Tosia&Bazyl / wymioty po jedzeniu :/

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 31, 2013 15:32 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Milena_MK pisze:NatjaSNB mam pytanie, bo czytałam troszkę o problemach Tosi i zastanawiam się, co na ten temat mówi hodowca? czy to jedyny taki przypadek?


Tak, hodowca o ile dobrze pamiętam stwierdził, że Tosia jest wyjątkiem jeśli chodzi o takie problemy.
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Sob sie 31, 2013 15:35 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Hodowca na początku myślała, że to reakcja na nową karmę (tak się u niej zdarzało kiedyś u kociaków) więc poleciła mi RC Sensible i jakieś tam witaminki, ale nie pomogło, było coraz gorzej itp itd...
Potem jak się okazało, że to pasożyty to zadzwoniłam do niej żeby przebadała resztę kotów. Ale obie byłyśmy zgodne, że jeśli to kokcydia to mogły się tym zarazić u niej tak samo jak i u mnie, zresztą ja za bardzo kocham moje 2 kotki żeby mieć jakieś pretensje czy roszczenia. Potem okazało się, że to alergia i szczerze mówiąc ja już sama nie wiem czy te pasożyty były czy nie... U niej w miotach nie stwierdzono.

Natomiast niedawno zadzwoniła do nas pytając czym ostatecznie wyleczyliśmy Tosię, bo ma obecnie podobny problem z kociętami, które zareagowały tak na nową karmę.
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Sob sie 31, 2013 15:38 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

NatjaSNB pisze:Natomiast niedawno zadzwoniła do nas pytając czym ostatecznie wyleczyliśmy Tosię, bo ma obecnie podobny problem z kociętami, które zareagowały tak na nową karmę.


O kurcze... Miejmy nadzieję, że to nie jakieś genetyczne schorzenie... Bo skoro się tak powtarza, to nigdy nie wiadomo. Szkoda Tosi, bo tyle badań musiała przejśc, na pewno nic dla niej przyjemnego. Dobrze, że trafiła w takie dobre ręce!

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 31, 2013 16:11 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Milena_MK pisze:Dobrze, że trafiła w takie dobre ręce!


Wiesz, kiedyś usłyszałam od pewnej właścicielki kota, że Tośkę powinnam oddać do hodowcy w ramach reklamacji.
Sama nie wiem co poczułam. Chyba zrobiło mi się zwyczajnie przykro, że są ludzie, którzy swoje zwierzaki traktują jak towar.
Nie ma takiej choroby, która zmusiłaby mnie do oddania jednego z moich kociaków.
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Sob sie 31, 2013 16:17 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Zgadzam się. Choć uważam, że w tym przypadku hodowca powinien się przyjrzeć temu przypadkowi. Może to jednorazowy przypadek i oby tak było, a może po prostu coś się podziało z genami...

Ja też bym w życiu nie oddała swoich bobasków, to przecież nie jest zabawka, którą można zareklamować jak coś jest nie tak...

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków


Post » Sob sie 31, 2013 18:03 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

NatjaSNB pisze:
Milena_MK pisze:Dobrze, że trafiła w takie dobre ręce!


Wiesz, kiedyś usłyszałam od pewnej właścicielki kota, że Tośkę powinnam oddać do hodowcy w ramach reklamacji.
Sama nie wiem co poczułam. Chyba zrobiło mi się zwyczajnie przykro, że są ludzie, którzy swoje zwierzaki traktują jak towar.
Nie ma takiej choroby, która zmusiłaby mnie do oddania jednego z moich kociaków.


Też byłoby mi przykro, ja traktuję swojego kota jak członka rodziny, na dodatek nie jest rasowy od hodowcy czyli co? W razie choroby nie mogłabym złożyć reklamacji więc pozostaje wyrzucić go na ulicę? U nas w rodzinie zwierzęta zawsze się kochało na maksa, dlatego nie rozumiem tego przedmiotowego traktowania stworzeń... Tośka i Bazyl mają w Was wspaniałych przyjaciół i opiekunów.
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Sob sie 31, 2013 18:12 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Moje Skarby są dachowcami, wziętymi z ulicy i DT gdzie miałabym je reklamować????Maciuś ma chorą wątrobę i jest alergikiem, kto ma w domu alergika, to wie jaka, to "jazda", ale nawet mi nie zaświtało w głowie,żeby go zwrócić do DT,bo co wybrakowany???
Ciekawe czy ta pani swoje chore dziecko oddałaby do domu dziecka ( choć znam takie przypadki!!!!!!!!!!! ) Reklamować kota!!!!!!!!!!!!!!!!!! 8O 8O
Obrazek Obrazek

Edyszka

 
Posty: 3551
Od: Pt lut 13, 2009 15:32
Lokalizacja: Śląsk


Post » Sob sie 31, 2013 19:32 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Dałam dzisiaj Tośce gotowaną pierś z indyka... ciekawe co z tego wyjdzie :?:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Sob sie 31, 2013 19:56 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

NatjaSNB pisze:Dałam dzisiaj Tośce gotowaną pierś z indyka... ciekawe co z tego wyjdzie :?:


Kupa :mrgreen:
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Sob sie 31, 2013 19:59 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

vanesia1 pisze:
NatjaSNB pisze:Dałam dzisiaj Tośce gotowaną pierś z indyka... ciekawe co z tego wyjdzie :?:


Kupa :mrgreen:


Teraz Tobie się dowcip wyostrzył :twisted: :twisted: :mrgreen:
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

Post » Sob sie 31, 2013 20:00 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

NatjaSNB pisze:
vanesia1 pisze:
NatjaSNB pisze:Dałam dzisiaj Tośce gotowaną pierś z indyka... ciekawe co z tego wyjdzie :?:


Kupa :mrgreen:


Teraz Tobie się dowcip wyostrzył :twisted: :twisted: :mrgreen:


:dance: :mrgreen:
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Sob sie 31, 2013 20:14 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

:ok: Będzie dobrze!
Obrazek Obrazek

Edyszka

 
Posty: 3551
Od: Pt lut 13, 2009 15:32
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob sie 31, 2013 20:47 Re: Tosia&Bazyl - nasza historia, część II :)

Myślicie, że Bazyl próbuje mi coś powiedzieć? ...
Obrazek
..........................♥Tosia&Bazyl♥.........................
ObrazekObrazek
'I had been told that the training procedure with cats was difficult. It's not. Mine had me trained in two days.'

Zapraszamy: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=162710 cz. VI

NatjaSNB

Avatar użytkownika
 
Posty: 5686
Od: Czw lis 08, 2012 10:03
Lokalizacja: dolnośląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 94 gości