszcze cię może zaskoczyć z tą długością bycia razem- i tego wam życzę z całego serca !
Gunia1 pisze:Color1 napisz coś więcej na ten temat jak wiesz.
Gunia1 pisze:Właśnie wróciliśmy z Jennym do domu. Jest poddenerwowany, chce na dwór, niestety jest już za późno na jego spacery. Jenny umiera, ja to widzę i czuję. Zrezygnuję z chemii. Jenny źle się czuje, schudł 2 kg. Chcę aby te ostatnie tygodnie, może dni spędził razem z nami w domu, leżąc w swoich ulubionych miejscach i patrząc na wszystkich z góry, jak on to lubi.Żeby był głaskany i dotykany, żeby mógł pofuczeć na Maję i Lenkę.
Nie ma pewności, że ten lek zadziałała, a musiałby siedzieć sam zamknięty. Teraz kiedy pogoda nie jest już za ciekawa, szybko robi się ciemno, musiałby więcej czasu spędzać w pralni. Myślę, że każdy w swoich ostatnich chwilach wolałby być wśród rodziny, swoich bliskich, niż leżeć w odosobnieniu.
Taką podjęłam decyzję, za tydzień powinien dostać kolejną dawkę leku. Ale chyba nie dostanie...
color1 pisze:Teraz patrząc w wypisy z moich wizyt wynika, ze dawka leku zawsze była sukcesywnie zwiększana (o 0,01 mg), nie bacząc na pogarszający się stan wątroby i nerek, dodatkowo każdorazowe badania krwi nie były analizowane w tym kierunku bo skupiono głównie się na potencjalnej leukopenii aby można było bez przeszkód podać następną porcję chemii. Mało tego, przy ostatniej wizycie stwierdzono u Lesia bolesność lewej nerki, ale już nie było woli aby się zainteresować sprawą w tym kierunku... a z wyników dodatkowej biochemii wynikały podwyższony mocznik, dwukrotnie przekroczony AIAT (w opisie określono to jako "nieznacznie") mimo podawanego Hepatilu a przy bilirubinie - Lipemia, scedowano na skutek sterydu.
Gunia1 pisze:....
Cieszę się, że mam go znowu przy sobie, że jest w zasięgu wzroku. Widzę jak śpi, słyszę jak chrapie. Po prostu jest.
color1 pisze:jeśli ostatecznie podejmiesz decyzję o zaprzestaniu chemii rozważ alternatywne leczenie bazujące np. na naltreksonie (w jednym wątku ktoś wspomniał o możliwie małych dawkach) ew. dodatkowo terapii gersona na oczyszczanie organizmu z toksyn (odblokowanie żółci) naturalnymi metodami i jego wzmacnianie, + podtrzymujący steryd, o ile to możliwe przy cukrzycy... na pewno jest sporo do poczytania i dobrze byłoby mieć zainteresowanego weta który poprowadzi takie alternatywne leczenie (ja takiego niestety nie znam) za zgodą właściciela, ale przede wszystkim leczenia bezbolesnego i możliwego do przeprowadzenia w domu, nie powodującego stresu dla kotka, bo więcej nic do stracenia nie ma... ja bym tak zrobił mogąc cofnąć czas...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brzozka4 i 272 gości