ASK@ pisze:Pięknoty.
Agneska ma kocicę co nie rosła. Skończyło się na endokrynologu. Napisz do niej. To nie musi być to samo ale czym więcej danych tym łatwiej o jakiś pomysł.
Dzięki, ASK@!
Wet mówił wprawdzie o słabym wchłanianiu, ale całkiem możliwe, że i gospodarka hormonalna jest nieprawidłowa. Gdy będę miała wyniki kolejnych badań krwi Piętaszka, napiszę do Agneski
Patmol pisze:i gdzie zdjęcia czarnego?

Upraszamy o cierpliwość. Zdjęcia będę robić dzisiaj.
Wczoraj nie zdążyłam już wpaść do koleżanki i nie widziałam malucha. Jest on zresztą raczej pod jej opieką, nie moją (chociaż się zanosiło).
Wiem tylko, że jest śliczny, mały (młodszy od "naszych"), przymilny i... zapchlony. Wczoraj przed zgarnięciem podobno siedział na parkingu i się trząsł.

Teraz bryka i ma wielki apetyt

U koleżanki jednak zostać nie może, więc już szuka mu domu.
Przed chwilą koleżanka próbowała złapać mamę "naszych" kociaków. Była przekonana, że bez trudu włoży ją do transportera,
bo taka oswojona, daje się głaskać, można wziąć ją na ręce...
No i okazało się, że potrafi też nieźle podrapać

Jak napisała Justyna, nie należy lekceważyć przeciwnika
Bez klatki łapki się nie obejdzie. Wznawiamy akcję od poniedziałku, tym bardziej, że kotka chyba jednak w ciąży
