Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli / krótka aktualka :)

Malagitku

Co za cudowny relaksik :ok:

Piękne ziewanko, dobrze że masz uszka, inaczej bużka by się rozerwała dookoła główki :wink:

A ja namalowałam portrecik Tinusi, jest na moim wątku, ale zaznaczam, zdolna to ja nie jestem :mrgreen:

Miraclle pisze:Izo młodym chłopakom zawsze śpieszno i to dosłownie do wszystkiego... zamiast mózgu mają "musk"
Złamania u osób starszych są trudne i często nie wracają do pełni sił.
Współczuję mieszkania przy takiej ulicy i nie dziwie się jeżdżenia "dookoła"

Niby idzie się przyzwyczaić, ale ja jak muszę przejechać to skrzyżowanie to dosłownie 10km/h, bo tutaj wymuszenie za wymuszeniem, każdemu się spieszy. :roll:

No ale to wszędzie tak jest.

AnnAArczyK pisze:A ja namalowałam portrecik Tinusi, jest na moim wątku, ale zaznaczam, zdolna to ja nie jestem

A właśnie, że Tinusia wyszła przepięknie, idealnie odwzorowana od fotografii i ja byłam pełna podziwu dla Twojego talentu. :1luvu:

A tak poza tym - matko i córko... :roll:

Pinelli to jest master of distaster, ale nie niszczy otoczenia, a swoje zdrowie. :roll:

Jak coś mu się może stać, to na pewno się stanie.
Pojechaliśmy dzisiaj znów do Porąbki do lasu w stałe miejsce, Pinelli znowu gonił muchy i... osy. :evil:

Oczywiście jak tylko widziałam, że poluje nie na to, co trzeba to odganiałam go w inne miejsce, ale wystarczył ułamek sekundy - skoczył w krzaki, a po chwili wyleciał jak oparzony z piskiem, trzepiąc łapką.
Osa go użądliła w lewą przednią łapę. :evil:

Po małych bojach wyjęłam mu żądło, bo strasznie się rzucał, ale łapę i tak ma spuchniętą jak krucafuks.

Początkowo znowu skakał na trzech łapach, ale teraz już chodzi normalnie na wszystkich.
Ja mu robię zimne okłady z lodu, dzwoniłam do weta i powiedział, że skoro oprócz opuchlizny nic się nie dzieje to nie muszę przyjeżdżać, tylko mu te okłady robić i opuchlizna zejdzie.
Zastanawiałam się czy nie przemyć mu tej łapy wacikiem nasączonym sokiem z cytryny, ale koty nie przepadają za zapachem cytrusów, a nie chcę mu bardziej zaszkodzić.

Cholerny mały czort, ale się strachu znowu przez niego najadłam. :roll:

Naszą Primkę w mieszkaniu pszczółka ugryzła. Nie zdążyłam zareagować. Primka się odgryzła i połknęła. Zawał murowany. Mój zawał.

saintpaulia pisze:Naszą Primkę w mieszkaniu pszczółka ugryzła. Nie zdążyłam zareagować. Primka się odgryzła i połknęła. Zawał murowany. Mój zawał.

O jeny.

No to masz co wspominać, mnie to by chyba rozszalałe serce gardłem wyleciało w takiej sytuacji. :roll:

Pinuś młody to jeszcze głupawy :wink:

Z wiekiem zmądrzeje :ok:

Puki co szuka wrażeń :wink:

Moje wiedzą co to brzęczące owady i nie zbliżają się.

Myślałam, że tam zejdę. Na prawdę. I tak mnie w podłogę wmurowało, jak nigdy. A ta cholernica pomędziła tylko na ugryzioną nogę i to wszystko.

saintpaulia pisze:Myślałam, że tam zejdę. Na prawdę. I tak mnie w podłogę wmurowało, jak nigdy. A ta cholernica pomędziła tylko na ugryzioną nogę i to wszystko.

Ilonko bo Primka to twarda babka :mrgreen:

Miraclle pisze:Pinuś młody to jeszcze głupawy Z wiekiem zmądrzeje Puki co szuka wrażeń
Moje wiedzą co to brzęczące owady i nie zbliżają się.

No ja jestem bardzo ciekawa czy wyciągnie z tego bolesną lekcję, czy też do jutra znowu pomyśli, że ta pszczoła w powietrzu aż się prosi o pacnięcie. :twisted:

Obawiam się, że to jednak ta druga opcja wejdzie w życie. :lol:

Miraclle pisze:
saintpaulia pisze:Myślałam, że tam zejdę. Na prawdę. I tak mnie w podłogę wmurowało, jak nigdy. A ta cholernica pomędziła tylko na ugryzioną nogę i to wszystko.

Ilonko bo Primka to twarda babka

Primka to kotka jedyna w swoim rodzaju, drugiej takiej nie uświadczysz. :mrgreen:

Izusia, a Ty w tym miesiącu wysłałaś fotę do konkursu?

NatjaSNB pisze:Izusia, a Ty w tym miesiącu wysłałaś fotę do konkursu?

Nie, w tym miesiącu nie. Niby jeszcze 6 godzin jest, ale przez te ich choroby nawet żadnej fajnej fotki nie zrobiłam, poza tym nagrodami w tym miesiącu (nie żebym liczyła, że wygram) są fontanna, która u mnie stoi nieużywana i transporter, którego też mi nie trzeba, więc stwierdziłam, że mi się nie opłaca. :oops:

solarie pisze:więc stwierdziłam, że mi się nie opłaca.

Śliczny kociak :1luvu:

NatjaSNB pisze:
solarie pisze:więc stwierdziłam, że mi się nie opłaca.

Za to moja mama dała mi ostatnio jakieś kupony Loteriady, do jutra to trwa, bo ona namiętnie gra w Lotto. :roll:

To może szczęście nam dopisze i wygramy Ajfona alboco. :mrgreen:

Katzeola pisze:Śliczny kociak

Dziękuję i witam u siebie. :1luvu:

Witamy

Ja też mam zawsze stresa jak moje zobaczą osę w domu. A Amy to zawzięta jesli o to chodzi jest.

Ale dobrze ze Pinek tylko tak ucierpiał. Wycałuj tą małą gangrene i dużego skarba też

Buro-rudy duet: Malagito & Pinelli / krótka aktualka :)

Kto przegląda forum