Tosia&Bazyl / wymioty po jedzeniu :/

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 04, 2013 20:20 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

ab. pisze:To może być wina kuriera, a nie zooplusa. Ja nie mam problemów, zawsze dzwoni i pyta gdzie ewentualnie zostawić.


Wiem, ale niestety z takim kurierem współpracują... Do mnie nik nie dzwonił, tylko awizo było... Ale jak nie macie problemów, to super :ok: :ok: :ok:

Ja jednak "pasuję" w tym konkretnym przypadku :) Za pierwszym razem się nie zraziłam, ale przy drugim się troszkę powkurzałam, 13 dni to jednak przyznasz dość długo.

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 04, 2013 20:22 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

mssunflower pisze:i wystarczy? :D


Oj tak 8O 8O Jestem przerażona tym, co zrobiłam z Bazylem. Ten kot nie rusza się dalej niż 4 kroki ode mnie przez cały czas jak jestem w domu :| Dzisiaj miałam trochę roboty przy kompie ale po prostu z nim się nie da. Łazi mi dookoła, zaczepia, drapie po swetrze przednimi łapkami, chodzi po biurku, siada na dokumentach, zrzuca długopisy, przełazi na kolana, mruczy, miauczy. Zdejmuję go, stawiam na podłogę i wracam do pracy, a on znowu swoje... i taka pełna dekoncentracja. Drzwi do pokoju nie zamknę bo tu stoi kuweta. Idę do łazienki - on za mną. Kuchnia - on już na blacie. Dzisiaj ani razu nie byłam sama w toalecie 8O Wczoraj robiłam prasowanie jedną ręką bo Bazyl siedział mi na plecach i musiałam mu tyłek podtrzymywać. Muszę go jakoś odstawić od cycka :roll:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Śro wrz 04, 2013 20:25 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

pewnie tęskni... wróciłaś do pracy po wakacjach, a on przyzwyczajony do Twojej obecności...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 04, 2013 20:27 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Madzie każdy rusek wybiera sobie opiekuna, swoją domową miłość i od tego nie ma odwrotu.
Widocznie Bazyl pokochał ciebie.
A one wybierają raz na całe życie. :ok:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro wrz 04, 2013 20:29 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Milena_MK pisze:pewnie tęskni... wróciłaś do pracy po wakacjach, a on przyzwyczajony do Twojej obecności...


Nom :(

Moja praca w domu wygląda mniej więcej tak:
Obrazek

W bardziej drastycznych przypadkach :mrgreen: to nawet tak:
Obrazek

ab. pisze:A one wybierają raz na całe życie. :ok:


I za to je kocham jeszcze bardziej :1luvu: A Bazyl faktycznie wybrał mnie. U męża rzadko na kolanach siedzi, mało daje się na ręce brać.
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Śro wrz 04, 2013 20:31 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Osy, szerszenie, muchy....
a nasza Bestla ostatnio upolowała w naszym łóżku motyla, odebrałam jej, choc i tak miał nadszarpniete skrzydełko. Bardzo płakała za tamtym, chodziła, aż znalazła w łózku drugiego - zwiała, zeżarła część, reszte dokończyła Irbiska, która zaraz zwrócila go naturze. Natomiast Tigrina upolowała grubszego zwierza, ktory wskoczył nam przez okno na wysoki parter ( dziw, że na siatke nie trafił) - pasikonika, ponad 5 cm. TŻ trzymał Tigi, ja łapałam pasikonika ręką. Wyniosłam na dwór za wysoki mur, bo tylko tamtedy musial przeskoczyć (na wybetonowanym podwóreczku nie ma trawy), a gadzina użarła mnie w palec i to kilkakrotnie i mocno, nawet rankę mam. Teraz siebie obserwuję czy nie mam wścieklizny, bo pasikonik przecież nieszczepiony.

Ja mam też taką swoją kotę jak Bazyl, która łazi za mna, a jeszcze w kolano szczypie, jak się nie ruszę za nią. Też ja odzwyczajam "od cycka", od 9,5 roku :mrgreen:

Ale co nienormalnego w Twojej pracy? Czasem jeszcze jedna ręką trzeba część kota przytrzymać, żeby nie spadł.
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 04, 2013 20:49 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Hihi znalazłam właśnie taki filmik i jak włączyłam to Bazyl o mało nie zrzucił głośnika, tak chciał zobaczyć co za nim tak miauczy :ryk: A tośce oczy zrobiły się jeszcze większe niż zazwyczaj :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=vNtCBw7PfIY
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Śro wrz 04, 2013 20:56 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Ale rozdarty
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro wrz 04, 2013 20:58 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

jakbym słyszała Beniamina! tylko on jeszcze wielokrotnie zmienia tonację, czasem się zastanawiam, czy nie nadałby się do opery...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 04, 2013 22:28 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

NatjaSNB pisze:
mssunflower pisze:i wystarczy? :D


Oj tak 8O 8O Jestem przerażona tym, co zrobiłam z Bazylem. Ten kot nie rusza się dalej niż 4 kroki ode mnie przez cały czas jak jestem w domu :| Dzisiaj miałam trochę roboty przy kompie ale po prostu z nim się nie da. Łazi mi dookoła, zaczepia, drapie po swetrze przednimi łapkami, chodzi po biurku, siada na dokumentach, zrzuca długopisy, przełazi na kolana, mruczy, miauczy. Zdejmuję go, stawiam na podłogę i wracam do pracy, a on znowu swoje... i taka pełna dekoncentracja. Drzwi do pokoju nie zamknę bo tu stoi kuweta. Idę do łazienki - on za mną. Kuchnia - on już na blacie. Dzisiaj ani razu nie byłam sama w toalecie 8O Wczoraj robiłam prasowanie jedną ręką bo Bazyl siedział mi na plecach i musiałam mu tyłek podtrzymywać. Muszę go jakoś odstawić od cycka :roll:


Hyhy, to ja mam Bazyla, ale rozbitego na 2 - Atka uwielbia okupować komputery oraz wstukiwać dziwne rzeczy na klawiaturze, a Gonzek łazi i łazi i miauczy..do czasu aż człowiek a) nie położy gdzieś szlafroka b) nie położy się sam i nie wystawi łokcia, kolana albo boczku.. :D

mssunflower

Avatar użytkownika
 
Posty: 582
Od: Pon wrz 02, 2013 22:21
Lokalizacja: miasto moje

Post » Czw wrz 05, 2013 5:57 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

To dobrze, że Wy też tak macie.
Bo mój mąż już mi każe odzwyczajać od siebie Bazyla... że za dużo go na rękach noszę itp. Ale jak on przyjdzie i miauczy aż go wezmę na ręce, to co mam robić... lubię go przytulać i głaskać, on wtedy tak rozkosznie mruczy. A jak do tego mam jeszcze mokre, właśnie umyte włosy to kot wpada w istną ekstazę :mrgreen: :mrgreen:

Moja ulubiona kawusia dla wszystkich:
Obrazek Już prawie weekend!
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Czw wrz 05, 2013 8:41 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

NatjaSNB pisze:To dobrze, że Wy też tak macie.
Bo mój mąż już mi każe odzwyczajać od siebie Bazyla... że za dużo go na rękach noszę itp. Ale jak on przyjdzie i miauczy aż go wezmę na ręce, to co mam robić... lubię go przytulać i głaskać, on wtedy tak rozkosznie mruczy. A jak do tego mam jeszcze mokre, właśnie umyte włosy to kot wpada w istną ekstazę :mrgreen: :mrgreen:

Moja ulubiona kawusia dla wszystkich:
Obrazek Już prawie weekend!



Pyszna kawusia :)

A odnośnie kotów, to ja mam teraz mały problem, ponieważ wcześniej to Elisha była jedynym pieszczochem i baaaardzo domagała się tulenia, miziania. I nie odstępowała na krok, była nawet na kabinie prysznicowej jak brałam prysznic oraz przy umywalce jak myłam zęby. Standard. Teraz jest rywalizacja o moje względy a wygląda to tak:

Elisha przychodzi do mnie, kładzie mi sie na brzuchu, podczas gdy Beniamin smacznie śpi na hamaku. Raptem zbudza się Beniamin i mimo, że wcześniej nie przeszkadzało mu spanie na hamaku, zrywa się i biegnie do mnie, gramoli się i szuka sobie miejsca koniecznie na którejś części mojego ciała.

Na to wszystko Elisha, którą cały czas i tak miziam, zrywa sie i odchodzi :( i tak mi jej szkoda... Tak jest codziennie, ona mu we wszystkim ustępuje... A ja tak bardzo staram się, żeby się nie czuła opuszczona. Płakać mi się chce jak ona tak odchodzi, bo nie wiem, czy nie jest jej przykro...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 05, 2013 8:53 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Nie przejmuj się Milenko!
Wcale nie jest jej przykro po prostu ustępuje miejsca młodszemu braciszkowi.
U mnie jest tak że dziewczyny śpią w moim łóżku obie wtedy kiedy mnie w nim nie ma. Potrafią się przytulić do siebie i tak zasypiają. Natomiast gdy ja śpię w swoim łóżku zawsze przychodzi do mnie Pola i kładzie mi się na nogach a Zuzia idzie spać albo do transporterka , albo do kociego łóżeczka , albo do kartonowego domku bądź po prostu śpi na fotelu. Gdy się jednak budzę rano to Zuzia śpi u mnie na nogach a Pola w którymś z pozostałych miejsc.Po prostu się wymieniają. :D
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 05, 2013 8:56 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Ewa L. pisze:Nie przejmuj się Milenko!
Wcale nie jest jej przykro po prostu ustępuje miejsca młodszemu braciszkowi.
U mnie jest tak że dziewczyny śpią w moim łóżku obie wtedy kiedy mnie w nim nie ma. Potrafią się przytulić do siebie i tak zasypiają. Natomiast gdy ja śpię w swoim łóżku zawsze przychodzi do mnie Pola i kładzie mi się na nogach a Zuzia idzie spać albo do transporterka , albo do kociego łóżeczka , albo do kartonowego domku bądź po prostu śpi na fotelu. Gdy się jednak budzę rano to Zuzia śpi u mnie na nogach a Pola w którymś z pozostałych miejsc.Po prostu się wymieniają. :D


Dziękuję za słowa otuchy. Ja sobie też tak tłumaczę, że ona jest starsza, mądrzejsza i pewnie dlatego ustępuje. Poza tym bardzo się lubią, więc może gdyby była tak bardzo o niego zazdrosna, to by go odpychała. U mnie jest też podobnie, że koty się wymieniają, ale przeważnie to Benio zajmuje miejsce przy mojej głowie, a Elisha najwyżej idzie spać w nogi. Ale i tak mi brakuje tych pieszczot z nią, bo jest ich znacznie mniej...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 05, 2013 9:02 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Milena_MK pisze:
Ewa L. pisze:Nie przejmuj się Milenko!
Wcale nie jest jej przykro po prostu ustępuje miejsca młodszemu braciszkowi.
U mnie jest tak że dziewczyny śpią w moim łóżku obie wtedy kiedy mnie w nim nie ma. Potrafią się przytulić do siebie i tak zasypiają. Natomiast gdy ja śpię w swoim łóżku zawsze przychodzi do mnie Pola i kładzie mi się na nogach a Zuzia idzie spać albo do transporterka , albo do kociego łóżeczka , albo do kartonowego domku bądź po prostu śpi na fotelu. Gdy się jednak budzę rano to Zuzia śpi u mnie na nogach a Pola w którymś z pozostałych miejsc.Po prostu się wymieniają. :D


Dziękuję za słowa otuchy. Ja sobie też tak tłumaczę, że ona jest starsza, mądrzejsza i pewnie dlatego ustępuje. Poza tym bardzo się lubią, więc może gdyby była tak bardzo o niego zazdrosna, to by go odpychała. U mnie jest też podobnie, że koty się wymieniają, ale przeważnie to Benio zajmuje miejsce przy mojej głowie, a Elisha najwyżej idzie spać w nogi. Ale i tak mi brakuje tych pieszczot z nią, bo jest ich znacznie mniej...

Tak działa rola starszej siostry :D
Puki jest malutki to śpi wyżej bo twój oddech i bicie serca go usypia. Być może z czasem przeniesie się niżej bo będzie większy i będzie szukał wygodniejszego miejsca.
Pola od 2mieś. do ok 6 mieś. spała mi na klatce piersiowej. :kotek:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Nul i 83 gości