Malinka kochana kicia tak bardzo się cieszę, pamiętam jak w schronie dr robiła jej testy na białaczkę a ja stałam nad nią i modliłam się żeby były ujemne, bo to był też warunek wyjazdu Malinki do Poznania. Jak okazało się że ujemne pobeczałam się jak małe dziecko, ale to znaczyło ,że możemy zawieźć to kocie nieszczęście do jej prawdziwego domu , gdzie jej ludzie zrobili z niej księżniczkę.
Zorrus je bawi sie energia go rozsadza a potem pada dzisiaj padl na moje kolana i mial taka rozanielona minke Jutro lub we wtorek pojade z nim do wetka, siersc ogolnie wyglada dobrze a zmiany zablizniaja sie
przemiana Maliny jest niesamowita trzeba z nią na wątek łabądków
Boluś zresztą też, nie ten sam
i Zorro też niedługo
co do Nelki to dziewczynka całkiem, całkiem sobie radzi, fajnie z kotami się dogaduje i ładnie zajada na szczęście wygląda ładnie i mam nadzieję, że niebawem domek znajdzie, dziś nawet państwo się nad nią zastanawiali, ale w końcu wybór padł na inną kicię- Migotkę tutaj fotorelacja z dziś:
omamuniu... zoruś.... Iwonana kochana ty ciotkaMamrot taka smutna i załamana... choć takie wieści rozświtlają na chwile dzień u mnie hospicjum, Kropeńka finiszuje.taki los.