W środę przejeżdżając tamtędy stanęłam na parkingu i podeszłam z karmą pod siatkę gdzie widziałam kotki.
Najpierw pojawiły się dwa dorosłe, potem jeszcze dwa i jeszcze, razem na bank będzie z 10 kotków, mniejsze około 3 miesięczne 2 bure z szylkretem, jeden większy burasek, czarny około 8 miesięcy, czarny dorosły i bura ciężarna koteczka. Jedna duża czarna kichająca z brzydkim futrem.

Tam jest jakiś pusty plac zarośnięty trawą i krzakami.
Nie widziałam tak żadnego schronienia gdzie mogłyby głowę utulić.
Bardzo proszę o pomoc dla nich, bo ja już wysiadam fizycznie, psychicznie, finansowo etc etc.
Mam zdjęcia, dużo zdjęć dla podglądu sytuacji, niektóre koteczki strasznie miziaste, szczególnie czarny młody kocurek, czarnnnnna koteczka, bura koteczka, czarny dorosły chory kocurek


Przylepka i przylepka bura do sterylki






straszny bidok z kaplatymi uszami, chyba go ktoś wywalił z parę lat temu, chudy strasznie, nie pozwala podejść do siebie




maluszki i młoda czarna koteczka















chory, rzężący kot, chyba na jedno oko nie widzi, gile zielona u nosa, straszny miziak













ulice z każdej strony

