casica pisze:Miałam takie maluchy, ale za każdym razem z matką. Tak małych kociąt nigdy samodzielnie nie odkarmiłam. Ale obserwowałam, dźwięki takie jak opisujesz były. Ale kocięta miały matkę i rodzeństwo. Pewnie mu kogoś obok brakuje. I właśnie - nie widziałam kup w najwcześniejszym kocięctwie, bo te w trakcie toalety kociąt zjadała matka. Pierwsze maleńkie kałużki, pierwsze kupki. o tak, to były wzruszenia.
Najmłodszy odchowany przeze mnie kociak podrzutek zaczynał przeglądać na oczy i nie jadł samodzielnie, nie był już jednak niemowlęciem. Ten, mimo iż starszy niż Twoje kocię, poiskiwał, popłakiwał, chciał się przytulać. Wykarmiłam go butelką, ale omal nie zabiłam

bo żarłoczny był straszliwie, a ja dałam mu zbyt dużą porcję mleka. Szczęśliwie dał radę, ale przeżyliśmy chwile grozy. Tak więc faktycznie porcje pokarmu/mleka powinny być bardzo ostrożnie odmierzane. Ale jak widzę, masz to już opanowane.
Oczywiście kibicuję, z całych sił
I fotki, fotki w wolnej chwili

Heh, chwilami potrafił wciągnąć więcej niż ~4ml (7ml), ale robiłem na początku dłuższe przerwy, no i może dlatego brzuch był jak bęben, ale też dopracowaliśmy się ostatnio sporej qupki

Teraz jednak wolę już żeby raczej mniej jadł a częściej ~3h, mimo że mniej wchodzi znacznie, nie chcę przymuszać i forsować organizmu małego mikrusa.
On ma więcej posiłków, więcej przerw sobie robi podczas jedzenia, a ja mam jeszcze mniej czasu.
No ale pomału przybywa na wadze, wkrótce powinniśmy dobić do 140 gram, a to górna w/g jakiejś normy masa urodzeniowa kociąt (w zależności od rasy, ble, ble ...), (norma bodaj 90-140g).
Mój miał 94 gramy po przyniesieniu do domu. Więc blisko dołu. Ma co nadrabiać.
Mam nadzieję że trochę lepiej będzie kapował, gdzie jest "cycuś" jak otworzy wreszcie oczka.
Mamusi tego kociaka nie jestem w stanie namierzyć. Nic w okolicy nie ma co by pasowało. Dwa, trzy razy w miesiącu czasem przemknie kotka która by pasowała. Musi gdzieś dalej mieszkać. No ale gdyby nawet to ona, to nie mam pomysłu jak na "wieczorek zapoznawczy" zwabić i, i ....
Ja też się boję aby krzywdy nie zrobić. Po tych 8 dobach jednak już znam sporo reakcji/odruchów/zachowań kociaka, dostosowuję się, a on za to na wszystko pozwala
Też, widać ma zaufanie do mnie. Ba, coś mi się wydaje że ma lepiej niż u mamy. Pociągnie z butli trochę, pokłada się,i nie interesuje go że coś mu robię cały czas "koło pióra", tylko grzecznie się wyluzowuje, i robi po niewczasie to co powinien ...

Jest jeszcze cały czas niemowlakiem, a nawet oseskiem, bo jeszcze malusieńki.
Ale ma już pewne kocie zachowania, wylizuje przednie łapki, wylizuje palce mojej dłoni, usiłuje sięgnąć do tylnych łapek, zwija się i stara dosięgnąć do "kuperka", obwąchuje nowe miejsce, itd
Cały czas pomagam w wypróżnianiu. Są to niewielkie ilości siku, dwa waciki kosmetyczne wystarczą za "pumpersa". Qupcia idzie jescze ciężko, mimo że miękusieńka, taka wręcz, niemal konsystencja .... eee do czego by to porównać ... a tam, można rozsmarować palcem po ścianie jak farbę, nie za mocno ściętą jajecznicę (kolor nawet podobny,

)
Strasznie się boję aby coś nie złapał, papu na gotowanej przestudzonej wodzie, wszystko potrzebne do przygotowania i podania jedzenia wygotowane po każdym papu, kilka minut...
Ręce szoruję szczotką i mydłem ... pergamin zamiast skóry.
Trochę poczytałem o takich oseskach i ... cała nadzieja, że może udało mu się choć trochę siary napić od mamy (dla odporności początkowej), a jak nie, to to, że dostatecznie izoluję ....
----------------
Fotki porobiłem dzisiaj nowe, takie podczas jedzenia, i kuperek, aby szanowni Forumowicze rozwiali wątpliwości co do płci.
Kurczę, nie wiem jak je sprawnie wrzucić na jakiś serwer, aby były dostępne jeszcze po trzech miesiącach. Próbowałem z tinypic i imageshack, ale nie podoba mi się że po kliknięciu w miniaturę, najpierw jakaś strona z pośrednim obrazkiem się otwiera. W pierwszych fotkach poprzerabiałem linki, aby docelowe fotki się otwierały. No ale to strasznie długo się schodzi, a ja zaraz muszę przygotować kolejne papu, posiedzieć, wymasować, odsikać brzdąca, utulić, położyć do snu. Normalnie nie mam na to czasu. Dzisiaj było że pierwszy posiłek, poza kawą rano, zjadłem po 14-tej.....
