Kotinowo - zapraszamy :)

To trzymam :ok:

za jutro.

Kotina pisze:
kalair pisze:Cześć Kotinkowo!
Za Timorkę kciuki! Ale filmik chętnie bym obejrzała, spróbuj coś skręcić Elu

Bożenko
zapraszam do Warszawy, pójdziemy razem, Ty będziesz trzymała rudą (dostaniesz ciężki jak chol.... fartuch ochronny),
a ja będę kręciła filmik
w razie czego lekarze na miejscu rany Ci opatrzą - mają już wprawę

A mój Teżet wpadł na genialny pomysł - niezależnie od pogody zakłada kurtkę puchową. Kot może się wbić wszystkimi pazurmi bez szkody dla człowieka. Co prawda trochę dziwnie wygląda w sierpniu wkraczając do lecznicy w starej puchówce, ale trudno. :twisted:

Witaj Elu!
Dziś przyszły obrazy

Od razu u rodziców musiałam rozpakować i pokazać - bardzo im się podobały. :1luvu:

Bardzo ci dziękuję jak również za prezent urodzinowy - kwiatuszki cudne :ok:

W niedzielę jadę do Ikei dokupić ramki na jeden duży obraz i na storczyki.
Jak wszystko będzie gotowe i powieszone to zrobię fotki i się pochwalę. :mrgreen:

Jeszcze raz bardzo ci dziękuję! :1luvu:

Megana pisze:
Kotina pisze:
kalair pisze:Cześć Kotinkowo!
Za Timorkę kciuki! Ale filmik chętnie bym obejrzała, spróbuj coś skręcić Elu

Bożenko
zapraszam do Warszawy, pójdziemy razem, Ty będziesz trzymała rudą (dostaniesz ciężki jak chol.... fartuch ochronny),
a ja będę kręciła filmik
w razie czego lekarze na miejscu rany Ci opatrzą - mają już wprawę

A mój Teżet wpadł na genialny pomysł - niezależnie od pogody zakłada kurtkę puchową. Kot może się wbić wszystkimi pazurmi bez szkody dla człowieka. Co prawda trochę dziwnie wygląda w sierpniu wkraczając do lecznicy w starej puchówce, ale trudno.

pomysł dobry, ale nie wiem czy fartuch ochronny da się założyć na puchówkę

A nawet jesli by się udało to waga całości przygniotłaby mnie do ziemi :ryk:

Najlepsze są jednak rękawice, bo ona atakuje głownie ręce :strach:

Przeżyłam (z lekkimi tylko obrażeniami) już niejedno prześwietlenie rudej, to i teraz dam radę :mrgreen:

Ewa L. pisze:Witaj Elu!
Dziś przyszły obrazy Od razu u rodziców musiałam rozpakować i pokazać - bardzo im się podobały.
Bardzo ci dziękuję jak również za prezent urodzinowy - kwiatuszki cudne W niedzielę jadę do Ikei dokupić ramki na jeden duży obraz i na storczyki.
Jak wszystko będzie gotowe i powieszone to zrobię fotki i się pochwalę.
Jeszcze raz bardzo ci dziękuję!

Ewciu,
cieszę się, że obrazy się podobają

Na fotki czekam z niecierpliwością

Kciuki za zdrówko kociaków i Twoją cierpliwość :ok:

AnnAArczyK pisze:Kciuki za zdrówko kociaków i Twoją cierpliwość

Dzięki Zuzko :1luvu:

Witajcie

„Strach ma wielkie oczy” …. Dzisiaj Timorka była taka grzeczna, że nie tylko ja byłam w szoku ale wet także

Położona została na stole, wet przywiązał jej tylne łapki, a ja trzymałam przednie i drapałam koteczka pod bródką czule do niej gadając (w środku czujna i zwarta do ucieczki z rękami).
Timorka ani drgnęła …

Ale byłam z niej dumna … ech, koty – z nimi nigdy nic nie jest pewne ….

Wyniki były za kilka minut, niestety poprawy żadnej nie ma (i pewnie już nie będzie), „zajęta zmianami” część płuc – znowu w innym miejscu niż na ostatnim RTG,
ale też zajmujące większe obszary. Wet powiedział, że gdyby nie widział jej wcześniejszych prześwietleń, to oceniłby te zmiany jako nowotwór.
Jednak ona jest u mnie prawie 3 lata, gdyby to był rak – już by jej nie było.
Mamy więc kontynuację antybiotyku oraz enkortolonu (malutka dawka ½ tabl raz dziennie) oraz pro-kolin+ na osłonę.
Kotka trochę jednak schudła, ważyła ok. 3,3 (po strzyżeniu), a waży 3 kg. Mam nadzieje, że po sterydzie trochę apetyt jej się poprawi.
Na pewno po lekach lepiej oddycha i nie chowa się do swojej „gawry”. Zobaczymy jak się będzie zachowywała dzisiaj wieczorem i jutro rano, na razie jest ok.

Koty są nieprzewidywalne, zaskakujące i z nimi nigdy nic nie jest pewne … :roll:

Dzisiaj byłam świadkiem scenki, którą chcę Wam opisać

Otóż Cymuś rozglądając się spokojnie na boki poszedł do kuwety postawić klocka.
Gdy przymierzał się do tej absorbującej czynności, w pobliżu kuwety, z której korzystał przycupnęła cichutko Dziunieczka.
Skoro to Dziunieczka to zerkałam tylko na nich z boku, bo przecież to nie Tośka, którą trzeba ustawiać do pionu.
Cymus zadowolony i lżejszy o parę deko wyszedł z kuwety uprzednio zakopawszy dokładnie urobek.
Wtedy nagle Dziunieczka wskoczyła kocurowi na kark i gryząc go w karczysko przygniotła do ziemi

„Dziuńka zostaw Cymka" – zawołałam na nią – a ona nic ….

Wtedy Cymek wrzasnął z wielką mocą swych dużych płuc (wrzask zbliżony do odgłosów marcujących kocurów) i wyrwał się z jej objęć.
Dziunia z miną niewiniątka poszła sobie spacerkiem do pokoju

3,5 kg kota przywaliło 6,8 kg kota - a to niespodzianka

Taaak słodka koteczka …. Dziunieczka a takim potrafi być dzikunem …

„Atak” wyglądał groźnie, ale chyba był zabawowy, bo Cymek uciekł na moje łóżko, gdzie rozłożył się aby go miziać :love:

oczywiści co chciał to dostał - w końcu od czego ma się dużych :lol:

Dziunieczka - niewiniątko

Toleczka i Tośka

Tychun - pięknooka

Cynamon - solo i z Tysiaczkiem

Fitusiński porasta ... znowu pora do fryzjera

......................... zmęczony życiem psies

Azirka i jej nieodłączna kumpelka, nawet gdy wychodzi na spacer,
to Dziunieczka leci do przedpokoju, gdzie czeka na powrót Aziry :love:

Za zdrówko :ok:

Grzeczna Timorcia :1luvu:

Widzisz Duża wcale a z niej nie taka zła @ :mrgreen:

Dziuńka

no wiesz co brata bić
Może i ona lżejsza od Cymka ale to w końcu MCO, a to spore koty.

Miraclle pisze:Grzeczna Timorcia
Widzisz Duża wcale a z niej nie taka zła @

Dziuńka no wiesz co brata bić
Może i ona lżejsza od Cymka ale to w końcu MCO, a to spore koty.

Timorka albo faktycznie gorzej się czuje, chociaż przy wczorajszym zastrzyku chciała nas "zeżreć" na żywca :mrgreen:

albo po prostu tak szybko wet "zorganizował" to prześwietlenie, że ona nie zdążyła "załapać" w czym rzecz i obyło się bez protestów :ryk: