violet pisze:Szkoda, pralnia byłaby bardzo dobra.
Może ktoś ma miejsce choćby w piwnicy z okienkiem? Lepsze to niż zostawienie kotuni samej na działkach...
Niedawno zgarnęłam do piwnicy 7 kociaków, które bytowały w nieciekawym otoczeniu.
Siedzą na razie w klatce - ciasno im trochę, ale przynajmniej są bezpieczne.
violet, my zawsze zgarniamy kociolubnych nieszczęśników jakie staną na naszej drodze. Bez względu na to ile mamy zwierzaków w domu. Nie jest to dobre ale nie wyobrażam sobie nakarmić (mam zawsze zarcie przy sobie) i odwrócić się plecami. Po odłożeniu na potem łapania ,jak już miejsce u siebie/u kogoś znajdę to mogłabym nie mieć kogo ratować.
W tamtym roku łapałam z Agneska i Chatte koty w Radachówce ,pozostawione na działkach. Nauczone ,że człek nakarmi i da dach nad głową ,raptem zostały same. Pamiętam jak niewielka kocinka płakała strasznie bo jacyś ludzie byli na działkach i udawali ,że nie słyszą jej błagania o miskę. Mało co na płot się nie nadziała tak do nas biegła. Za bardzo nie umęczyłyśmy łapki bo do kontenerka po 2 sztuki wchodziły. Chude, zabiedzone dzieciaki, skrzywdzone przez człowieka.
Podniosę dziewunię .Niech sie jej poszczęsci.
Heniu, niech ją przywiozą. Umieści się ją w Koterii i poszuka bezpiecznie DT/DS. Pomogę w ogłoszeniach.