Przytuptałam na ten wątek z prośbą o pomoc/poradę. W Wadowicach mieszka moja ciocia. Miewała koty, ale wychodzące i po kilku latach wędrujące za TM. Teraz na jej podwórku pojawiła się kotka. Kotka ma dom na sąsiednim osiedlu, ale podobno rodzina nieciekawa, pan podobno ostatnio opowiadał, że kotka chyba znów się gdzieś okociła, bo rzadko ją widuje

. Ano okociła się, na podwórku cioci, w stercie gałęzi na podpałkę

. Gdy wujek zaczął rąbać te gałęzie, kotka przeniosła kociaki do szopki. Na razie kociaki mają dach nad głową, ale ciocia i wujek już nie chcą żadnego kota. Kotka po odchowaniu kociąt pewnie wróci do swoich "opiekunów", ale co z kociakami?
Ja mieszkam na drugim końcu Polski, niewiele mogę zrobić. Męczę ciocię i kuzynkę o fotki, to chociaż porobię jakieś ogłoszenia w necie. Ale każda pomoc byłaby mile widziana. Nie tylko w adopcjach (chociaż gdyby trafił się ktoś chętny na kociaka, to zatańczę z radości). Ale druga sprawa to taka, że przydałoby się tą kotkę ciachnąć. Z tego co usłyszałam wnioskuję, że jej "opiekunowie" albo nie chcą, albo ich nie stać. Nie wiecie, czy w Wadowicach albo w najbliższej okolicy nie można by wyciachać kotki za darmo, na jakieś talony z TOZ-u czy coś podobnego?
Jak dostanę foty kociąt to mogę je wkleić lub podesłać.