Kotomania XV-chce mi się wyć.....:(

[bulba]

Kasieńko, pozdrowienia od Beatki



i od nas wszystkich

[kropkaXL]

Beatko!
Ona już pewnie nie pamięta tego gorszego życia, tej tzw "wolności"
Dzięki Tobie znalazła własny, kochający dom, skończyła się jej poniewierka!-szkoda że Marek zniknął z forum i nic nie wiem o losach synka Beatki-marmurkowego Lucky'ego

[bulba]

Oj szkoda, też bym chętnie poczytała, co u Lucky'ego...

[kropkaXL]

Jak wiadomo wszem i wobec-ja nie moge mieć za wiele czasu dla siebie, nie moge mieć mało kotów
W mojej łazience znalazł azyl od dzisiaj kocina z okolic bloku oddalonego od mojego bloku o jakieś 100 metrów. Prawdopodobnie został wywalony z domu na jesieni, całą zimę przekoczował pod tym blokiem. Podobno zima te łapiny mu krwawiły-odmrozone. Miał przez krótki czas budkę z kartonu, okrytą kocami, ale i to komuś przeszkadzało i budka została wyrzucona-kocina stracił nawet to
Ja zauważyłam go wiosną, myslałam,że to wychodzący kot znajomej(niereformowalnej), bo ciągle siedział na schodach, wpatrzony w drzwi klatki. Gdy dowiedziałam się,że on jest bezdomny, zaczęłam go regularnie karmić. W lipcu zauważyłam,że coś niedobrego dzieje się z jego uszami-uszy podrapane do krwi, czarna wydzielina w środku-obraz swierzbu jak nic. Poszłam z nim do wetki-uszy zostały wyczyszczone, dostał Biomectin,frontline i tak przez następne dwa tygodnie-trzy dawki biomectinu, więc świerzb powinien zdechnąć. Przed wyjazdem nad morze, gdy dawałam mu jeść-akurat był-zauwazyłam,że uszy sa w bardzo złym stanie-WTF????
Wróciłam w sobotę(przez ten czas kocinę karmiła dziewczyna z mojego bloku-ta, która straciła ragdolka)
Dzisiaj w czasie pracy poleciałam do wetek-bez kota i poprosiłam o leki, mówiąc, jak wyglądaja uszy-dostałam leki i postanowiłam zabrać kota do domu. Był na całe szczęście, bo juz się martwiłam,że będę musiała kilka razy chodzić, nim go zastanę. Dał się jak zwykle załadować do transportera, zatargałam go do domu łykając łzy z bólu, bo mam stan zapalny stawu barkowego prawego i zainstalowałam w łazience. Ucho tragiczne! -porozmaczałam grube strupy, delikatnie zdjęłam je wacikiem, przemyłam całe ucho i w środku i na zewnątrz i posmarowałam oridermylem-na szczęście miałam jeszcze. Potem jeszcze posmarowałam to uszko olejkiem z dziurawca i podałam kocinie metacam-o 18- tej podam mu antybiotyk-będzie dostawał 2x dziennie-o 18-tej i o 6-tej rano-co 12 godzin. Kocina wielkiej urody nie jest, ale jest tak spokojny i łatwo obsługiwalny,że aż mi sie łzy w oczach kręcą, jak na niego patrzę-wszystko znosi, byleby człowiek przy nim był

Modów bardzo, bardzo proszę o niezamykanie wątku, pomimo,że to juz 100 strona-ja mało piszę , więc nie ma sensu zakładać następnego wątku, a może znajdzie się właśnie tu ktoś, kogo ta bura bieda za serce chwyci?

[Betaka]

Kasiu, ja oczywiście na posterunku, jak chodzi o ogłoszenia. Jeśli w inny sposób mogę się na coś przydać (pomimo odległości ), to proszę daj znać. Bez krępacji, bo generalnie to ja jestem Twoim dłużnikiem

Osobiście w domy z forum przestałam wierzyć... Użytkownicy zakoceni i to raczej ktoś trafia na forum, bo zaadoptował kota (vide Zoe + ja ). Trzymam jednak mocno

[kropkaXL]

Dzięki skarbie!!!
A o jakim Ty długu mówisz
To Ty mi zawsze pomagasz i jeszcze mówisz,że jestes moim dłuznikiem???

Do ogłoszeń to jeszcze daleka droga, kocina chory , nie wiadomo jak długo potrwa leczenie, ale jak najbardziej za jakiś czas będziemy domku szukać!!!!

[Betaka]

Do ogłoszeń to jeszcze daleka droga, kocina chory , nie wiadomo jak długo potrwa leczenie, ale jak najbardziej za jakiś czas będziemy domku szukać!!!!

Rozumiem. Gdyby leki były potrzebne, to mogę podesłać. Za zdrówko!
I w wolnej chwili (nie znosze tego zwrotu, ale niech tam ) poproszę fotę tej biedy.

[kropkaXL]

Beatko-na razie mam, a jak zabraknie to kupię,żeby tylko wyzdrowiał, żeby to nie było coś gorszego, niz stan zapalny
Zdjęcie zrobię, ale na razie to on raczej nie wyjściowy jest-ot bura bieda pod polarkiem

[kropkaXL]

Na razie tyle, bo nie chcę ciągle tam wchodzić-niech odpoczywa, cieszy się własnym kocykiem, dostatkiem karmy, świeżą wodą, ciepłem i bezpieczeństwem





i to chore uszko

[phantasmagori]

Kaś
Ależ on piękny jest! Nawet mu te chore uszyska uroku nie odbierają! A pod Twoją opieką za chwilę będzie kawaler jak się patrzy

Trzymam

Od jakiegoś czasu, po zmianie serwera wątek może już mieć więcej stron niż 100

[bulba]

Śliczny jest ten kocurek. Od razu widać, że to słodka przylepka

[kropkaXL]

Kochane-on jest przesłodki!-wytrzymuje wszystkie zabiegi bez wyrywania się, najwyżej cichuteńko pomiaukuje, siooo było w kuwecie, kupala jeszcze nie, ale mam nadzieję,że jak wrócę z pracy to już będzie pełny urobek. Noc minęła, jakby kota w łazience nie było-ani miauknięcia, ani żadnego szmeru.
Kobieta, która sprząta w tamtym jego bloku-twierdzi, że on nawet na psy nie reaguje.
Uszko dzisiaj o niebo lepiej wygląda-przez noc nic nie rozdrapał, a i obrzęk jakby się zmniejszył!

[Betaka]

Uszko dzisiaj o niebo lepiej wygląda-przez noc nic nie rozdrapał, a i obrzęk jakby się zmniejszył!

Dobra wiadomość! Oby tak dalej!

Nadwrażliwiec jestem, bo zdjęcie mnie zmroziło.

[Caragh]

Za zdrówko słodziaka mocno zaciśnięte

[kropkaXL]

Dzięki za kciuki!
Beatko-bo to uszko było okropne!-dzisiaj znów było czyszczenie, zakraplanie i smarowanie-wszystko znosi ze stoickim spokojem.
Kupa w kuwecie-nie zakopuje, ale wie do czego kuweta służy!
Dałam mu na imię Wituś